Skocz do zawartości
Forum

śląskie mamunie zapraszam:)


Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętam jak byłam w 9mies ciąży u lekarza hepatologa bo potrzebowałam zaświadczenie na porodówke..... [nota bene jak się potem okazało parę dni przed porodem ;)..... odczekałam swoją godzinę prawie zanim weszłam do gabinetu.... No i jak już byłam u pani doktor to weszła pielęgniarka z rejestracji (młoda i wszechwiedząca siksa) z jakimiś papierami do zapieczątkowania..... Jak się jej oberwało za to że pani w ciąży czeka a ona lekarki nie poinformowała ( "bo Pani jest od tego żeby mi mówić o takich sprawach bo ja nie widzę z gabinetu kto czeka a Pani w ciąży nie powinna tyle czekać!!" ) w każdym razie pielęgniarka nabrała rumieńców "tak pani doktor, ale nie było widać że pani jest w ciąży [sic! w 39tyg!] fakt że miałam mały brzuszek, ale bez przesady ;)

I uważam że skoro mąż ciężko na nas zarabia a ja jestem sama to mam prawo wejść z małą do urzędy czy gdziekolwiek coś załatwić... choć czasami jak sobie pomyślę że mam wciągać wózek po schodach w np. urzędzie to mi się odechciewa :(

http://suwaczki.maluchy.pl/li-36664.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-56367.png

http://www.suwaczek.pl/cache/4b51bed3c0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfs8fwhiladcyb.png

Odnośnik do komentarza

AniaB
Pamiętam jak byłam w 9mies ciąży u lekarza hepatologa bo potrzebowałam zaświadczenie na porodówke..... [nota bene jak się potem okazało parę dni przed porodem ;)..... odczekałam swoją godzinę prawie zanim weszłam do gabinetu.... No i jak już byłam u pani doktor to weszła pielęgniarka z rejestracji (młoda i wszechwiedząca siksa) z jakimiś papierami do zapieczątkowania..... Jak się jej oberwało za to że pani w ciąży czeka a ona lekarki nie poinformowała ( "bo Pani jest od tego żeby mi mówić o takich sprawach bo ja nie widzę z gabinetu kto czeka a Pani w ciąży nie powinna tyle czekać!!" ) w każdym razie pielęgniarka nabrała rumieńców "tak pani doktor, ale nie było widać że pani jest w ciąży [sic! w 39tyg!] fakt że miałam mały brzuszek, ale bez przesady ;)

I uważam że skoro mąż ciężko na nas zarabia a ja jestem sama to mam prawo wejść z małą do urzędy czy gdziekolwiek coś załatwić... choć czasami jak sobie pomyślę że mam wciągać wózek po schodach w np. urzędzie to mi się odechciewa :(

u nas na szczescie są windy w kazdym urzedzie dla niepełnosprawnych wiec z nich kożystam:):36_2_25:

http://s2.suwaczek.com/200506164670.png
http://s3.suwaczek.com/200807055472.png
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/d7fddd7b.gif

Odnośnik do komentarza

KATARZYNKA78
AniaB
Pamiętam jak byłam w 9mies ciąży u lekarza hepatologa bo potrzebowałam zaświadczenie na porodówke..... [nota bene jak się potem okazało parę dni przed porodem ;)..... odczekałam swoją godzinę prawie zanim weszłam do gabinetu.... No i jak już byłam u pani doktor to weszła pielęgniarka z rejestracji (młoda i wszechwiedząca siksa) z jakimiś papierami do zapieczątkowania..... Jak się jej oberwało za to że pani w ciąży czeka a ona lekarki nie poinformowała ( "bo Pani jest od tego żeby mi mówić o takich sprawach bo ja nie widzę z gabinetu kto czeka a Pani w ciąży nie powinna tyle czekać!!" ) w każdym razie pielęgniarka nabrała rumieńców "tak pani doktor, ale nie było widać że pani jest w ciąży [sic! w 39tyg!] fakt że miałam mały brzuszek, ale bez przesady ;)

I uważam że skoro mąż ciężko na nas zarabia a ja jestem sama to mam prawo wejść z małą do urzędy czy gdziekolwiek coś załatwić... choć czasami jak sobie pomyślę że mam wciągać wózek po schodach w np. urzędzie to mi się odechciewa :(

u nas na szczescie są windy w kazdym urzedzie dla niepełnosprawnych wiec z nich kożystam:):36_2_25:

a schody przed budynkiem??

http://suwaczki.maluchy.pl/li-36664.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-56367.png

http://www.suwaczek.pl/cache/4b51bed3c0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfs8fwhiladcyb.png

Odnośnik do komentarza

AniaB
KATARZYNKA78
AniaB
Pamiętam jak byłam w 9mies ciąży u lekarza hepatologa bo potrzebowałam zaświadczenie na porodówke..... [nota bene jak się potem okazało parę dni przed porodem ;)..... odczekałam swoją godzinę prawie zanim weszłam do gabinetu.... No i jak już byłam u pani doktor to weszła pielęgniarka z rejestracji (młoda i wszechwiedząca siksa) z jakimiś papierami do zapieczątkowania..... Jak się jej oberwało za to że pani w ciąży czeka a ona lekarki nie poinformowała ( "bo Pani jest od tego żeby mi mówić o takich sprawach bo ja nie widzę z gabinetu kto czeka a Pani w ciąży nie powinna tyle czekać!!" ) w każdym razie pielęgniarka nabrała rumieńców "tak pani doktor, ale nie było widać że pani jest w ciąży [sic! w 39tyg!] fakt że miałam mały brzuszek, ale bez przesady ;)

I uważam że skoro mąż ciężko na nas zarabia a ja jestem sama to mam prawo wejść z małą do urzędy czy gdziekolwiek coś załatwić... choć czasami jak sobie pomyślę że mam wciągać wózek po schodach w np. urzędzie to mi się odechciewa :(

u nas na szczescie są windy w kazdym urzedzie dla niepełnosprawnych wiec z nich kożystam:):36_2_25:

a schody przed budynkiem??

są wjazdy dla wozków inwalidzkich :36_2_25:

http://s2.suwaczek.com/200506164670.png
http://s3.suwaczek.com/200807055472.png
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/d7fddd7b.gif

Odnośnik do komentarza

jestem :) z młodą na spacerku jeszcze nie byłam.... nie mogę się zebrać jest taki gorąc że nie chce mi się wychodzić :( niby w parku mamy trochę cienia ale żeby do niego dojść idzie się przez mega słoneczną patelnie :(( buu....

Ale moja mała wyartykułowała wczoraj "mymy" śmieje się że to już prawie jak "mama" ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-36664.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-56367.png

http://www.suwaczek.pl/cache/4b51bed3c0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfs8fwhiladcyb.png

Odnośnik do komentarza

AniaB
jestem :) z młodą na spacerku jeszcze nie byłam.... nie mogę się zebrać jest taki gorąc że nie chce mi się wychodzić :( niby w parku mamy trochę cienia ale żeby do niego dojść idzie się przez mega słoneczną patelnie :(( buu....

Ale moja mała wyartykułowała wczoraj "mymy" śmieje się że to już prawie jak "mama" ;)

super :36_2_25::36_2_25:juz niedlugo bedzie mama, ja ucieklam z dworu bo idzie zajo..... dostac :wanna1:

http://s2.suwaczek.com/200506164670.png
http://s3.suwaczek.com/200807055472.png
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/d7fddd7b.gif

Odnośnik do komentarza

Kilka dni temu wpadłam na pomysł, żeby wybrać się autobusem do mojej mamy. Sprawdziłam rozkład jazdy, żeby autobus był niskopodłogowy, zapakowałam ubranka, picie, jedzenie pieluchy i ruszyłam z dziewczynkami na przystanek. Podjechał piękny niskopodłogowy solaris. Nacisnęłam przycisk dla niepełnosprawnych, bo na przystanku byłam sama z moją dwójką. Pan kierowca obniżył podest. Wsadziłam Zuzię i wróciłam po wózek (trójkołowce z obrotowym przednim kołem nie sprawdzają się przy wsiadaniu do autobusu). I w tym momencie "pięknie" się skończyło. Miejsce dla matek z dziećmi zajęte przez dwie emerytki ok 60. W autobusie dużo wolnych innych miejsc, tyle, że z tyłu. Na środku miejsca gdzie można ustawić wózek stał młodzian słuchający mp3 i ani myślał, żeby się "nastąpić" bym mogła ten wózek ustawić bezpieczne i się czegoś złapać. Szturchnęłam go (wózkiem) to się posunął . Autobus ruszył. Zuzia trzymała się barierki, zaczęłam szukać biletu. Zakręt - Zuzia leży na podłodze. Wzięłam ją na ręce. Oparłam się plecami o szybę. Drugą rękę przeplotłam przez rurkę wózka i trzymałam się barierki. Następny przystanek. Kierowca wyskakuje z szoferki jak poparzony z krzykiem, że trzeba nie mieć wyobraźni, że jak zahamuje to mogę się przewrócić i że panie które siedzą na "moim" miejscu natychmiast maja się przesiąść. Próbowały dyskutować, że jest to także miejsce dla osób starszych, ale kierowca stwierdził, że trzeba też czasem pomyśleć ... Mnie zamurowało. Panie się grzecznie przesiadły, a nasza trójka resztę podróży kontynuowała już bezpiecznie. :23_30_126: Panu kierowcy !!
Jak najmniej krótkowzrocznych emerytek i młodzieniaszków i oby więcej takich kierowców !!

http://www.suwaczek.pl/cache/692b535647.png
http://www.suwaczek.pl/cache/5d34202dac.png

Odnośnik do komentarza

ligotka
Kilka dni temu wpadłam na pomysł, żeby wybrać się autobusem do mojej mamy. Sprawdziłam rozkład jazdy, żeby autobus był niskopodłogowy, zapakowałam ubranka, picie, jedzenie pieluchy i ruszyłam z dziewczynkami na przystanek. Podjechał piękny niskopodłogowy solaris. Nacisnęłam przycisk dla niepełnosprawnych, bo na przystanku byłam sama z moją dwójką. Pan kierowca obniżył podest. Wsadziłam Zuzię i wróciłam po wózek (trójkołowce z obrotowym przednim kołem nie sprawdzają się przy wsiadaniu do autobusu). I w tym momencie "pięknie" się skończyło. Miejsce dla matek z dziećmi zajęte przez dwie emerytki ok 60. W autobusie dużo wolnych innych miejsc, tyle, że z tyłu. Na środku miejsca gdzie można ustawić wózek stał młodzian słuchający mp3 i ani myślał, żeby się "nastąpić" bym mogła ten wózek ustawić bezpieczne i się czegoś złapać. Szturchnęłam go (wózkiem) to się posunął . Autobus ruszył. Zuzia trzymała się barierki, zaczęłam szukać biletu. Zakręt - Zuzia leży na podłodze. Wzięłam ją na ręce. Oparłam się plecami o szybę. Drugą rękę przeplotłam przez rurkę wózka i trzymałam się barierki. Następny przystanek. Kierowca wyskakuje z szoferki jak poparzony z krzykiem, że trzeba nie mieć wyobraźni, że jak zahamuje to mogę się przewrócić i że panie które siedzą na "moim" miejscu natychmiast maja się przesiąść. Próbowały dyskutować, że jest to także miejsce dla osób starszych, ale kierowca stwierdził, że trzeba też czasem pomyśleć ... Mnie zamurowało. Panie się grzecznie przesiadły, a nasza trójka resztę podróży kontynuowała już bezpiecznie. :23_30_126: Panu kierowcy !!
Jak najmniej krótkowzrocznych emerytek i młodzieniaszków i oby więcej takich kierowców !!

to jestem w szoku u nas mi sie jeszcze nigdy to nie zdażylo a niskopodłogowce jeżdzą dwa razy na dzien tragedia:(

http://s2.suwaczek.com/200506164670.png
http://s3.suwaczek.com/200807055472.png
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/d7fddd7b.gif

Odnośnik do komentarza

Na szczęście w Tychach jeździ tylko kilka starych autobusów. Trolejbusy w większości też już są niskopodłogowe, a nawet kolej podmiejska "FLIRT"(Tychy -Katowice) jest niskopodłogowa. Co prawda jeszcze z niej nie korzystałam. Dworzec PKP w Katowicach to porażka dla matki z dziećmi, w Tychach dworce też są nieprzystosowane, ale na szczęście mieszkam koło głównego dworca PKP i jest przejście na peron którym bez problemu można przejść.

http://www.suwaczek.pl/cache/692b535647.png
http://www.suwaczek.pl/cache/5d34202dac.png

Odnośnik do komentarza

Brawo dla pana kierowcy!!

Ja póki co w komunikacji miejskiej jeżdżę na stojąco... moja mała ma niecałe 4 mies więc jakoś nie wydaje mi się wskazane wyjmowanie jej z wózka w autobusie / tramwaju ;) więc zajmuję miejsce stojące przeznaczone dla wózków. I w zasadzie póki co nie miałam większych problemów z ulokowaniem się w tym miejscu. Raz jeden ktoś usiłował udawać że mnie nie widzi ale na szczęście wysiadł po 2h przystankach zanim zdążyłam zwrócić mu uwagę...

Choć fakt faktem raczej rzadko korzystam z tej komunikacji, częściej jeździmy autem z mężem. Tyle że u mnie 2 autobusy do miasta jeżdżą zawsze niskopodłogowe i jeden taki tramwaj, mam więc w czym wybierać :)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-36664.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-56367.png

http://www.suwaczek.pl/cache/4b51bed3c0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfs8fwhiladcyb.png

Odnośnik do komentarza

Ale staram się, żeby "autobusowe wyprawy" to jest raczej atrakcją niż codziennością. Jak muszę gdzieś jechać to mąż jedzie do pracy autobusem, a my autem. Niestety podróż z dwójką dzieci rzadko nie wyprowadza mnie z równowagi. No i przez jakieś głupie babsko co się pcha pierwsze do autobusu dzień zrypany ! A tak spokojnie załaduję je do auta, wózek do bagażnika i się jedzie.

http://www.suwaczek.pl/cache/692b535647.png
http://www.suwaczek.pl/cache/5d34202dac.png

Odnośnik do komentarza

U mnie póki co takie zamiany są niemożliwe... raz że nie mam prawka :( a dwa mąż i tak by mi nie dał auta ;) pracuje pod Krakowem a że ma prace fiz. i przy dojazdach autem nie ma go kilkanaście godzin dzienne więc jak miałby jeszcze busami dojeżdżać - bez sensu.

Ale póki co daje sobie jakoś radę. Najpilniejsze np zakupy załatwiam na osiedlu albo w pobliskim tesco a jak jest coś do załatwienia na mieście to albo umawiamy się z mężem że jak będzie miał coś do załatwienia w Krakowie to po nas podjeżdża albo załatwiam w soboty :) albo on załatwia. Więc wszystko można :)) a czasami na wypad autobusowy można sobie z maluszkiem pozwolić, no chyba że są takie upały jak obecnie ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-36664.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-56367.png

http://www.suwaczek.pl/cache/4b51bed3c0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfs8fwhiladcyb.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...