Skocz do zawartości
Forum

Idealny związek albo bliski ideału. Co to znaczy według Was?


Rekomendowane odpowiedzi

Anulka
ja mam wrażenie że mam zbyt wyidealizowany obraz udanego małżeństwa...
chciała bym być codziennie przytulana, chciała bym codziennie słyszeć kocham Cię...boli mnie obojętność męża...

Anulka a moze on tez na to czeka moze ty mow mu codziennie kocham cie i przytulaj go moze zaskoczy ze ty tez tego potrzebujesz?? Ja tak zaczelam robic to teraz znowu sie uwolnic nie moge zrobil sie taki calusny i kochliwy ze czasem az za bardzo :Usteczka:

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

basica31
Anulka
ja mam wrażenie że mam zbyt wyidealizowany obraz udanego małżeństwa...
chciała bym być codziennie przytulana, chciała bym codziennie słyszeć kocham Cię...boli mnie obojętność męża...

mnie tez i wiem ze tacy mezczyzni istnieja
facet bardzo duzo wynosi z dome rodzinnego a u mojego M okazywanie uczuc to jakas abstrakcja
Dokladnie u nich okazywanie uczuc to cos glupiego ale moj sie z tego wyleczyl- wszystko da sie naprawic.
Oki zmykam bo faktycznie bedzie afera ze nie ma obiadu a ja przed kompem siedze

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

gabalas
Dziubala
Anulka
czasami mam wrażenie że ja z tych bardziej zrzędliwych jestem...czepiam się o byle co...i wiem, że każdy ma wady i raz jest lepiej raz gorzej, tylko czy macie receptę na to by było więcej lepiej a mniej gorzej?:oops:

Ja też czasem mam wrażenie, że jestem czepialska :Nieśmiały:, ale dlatego, że ja lubię mieć wszystko poukładane :Śmiech:, ale K to odpowiada, bo w związku zawsze ktoś musi być zorganizowany, co nie znaczy, że K nie jest :Oczko:
Kiedyś w TV usłyszałam, że jak żona narzeka i czepia się męża (i odwrotnie) to tylko o nim źle świadczy. Chodziło o to, że jakby robił co do niego należy to żona by się nie czepiała :Śmiech:
A najlepszą receptą to jest rozmawiać kiedy trzeba i umieć milczeć kiedy trzeba :Oczko:
Należy pamiętać, że na każdym etapie związku są wzloty i upadki. Nie można się zrażać czy poddawać tylko dlatego, że jest kryzys w związku. Upadki powinny jednoczyć pary do walki o lepsze jutro, ale to już bardzo trudna sztuka i niewiele osób chce się jej podjąć w imię walki o związek. Prościej jest poddać się czy zwalić winę na drugą stronę...

Święta racja. Podjelam kiedys taka walke, przebrnelismy przez kryzys i udalo sie, teraz jestem dumna z siebie i z M, bylo cięzko, bardzo cięzko, oczywiscie wszyscy wokól spisali nasz zwiazek na straty, a nam sie udało i szczerze powie że nie wyobrazam sbie aby mogło byc inaczej:Oczko::brawo:

Odnośnik do komentarza

Dziubala
Anulka
ja mam wrażenie że mam zbyt wyidealizowany obraz udanego małżeństwa...

Wyidealizowany związek to normalka, niemal wszystkie kobiety taki mają, mężczyźni niekoniecznie :Oczko:

Anulka
chciała bym być codziennie przytulana, chciała bym codziennie słyszeć kocham Cię...boli mnie obojętność męża...

Sama zacznij to robić, a zobaczysz, że po jakimś czasie (nie oczekuj, że będzie to od razu po paru dniach) on będzie robił to samo :yes:

ja tak robie od 5 lat:Smutny:

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

kiedys przeczytalam ze 90% klotni i zdenerwowania wynika z przeszlosci a tylko 10% z terazniejszosci i tak jest u mnie
mysle ze gdyby moj tato mnie nie zostawil mialabym latwiej i moje leki z dziecinstwa podswiadomie przenosze na meza i boje sie ze kjiedys on mnie zostawi
jeszcze kilka lat temu nie zdawalam sobie ze tego sorawy i nie potrafilam o tym rozmawiac po smierci taty ( nie widzialam go 10 lat) uswiadomilam sobie jaki wielki bol odtraconego dziecka we mnie jest tylko ze do tej pory na ten temat nie rozmawialam z Krzyskiem i nie wiem czy kiedykolwiek sie na to zdobede

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

basica31
kiedys przeczytalam ze 90% klotni i zdenerwowania wynika z przeszlosci a tylko 10% z terazniejszosci i tak jest u mnie
mysle ze gdyby moj tato mnie nie zostawil mialabym latwiej i moje leki z dziecinstwa podswiadomie przenosze na meza i boje sie ze kjiedys on mnie zostawi
jeszcze kilka lat temu nie zdawalam sobie ze tego sorawy i nie potrafilam o tym rozmawiac po smierci taty ( nie widzialam go 10 lat) uswiadomilam sobie jaki wielki bol odtraconego dziecka we mnie jest tylko ze do tej pory na ten temat nie rozmawialam z Krzyskiem i nie wiem czy kiedykolwiek sie na to zdobede

:Smutny:

Odnośnik do komentarza

Anulka
Basica, może to wszystko ma głębsze podłoże psychologiczne. Coś w tym jest...Ja też ciekawego dzieciństwa nie miałam, ale o tym pisac nie chcę. Mężuś to samo. Tylko u mnie objawia się to tym, że skoro nie miałam tego ciepła tyle co potrzebowałam, to chcę go mieć teraz...a u męża chyba jest inaczej...sama nie wiem...bo był przecież kiedys szalony, potrafił okazywac uczucia...gdzie to wszystko odeszło?

nie wiem ja nie licze na jakies porywy namietnosci ale na odrobine wkladu i starania w to zeby bylo lepiej z jego strony

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

gabalas
basica u mnie kilka lat temu to epoka lodowcowa była:Oczko: Teraz zdecydowanie cieplej:Oczko:

:sofunny:

Anulka
ja mam wrażenie że mam zbyt wyidealizowany obraz udanego małżeństwa...
chciała bym być codziennie przytulana, chciała bym codziennie słyszeć kocham Cię...boli mnie obojętność męża...

na poczatku chcialam napisac ze moze sama tak zrob ale doczytalam ze juyz probowalas, moze on z tych natur co nie potrafia sie tak rozczulac, byc bardziej wylewnymi, co i tak nie tlumaczy zwyklej codziennej czulosci...

Anulka
dzisiaj zadałam mężusiowi jedno ważne pytanie...jak on widzi nasz związek...co go uszczęsliwi, co spowoduje, że zacznie się angażowac bardziej...ciekawe co usłyszę...
ja wiem, że sporo jest w tym mojej winy, bo teraz siedząc w domu z dziećmi mam więcej czasu na myślenie i szukanie dziury w całym...ale może to właśnie dobry moment aby zastanowić się jak dalej ma wyglądać życie...bo nie sztuką jest przelecieć przez nie jak burza..

dokladnie anulka, nie sztuka zrobic dzieci, odchowac je i przezyc dlugie lata kolo kogos a nie z kims...
w moim domu uczucia to byl temat tabu i nikt mnie nie nauczyl ich okazywania
ale tak jak Ty doszlam do wniosku, ze skoro ja tego nie mialam to czas na zyciowy rewanz i w mojej rodzinie nie zabraknie czulosci, milosci i okazywania uczuc. na szczescie ja trafilam na mojego mamutka co uczuc wcale nie jest wyzbyty i nawet potrafi je okazac...

tak przejrzalam ten watek i doszlam do wniosku ze tu sama mamuty sie madrza :) czy to znaczy ze to dopiero po 30stce czlowiek sie zastanawia nad idealem zwiazku?? :lol:

Odnośnik do komentarza

Hej.
To może ja sie wypowiem (prawie mamut).
Ja już wiem że nie ma idealnego związku, niestety chociaż moje wyobrażenie o małżeństwie było całkiem inne i podobnie jak Ty Anulka chciałam być zauważana, kochana, rozpieszczana i wogóle. Ale niestety życie przygotowało dla nas inny scenariusz, przeżyliśmy wielki kryzys, który spowodowany był prawdopodobnie wkradającą się rutyną i zmęczeniem, ale ten kryzys i w następstwie rozmowy które przeprowadzaliśmy pomogły nam lepiej zrozumieć siebie:love:. Wiadomo że zadra pozostanie, ale ja sie teraz bardzo zmieniłam, a mój mąż to już wogóle. Jest radosny uśmiechnięty, wstąpiło w niego nowe życie:Śmiech:. Dawniej to ja próbowałam go zagłaskać a teraz robi to on, ale nam to jest bardzo potrzebne aby nie myśleć.
I co najważniejsze to nie cofać sie wstecz i nie rozważać co by było gdyby, tylko żyć i cieszyć sie każdym dniem:Śmiech:.

http://suwaczki.maluchy.pl/li-5983.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20031004650117.png

Odnośnik do komentarza

Anulka
Edzia i dlatego jestem z moim mężem, mam z nim dzieci i bardzo go kocham...i cieszę się każdym dniem, który spędzamy razem, ale wiem też, że może być jeszcze lepiej...

Oczywiście pewnie że może, ale może to w dużej mierze zależy od człowieka. Może akurat twój mąż jest zmęczony, może pragnie odskoczni, urlopu, nie wiem czy macie czas na to aby gdzieś razem wyjść, bez dzieci, pogadać, pośmiać sie.
Może trzeba spróbować zrobić coś tak jak dawniej, bo pisałaś że kiedyś było inaczej:Oczko:. Poprostu zaszaleć:Śmiech:.
My ostatnio na ostatkach byliśmy w dyskotece, takiej z małolatami i wiecie jak sie świetnie bawiliśmy:yipi:

http://suwaczki.maluchy.pl/li-5983.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20031004650117.png

Odnośnik do komentarza

ja tez niestety nie moge powiedziec o moim zwiazku ze jest idealny.... raz lepiej raz gozej dokladnie 4 pory roku ;) u nas z rozmowami roznie najczesciej ja mowie a moj maz raczej z tych co i tak wiedza lepiej :Szok: a ze klotnie u nas sie konczyly tym ze albo jedno albo drugie powiedzialo za duzo .... zmienilam forme :Oczko: jak mnie cos boli i dreczy pisze list do mojego malza ... zostawiam mu w jakims tam miejscu mowie o tym i daje czas zeby go przeczytal w spokoju i przeanalizowal to co napisalam.... efekty sa raczej zadowalajace ;)

moj malz tez uwaza ze tulenie i calowanie glaskanie itd to nie w jego stylu a jak mu mowie ze bylo w jego stylu na poczatku naszego zwiazku to twierdzi ze nie prawda :duren: ze on nigdy taki nie byl :Szok: no coz... :Szok:musze sie zadowolic tym co mam :)

http://lbym.lilypie.com/TikiPic.php/8IdO.jpghttp://lbym.lilypie.com/8IdOp1.pnghttp://lb4m.lilypie.com/TikiPic.php/dFPJ.jpghttp://lb4m.lilypie.com/dFPJp1.png

Odnośnik do komentarza

edzia274
Anulka
Edzia i dlatego jestem z moim mężem, mam z nim dzieci i bardzo go kocham...i cieszę się każdym dniem, który spędzamy razem, ale wiem też, że może być jeszcze lepiej...

Oczywiście pewnie że może, ale może to w dużej mierze zależy od człowieka. Może akurat twój mąż jest zmęczony, może pragnie odskoczni, urlopu, nie wiem czy macie czas na to aby gdzieś razem wyjść, bez dzieci, pogadać, pośmiać sie.
Może trzeba spróbować zrobić coś tak jak dawniej, bo pisałaś że kiedyś było inaczej:Oczko:. Poprostu zaszaleć:Śmiech:.
My ostatnio na ostatkach byliśmy w dyskotece, takiej z małolatami i wiecie jak sie świetnie bawiliśmy:yipi:

niestety nie mam z kim zostawiać dzieci :Smutny:

Odnośnik do komentarza

marik
ja tez niestety nie moge powiedziec o moim zwiazku ze jest idealny.... raz lepiej raz gozej dokladnie 4 pory roku ;) u nas z rozmowami roznie najczesciej ja mowie a moj maz raczej z tych co i tak wiedza lepiej :Szok: a ze klotnie u nas sie konczyly tym ze albo jedno albo drugie powiedzialo za duzo .... zmienilam forme :Oczko: jak mnie cos boli i dreczy pisze list do mojego malza ... zostawiam mu w jakims tam miejscu mowie o tym i daje czas zeby go przeczytal w spokoju i przeanalizowal to co napisalam.... efekty sa raczej zadowalajace ;)

moj malz tez uwaza ze tulenie i calowanie glaskanie itd to nie w jego stylu a jak mu mowie ze bylo w jego stylu na poczatku naszego zwiazku to twierdzi ze nie prawda :duren: ze on nigdy taki nie byl :Szok: no coz... :Szok:musze sie zadowolic tym co mam :)

to prawie jak u mnie...tylko, że ja maile piszę..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...