Skocz do zawartości
Forum

dla Sandruni


joanna28

Rekomendowane odpowiedzi

http://parenting.pl/://m.forum.parenting.pl/galeria/data/500/thumbs/zdjecia2_032.jpghttp://parenting.pl/://m.forum.parenting.pl/galeria/data/500/thumbs/zdjecia2_032.jpghttp://dl6.glitter-graphics.net/pub/517/517776z8f43ptyq6.gifMoja kruszynka zmarła godzinę temu.Zdążyłam ja utulić i wycałować pierwszy i jedyny raz.Miała 1 m-c i 3 dni.Urodziła się w 23 tyg. ciąży,za szybko a wszystko dzięki niedopatrzeniu ginekologa.Trzymajcie za nią kciuki aby była z nami sercem z góry.Powiększyła grono aniołków i nikt mi jej nie zwróci ale dla mnie bedzie zawsze obecna.


dziś jestem już w stanie opisać całe nieszczęście które nam się przydarzyło.od zeszłego roku starałam się o dziecko,niestety nie mogłam zajść w ciążę (sama niewiem dlaczego miałam z tym trudności).mam już 10-letniego synka Rysia ale chęć posiadania córeczki niedawała mi spokoju.gdy dowiedziałam się ,że jestem znowu w ciąży myślałam ,że to piękny sen.od poczatku ciąży rzuciłam palenie,zaczęłam się zdrowo odżywiać,prowadziłam spokojny tryb życia.wszystko przebiegało bez komplikacji aż do 3 m-ca kiedy pojawiły się krwawienia.mój ginekolog po badaniu stwierdził,że to z powodu obniżonego łożyska.musiałam leżeć i jak najbardziej uważać na siebie-nie wiedziałam jaka jest płeć dziecka.nie dostałam żadnych leków ponieważ wg lekarza były zbędne.chodziłam na wizyty co 2 tyg.jednak przy żadnym badaniu nie użyto wziernika.mówiłam mojemu lekarzowi o tym ,że boli mnie podbrzusze,że mam bóle podobne do skórczy ,ale lekarz twierdził,żę mi się to wszystko wydaje i tak jak jest -powinno być a ja jestem przewrażliwiona.gdy moja ciąza trwała już 5 m-cy zaczęły mi wylatywać dziwne wątróbkowate skrzepy,poszłam więc do lekarza ale on jak powiedział niczego dziwnego nie zauważył.tak się w strachu męczyłam z tymi skrzepami przez ponad tydzień aż w końcu trafiłam do szpitała z e skurczami porodowymi jak się później okazało.tam czekałam 1.5 godz. na badanie ponieważ ktoś sobie wymyślił system kolejkowy i chodziło tylko o to , ze lekarz dopiero miał się zjawić gdy będzie więcej osób na izbie przyjęć.nikogo nie obchodziło to że ze mną coś się dzieje i już właściwie nie mogłam chodzić bo skurcze były zbyt regularne.gdy zbadała mnie pani ginekolog od razu stwierdziła niewydolność szyjki macicy-SZOK!mój lekarz tego nie stwierdził ,bo niby jakim cudem skoro nie używał wziernika??????zaczął się poród (5,5 tyg .ciąży)w 23 tygodniu.zaczęłam rodzić po otrzymaniu zastrzyku rozkurczowego i urodziłam córeczkę bez oznak życia.odratowano ją tylko dlatego ,że ważyła więcej niż 500 g(650g).przeleżałam w szpitalu 3 dni i wypuszczono mnie do domu a mój skarb został na neonatologii.serce mi się ścisnęło ,gdy ujrzałam ją pierwszy raz w inkubatorku.była piękna,wręcz wyśniona,wymarzona,taka jaką chciałam.nie będę wam jej opisywać ,bo zaś łzy mi się cisną do oczu ,ale wyglądała słoidziutko..............................................spedzałam przy niej wiele czasu ,bo prawie cały mój dzień ,podczas ,gdy mój syn był na kolonii.śpiewałam jej piosenki ,dużo do niej mówiłam,postanowiłam dać jej na imię SANDRA GABRIELA .....różnie bywało w szpitalu z jej stanem ale miała wielkie kłopoty z nereczkami moja kruszynka-niewydolność.przez pierwsze dni gdy słyszała mój głos marszczyła czółko jakby zastanawiała się kto do niej mówi ,po kilku dniach na mój głos reagowała najsłodszym i najbardziej rozbrajającym uśmiechem na świecie.tak mijały nam dni aż do tego nieszczęsnego 5 września ,gdy nagle moja kruszynka poczuła się gorzej ,akcja serduszka spadła na 65 .......moja nadzieja na przyszłość z Sandrunią znikła...poczułam ogromną pustkę ponieważ przeczuwałam ,że chyba stracę moją największą miłość -osobę o której marzyłam najbardziej na świecie(była dla mnie wszystkim).pobiegłam po księdz i szybko ją ochrzciłam .potem po 1.5 godz.przyszłam do mojej kruszynki-zdążyłam naq ostatnią chwilę-uśmiechnęła się ,gdy wypowiedziałam jej imię i serduszko przestało bić..............resztę wam juz na początku opisałam.odłączono ją od aparatury zawinięto w pieluszkę i w końcu mogłam ją przytulić i wycałować...........


pogrzeb był dla mnie ciosem kolejnym-nie mogłam się powstrzymać ,i wycałowałam ją leżącą w trumience,a syn pogłaskał ją po główce.najgorszym widokiem dla mnie było zakopywanie jej do ziemi........


muszę zakończyć dalsze pisanie o mojej kruszynce ,bo psychicznie tego jeszcze nie jestem w stanie udźwignąć,ale proszę pomódlcie się za nią .....mogła być jeszcze w brzuchu,można było założyć szew -ale mój ginekolog mnie zawiódł i wydarzyła się tragedia ,której nigdy nie będę w stanie zapomnieć
jeszcze tylko jedno.....ból po utracie Sandry ,który nigdy nie minie ,a ja tylko mogę zapalić jej świeczkę na grobie i modlić się....



ŻEGNAJ MÓJ ANIOŁKU,WRAZ Z TOBĄ UMARŁY MOJE NADZIEJE, PLANY -WRAZ Z TOBĄ UMARŁAM JA!!!




http://smyki.pl/prg/img.php?wideo=939376

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/19971227040120.png

http://lilypie.com/pic/2010/03/11/jI4p.jpghttp://lbyf.lilypie.com/tZn2p1.png

http://nasze-wesele.net.pl/phototicker/tickers/4zej54t1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/uiklkwk4t7ufixii.png
Sandra odeszła 5 wrzesnia 2008 roku.


Odnośnik do komentarza

Moja kruszynka zmarła godzinę temu.Zdążyłam ja utulić i wycałować pierwszy i jedyny raz.Miała 1 m-c i 3 dni.Urodziła się w 23 tyg. ciąży,za szybko a wszystko dzięki niedopatrzeniu ginekologa.Trzymajcie za nią kciuki aby była z nami sercem z góry.Powiększyła grono aniołków i nikt mi jej nie zwróci ale dla mnie bedzie zawsze obecna.

dziś jestem już w stanie opisać całe nieszczęście które nam się przydarzyło.od zeszłego roku starałam się o dziecko,niestety nie mogłam zajść w ciążę (sama niewiem dlaczego miałam z tym trudności).mam już 10-letniego synka Rysia ale chęć posiadania córeczki niedawała mi spokoju.gdy dowiedziałam się ,że jestem znowu w ciąży myślałam ,że to piękny sen.od poczatku ciąży rzuciłam palenie,zaczęłam się zdrowo odżywiać,prowadziłam spokojny tryb życia.wszystko przebiegało bez komplikacji aż do 3 m-ca kiedy pojawiły się krwawienia.mój ginekolog po badaniu stwierdził,że to z powodu obniżonego łożyska.musiałam leżeć i jak najbardziej uważać na siebie-nie wiedziałam jaka jest płeć dziecka.nie dostałam żadnych leków ponieważ wg lekarza były zbędne.chodziłam na wizyty co 2 tyg.jednak przy żadnym badaniu nie użyto wziernika.mówiłam mojemu lekarzowi o tym ,że boli mnie podbrzusze,że mam bóle podobne do skórczy ,ale lekarz twierdził,żę mi się to wszystko wydaje i tak jak jest -powinno być a ja jestem przewrażliwiona.gdy moja ciąza trwała już 5 m-cy zaczęły mi wylatywać dziwne wątróbkowate skrzepy,poszłam więc do lekarza ale on jak powiedział niczego dziwnego nie zauważył.tak się w strachu męczyłam z tymi skrzepami przez ponad tydzień aż w końcu trafiłam do szpitała z e skurczami porodowymi jak się później okazało.tam czekałam 1.5 godz. na badanie ponieważ ktoś sobie wymyślił system kolejkowy i chodziło tylko o to , ze lekarz dopiero miał się zjawić gdy będzie więcej osób na izbie przyjęć.nikogo nie obchodziło to że ze mną coś się dzieje i już właściwie nie mogłam chodzić bo skurcze były zbyt regularne.gdy zbadała mnie pani ginekolog od razu stwierdziła niewydolność szyjki macicy-SZOK!mój lekarz tego nie stwierdził ,bo niby jakim cudem skoro nie używał wziernika??????zaczął się poród (5,5 tyg .ciąży)w 23 tygodniu.zaczęłam rodzić po otrzymaniu zastrzyku rozkurczowego i urodziłam córeczkę bez oznak życia.odratowano ją tylko dlatego ,że ważyła więcej niż 500 g(650g).przeleżałam w szpitalu 3 dni i wypuszczono mnie do domu a mój skarb został na neonatologii.serce mi się ścisnęło ,gdy ujrzałam ją pierwszy raz w inkubatorku.była piękna,wręcz wyśniona,wymarzona,taka jaką chciałam.nie będę wam jej opisywać ,bo zaś łzy mi się cisną do oczu ,ale wyglądała słoidziutko....................................... .......spedzałam przy niej wiele czasu ,bo prawie cały mój dzień ,podczas ,gdy mój syn był na kolonii.śpiewałam jej piosenki ,dużo do niej mówiłam,postanowiłam dać jej na imię SANDRA GABRIELA .....różnie bywało w szpitalu z jej stanem ale miała wielkie kłopoty z nereczkami moja kruszynka-niewydolność.przez pierwsze dni gdy słyszała mój głos marszczyła czółko jakby zastanawiała się kto do niej mówi ,po kilku dniach na mój głos reagowała najsłodszym i najbardziej rozbrajającym uśmiechem na świecie.tak mijały nam dni aż do tego nieszczęsnego 5 września ,gdy nagle moja kruszynka poczuła się gorzej ,akcja serduszka spadła na 65 .......moja nadzieja na przyszłość z Sandrunią znikła...poczułam ogromną pustkę ponieważ przeczuwałam ,że chyba stracę moją największą miłość -osobę o której marzyłam najbardziej na świecie(była dla mnie wszystkim).pobiegłam po księdz i szybko ją ochrzciłam .potem po 1.5 godz.przyszłam do mojej kruszynki-zdążyłam naq ostatnią chwilę-uśmiechnęła się ,gdy wypowiedziałam jej imię i serduszko przestało bić..............resztę wam juz na początku opisałam.odłączono ją od aparatury zawinięto w pieluszkę i w końcu mogłam ją przytulić i wycałować...........

pogrzeb był dla mnie ciosem kolejnym-nie mogłam się powstrzymać ,i wycałowałam ją leżącą w trumience,a syn pogłaskał ją po główce.najgorszym widokiem dla mnie było zakopywanie jej do ziemi........

muszę zakończyć opowiadanie o mojej kruszynce ,bo psychicznie tego jeszcze nie jestem w stanie udźwignąć,ale proszę pomódlcie się za nią .....mogła być jeszcze w brzuchu,można było założyć szew -ale mój ginekolog mnie zawiódł i wydarzyła się tragedia ,której nigdy nie będę w stanie zapomnieć
jeszcze tylko jedno.....ból po utracie Sandry ,który nigdy nie minie ,a ja tylko mogę zapalić jej świeczkę na grobie i modlić się....

ŻEGNAJ MÓJ ANIOŁKU,WRAZ Z TOBĄ UMARŁY MOJE NADZIEJE, PLANY -WRAZ Z TOBĄ UMARŁAM JA!!!

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/19971227040120.png

http://lilypie.com/pic/2010/03/11/jI4p.jpghttp://lbyf.lilypie.com/tZn2p1.png

http://nasze-wesele.net.pl/phototicker/tickers/4zej54t1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/uiklkwk4t7ufixii.png
Sandra odeszła 5 wrzesnia 2008 roku.


Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...