Skocz do zawartości
Forum

Związki mieszane czyli mężowie obcokrajowcy:)


Rekomendowane odpowiedzi

wiesz asik ja tak sobie mysle.. mamy mezow zagranica wiec siedzimy tutaj i nam dobrze ale gdybym tu nie miala nikogo zaraz bym wracala... nie moge zrozumiec niektorych ludzi, mam tu na przyklad kolezanke, skonczyla 2 fakultety w polsce w tym prawo i przyjechala tu juz o 7 lat tu siedzi i pracuje jako kosmetyczka... inna skoleji wlasnie na kosmetyczke ksztalcila sie w polsce a tutaj sprzata w hotelach.. nie maja nikogo, nic ich tu nie trzyma a siedza uparcie...ja bym wolala wrocic gdyby nie Michele, dla niego zrobie wszystko:)

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

wiesz polowa mojej rodziny mieszka w angli, sa to juz starsi ludzie niektorzy ponad 50 lat tam mieszkaja... jest tam tez siostra mojej mamy, bardzo ciezko chora na artretyzm, w 10 lat miala 13 operacji w tym wymiana szyji co nie wiadomo bylo jak sie skonczy... takim ludziom sie nie dziwie ze nazekaja bo faktycznie sporo sie zmienilo na gorsze, pamietam jak ciocia opowiadala lata lata temu jak to bylo kiedys i nam sie o tym wogole nie snilo a teraz to juz zupelnie inna bajka ale wg mnie to i tak jest tam uzo lepiej niz w polsce, ludzie chorzy i niepelnosprawni moga liczyc na szybka zamiane mieszkania i wyposazenie go tak aby zylo im sie latwiej... kiedys bylam sama z ciocia, wujek wyjechal samochodem a ona musiala pojechac do szpitala.. jeden telefon i za darmo po nia przyjechali busikiem z podnosnikiem, normalnie wygodniej niz samochodem, nie musiala z wozka schodzic...mysle ze ci co tak nazekaja to robia to z przyzwyczajenie, nie wazne co im dac i tak bedzie zle...

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

co racja to racja :) lubimy narzekac, ale za to jak anglicy lubia ponarzekac ;) moja pani wspolpracownica to codziennie, nie bylo dnia zeby cos nie przeszkadzalo :)
pomieszkali by w Polsce to by im przeszlo...

choc nie do konca, mysle ze w Polsce nie jest teraz najgorzej, jak prace sie dobra znajdzie to chyba zyc mozna

ale chyba zchodzimy z tematu, mialo byc o mezulkach ;)

Odnośnik do komentarza

hihi ja juz na studiach zczelam takie byki sadzic ze czasem nie widzialam co to za wyraz.. tak to juz jest jak sie szybko pisze.. a i polskiego teraz duzo nie uzywamy...
a ty swojego mezulka gdzie poznalas?? bo ja w... internecie :Śmiech:

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

kurcze, u mnie to dluga historia i skaplikowana ;) ale internet tez nam pomogl

to tak w skrocie: poznalismy sie w Polsce jakies 9 lat temu, ja jezdzilam do mojego owczesnego lubego a on tam u niego pomieszkiwal bo jezdzil do swojej dziewczyny - polki :)
wtedy sie poznalismy ale jakby mi ktos powiedzial ze ja za kilka lat wyjede za niego za maz to pewnie umarlabym ze smiechu, dodam ze moj jest starszy ode mnie 9 lat to ja wtedy jeszcze siksa bylam i byl dla mnei za stary :D
potem ja sie rozstalam ze swoim on z tamta i jakos tak bylismy w kontakcie, nie duzym ale co nieco do siebie pisalismy, az jednej zimy 5 lat temu wybral sie ze swoja kolejna dziwczyna (tez polka!!) na narty do Zakopanego i zaproponowal spotkanie. Wcale mi sie nie chcialo jechac zeby byc szczerym no ale zabralam kolezanke i pojechalysmy. No i kurna nie wiem co sie stalo, gory, grzaniec czy cos ale cos tam drgnelo no i masz, dwa lata pozniej sie pobralismy :)

to byl chyba taki okres w moim zyciu ze bylam zmczona monotonia mojego zycia i zaryzykowalam przyjazd tu do niego bo przeciez nie wiadomo bylo czy sie uda, uczucia jakies byly ale to nie to samo co spotykac sie z kims na randkach a od razu ze soba zamieszkac - nie bylo latwo ale sie udalo!
i jakbym wtedy nie zaryzykowala (rzucila w Polsce wszystko) i przyjechala to pewnie zalowalabym tego do konca zycia

mialo byc krotko ;)

Odnośnik do komentarza

ojoj to faktycznie sie dzialo:)
Michele znalazl mnie przez icq bo przyjezdzali z 2 kolegami do warszawy i chcieli wiedziec gdzie tam pojsc i co zobaczyc... wczesniej troche rozmawialismy ale jak dla mnie to tez byl tylko kolega.. zreszta wiesz jakie kraza opinie o wlochach:P
no a potem sie spotkalismy na lotnisku i... cos nas trafnelo, tak po prostu jak tam stalismy, przez cale 2 tygodnie bylismy nierozlaczni no a potem zaczelo sie latanie do siebie, nie bylo latwo mielismy wzloty i upadki, strach przed zaangazowaniem sie no bo ta odleglosc. a poza tym on pracowal a ja i pracowalam i studiowalam wiec na prawde trzeba sie bylo pozadnie wygimastykowac zeby znalezc troche wolnego czasu na spotkania, dzieki bogu po pol roku latania alitalia otworzyli polaczenia z centralwings bo myslalam ze zbankrutuje:P
no i oczywiscie dlugie pogawedki do pozna w nocy a wlasciwie do rana przez internet
od przwie 2 lat tutaj mieszkam na stale i w koncu jestesmy spokojni i szcesliwi dokonca:)

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

no i super :)
jak ja z tym moim zaczelam to mi sie niektorzy dziwili, ze w innym jezyku, ze to nie to samo, ze sie nie mozna dogadac... a przyznam ze na poczatku naszej znajomosci moj angielski pozostawial wiele do zycznia
ale to nie jest tak, my naprawde rozumielismy sie czasem bez slow, moze komus sie to wydac naiwne ale tak bylo :Nieśmiały:

Odnośnik do komentarza

bardzo dobrze cie rozumiem bo ja wogole nie mowilam po wlosku a michele po polsku umial powiedziec poprosze duze piwo wiec poslugiwalismy sie jezykami obcymi i dla mnie i dla niego: angielskim i francuskim... no a potem postanowilam cos z tym zrobic i poszlam na kurs... ale i tak najwiecej nauczylam sie przy nim (a on przy mnie bo w koncu zaczal dla mnie zwracac uwage na gramatyke, wlosi sa beznadziejni najpierw natworza regul a potem niech sie obcokrajowcy mecza a oni i tak mowia jak im sie podoba)

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

mnie nie ma troszke a tu tyle napisane!!
bardzo bardzo sie ciesze dziewczyny, ze tutaj do mnie zajrzalyscie i ozywilyscie watek, ktory chialam zalozyc ale ktory umieral tu wolniutko :D

asik, nie wiem czy to odwaga robi, ze pisze co mysle, moze tez i to ze dlugo siedzialam cicho jak mysz pod miotla, nauczylam sie afirmacji i wyzbylam sie strachu przed tym co powiedza inni, mam gdzies jak sie nie podoba bo przeciez i tak opinii swojej nikomu nie narzucam :)
takie moje zdanie :)

u mnie w rodzinie tez brat i siostra sa w Polsce. brat mieszka na drugim pietrze domu u rodzicow ale nie wykluczone ze wybuduja sobie dom obok. a siostra mloda, jeszcze na studiach
tez to dla mnie jakies moralne pocieszenie a moze kamien z serca, ze oni tam sa i jakby cos to sie zajma, nawet jesli dla niektorych to moze byc odebrane jako wymowka... tak sobie zawsze mowie ze ja zadnej umowy nie podpisalam ze mam siedziec w tej Kalwarii do konca zycia... nie specjalnie ani na zlosc komukolwiek wyjechalam i naprawde to na pierwszym miejscu stawiam RODZINE ale te ktora sama zalozylam a zaraz potem te ktora mnie na swiat wydala
moje stosunki z rodzicami sa srednie i mysle ze jakbym miala mame pod reka to pewnie bysmy mialy sprzeczki, klotnie i okresy niewidzenia. troszeczke mnie smuci albo bawi to, ze moja tesciowa to jest super babeczka i naprawde nigdy w nic sie nie wtraca, jest kochana i dogaduje sie z nia rewelacyjnie. zdaje mi sie ze nawet lepiej niz z moja wlasna mama. a widujemy sie czesto co nie przeszkadza zeby bylo ok :)
a jak Wasze tesciowki??

suzzy chyba sie jednak pogniewala bo juz nie pisze...

co do zycia w Pl to ja nie mam pojecia bo za dlugo mnie tam nie mam mama mi mowi ze teraz jest juz lepiej niz pare lat temu bo pracy jest wiecej i mozna znalezc cos w miare dobrze platnego... ale fakt ze Polacy lubia narzekac, wiecie, jest francuskie pytanie "comment ca va??" jak sie masz
jak sie zapytasz Polaka to odpowie ze no, to zle idzie, a tu cos nie tak, a jeszcze do tego tam cos...
a jak zapytasz ffrancuza comment ca va to Ci odpowie CA VA :) czli ze leci :)
w sumie to jest jeszcze troche ludzi co mysli ze wyjazd za granice to po kokosy a guzik prawda, mnie to wkurza, bo sie niektorym jeszcze wydaje ze my tu na zlocie spimy i w ogole. a ja tutaj zarabiam tyle zeby starczylo i na tym koniec, kredyt sie splaca i jakos do przodu, a nie ze udkladam tysiace w banku :):):)

i tez nie rozumiem co trzyma tutaj osoby, ktore nie przyjechaly dla kogos... ja bym tez chyba wrocila.

a co do mojej wersji znajomosci z Krzyskiem to napisze pozniej bo teraz uciekam konczyc deser na wieczornego grilla u znajomych :)

Odnośnik do komentarza

no i mi zgaslo... :)

wy o jedzeniu a ja taka glodna, musze czekac na m z obiadem ale dzis to chyba bedzie pizza na telefon :D

kurcze slonce mi raczki przypieklo

jejku jak my sie wszystkie rozumiemy :D u mnie to samo moniq, kazdy mysli ze jak ja w Anglii mieszkam to mi sie swietnie powodzi i przebogata jestem! coz, nie kazdy Anglik bogaty wiec jak sie za maz wychodzi z milosci a nie dla pieniazkow to sie zyje ze tak powiem "normalnie" ;) teraz bedzie ciezej bo moj macierzynski nie platny tak jak pensja no ale co zrobic, jakos zyc trzeba, z glodu nie umrzemy, wazne ze zdrowi jestesmy ;)

Odnośnik do komentarza

no dokladnie, dziewczyny, swietnie sie rozumiemy! nie wiem czy to to forum przyciaga tylko fajnych ludzi czy jakos tak sie nam przez przypadek udaje dobrac :D

u nas jest tak, ze pracujemy oboje, zarabiamy tyle ile 1/3 spoleczenstwa czyli troche wiecej niz stawka krajowa... wystarcza na zycie ale brakuje do dobrobytu i na jakies luksusy, nawet na wakacje nie jezdzimy raczej bo kasy na to nie ma, albo woz albo przewoz, my wybralismy dom i samochod zeby moc funkcjonowac... a zamiast wczasow na lazurowym wybrzerzu jest pare dni w ogrodku a pare nad zimnym atlantykiem :)

moja szarlotka jest wysmienita bo ja ja robie a moja mama nigdy nie robila wiec nie mam porownania :lol:
za to ja robie lepsza pomidorowke od mojej mamy! no ale jej krokietow to nikt nie przebije!!

i znowu sie nam zbierze na wspominki i nostalgia gotowa :)
to ja juz lece, jedziemy za chwile na grilla, o 1.5km od domu :)

milego wieczorku dziewczyny!!

Odnośnik do komentarza

baw sie dobrze moniq!!!!!!
mnie tez wkurza zewszyscy jak slysza o wloszech to mysla ze spie na forsie a to zupelnie nie tak... moj maz jest pracownikiem fizycznym i zarabia srednia krajowa i to jak dobrze pojdzie a ja wogole nie pracuje wiec... no ale nie narzekamy, nie jestesmy rozrzutni jak wakacje to na ogol w polsce a tam mieszkanko u moivh, jedzenie u moich wiec tylko za przelot sie placi i to tanimi liniami:) mnie tam dobrze i jak mnie kto zaczyna wkurzac z tym niby moim wloski9m majatkiem to mam ochote mu pojechac!!

http://www.suwaczek.pl/cache/a094a721a3.png

http://www.suwaczek.pl/cache/513e076da8.png

Blog Zosiaczka i Tiny
http://casamitch.blogspot.com/

Odnośnik do komentarza

suzy, fajnie ze jestes :)
to ja zwolnie tempo zebys mogla nadazyc :)
widzisz jak malutko napisalam?? tylko czytaj szybko bo jeszcze mam 5 tys zdan w zapasie :lol:

milego dzionka :)
nocka u nas spoko, wrocilismy o 2.30, objedzeni i opici :D
dzieci cool, pospaly rano i nie bylo zrywu o swicie :)
szarlotki juz nie ma ale niestety, jablka choc te same co zwykle, tym razem byly malo slodkie; ale i tak zjedli bo ja sie moge pochwalic ze placki robie super i moga sie rownac z tymi kupionymi w cukierni :lol:
asik, a Ty jak, srednia z Ciebie kucharka?? czy to tylko o ciasta chodzi??

a skoro o kuchni mowa,
jak tam Wasi mezulkowie lubia polska kuchnie?? co najbardziej?? albo czego absolutnie nie??
i czy gotujecie (w miare mozliwosci znalezienia produktow) po polsku czy tylko juz kuchnia krajowa??

Odnośnik do komentarza

ja nie wiem moniq co z ta Twoja pomponiara bo tu znowu nie skacze

ja kucharka to taka srednia jestem, musi mi sie naprawde chciec zeby cos fajnego ugotowac ale jak juz mi sie zachce to nawet dobre wychodzi :)

a gotuje roznie, glownie "po polsku", standardzik - schabowy, ziemniaczki, surowka :) - raczej jedno danie jemy bo nie ma czasu na dwa :)
mielone czasem zrobie (tak zeby na dwa dni bylo i jeszcze zamroze :D)
zupke tez czasem zrobie - pieczarkowa lubie i pomidorowa
(uwielbiam rosol mojej mamy - sama jeszcze sie nie odwazylam zrobic :))

poza tym jemy rozne inne angielskie swinstwa :)

z ciast to tylko szarlotka albo cos z proszku :D:D

aaaa i kapustke gotowana lubie jak mi jakas kieblaska polska zostanie

moj m (Alan ma na imie to bede go A nazywac :)) to raczej wszystko je, lubi polska kuchnie - bigos szczegolnie, pierogi, golabki (ja nie robie wiec moze pojesc jak z wityta u mamy jestesmy)

to tyle :)

Suzy nadrabiaj i pisz :)

a co kata dzis porabia?Ciao! :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...