Skocz do zawartości
Forum

Zostawił nas ojciec dziecka, nie mogę się pozbierać...


Gość Jun

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, bardzo potrzebuje rad, wsparcia, pomocy. Mam wrażenie, że jestem wrakiem człowieka, nie umiem sobie poradzić z emocjami, które mną targają. Byłam z partnerem ok 5 lat, 4 lata zaręczeni, bez ślubu bo nigdy kasy na to nie bylo. Synek ma 3 lata, do tej pory wychowywalismy go razem, mieszkalismy razem odkad sie urodził, od poltora roku sami w jego mieszkaniu. Wszystko bylo "dobrze" bez awantur i klotni, spokojnie, jego calymi dniami w domu nie bylo bo pracowal, wychodzil rano o 6 i wracal wieczorem o 19, taka totalna rutyna, wieczorem pomagal przy dziecku i do komputera, probowalam zmienic ten stan rzeczy ale on cierpial ewidentnie na brak czasu dla siebie wiec sie poddalam, jak dziecko usnelo zajmowalam sie soba, ale dziecko mialo rodzine, ja ja mialam, wielu rzeczy mi brakowalo ze strony partnera ale cieszylam sie z tego co mialam, rodzina, dziecko, partner, to byla podstawa mojego szczescia na ktorej budowalam wszystko inne. A teraz on stwierdzil ze mnie nie kocha, nie jest szczesliwy w tym zwiazku (nie powiem zeby pierwszy raz probowal zerwac, bo sie zdarzalo w roznych odstepach czasu, jednak zawsz ejakos uidawalo sie to przetrwac) mowil, ze od dawna tak czuje. Zadne moje placze, blagania, prosby nic nie pomogly. Chcialam odbudowac nasz zwiazek, wychodzic gdzies razem,spedzac czas rowniez we dwoje by znowu bylo jak kiedys, ale on sie zaparl i powiedzial ze woli do konca zycia byc sam niz ze mna. Wyprowadzilam sie do rodzicow, zaledwie blok obok, dziecko cierpi, chce do taty, nie rozumie czemu nie mozemy znowu mieszkac razem. MInal zaledwie tydzien, a on wciaz mowi ze chce spac z maumsia i tatusiem, ze chce gdzies wyjsc z mamusia i tatusiem. Zeby byly awantury, przemoc, zdrady, latwiej by mi bylo mu to wytlumaczyc, latwiej by mi bylo to zniesc i wytlumaczyc dziecku, ktore cierpi bardzo. A ja cierpie razem z nim, cierpie bo tyle lat bylismy razem i wszystko mi sie z nim kojarzy, w wiele miejsc chodzilismy we trojke, do zoo, na festyny, wakacje, a teraz wszedzie sama,z dzieckiem, dziecko nie wie czemu nie moze isc blok obok do taty, naprawde nic nie rozumie. czytalam mnostwo o dzieciach z rozbitych rodzin (moj ex wlasnie nie mial ojca, odszedl od nich gdy mial 10 lat i potem mial bardzo slaby z nim kontakt i w tym momencie wrecz sie nienawidza) i teraz to samo on robi swojemu dziecku, mam do niego ogromny żal ze nawet nie sprobowal tego naprawic dla dobra dziecka, wiem jaki ogromny wplyw ma samotne wychowywanie na dziecko, ze takie dzieci maja duzo ciezej, a jednak moj synek jest tak niewinny, nie zasluguje na to. Chociazbym stawala na rekach nie moge mu zastapic pelnej rodziny, siedze i placze jak glupia. Jak mam byc dobra matka jak targa mna tyle emocji, tesknota za partnerem, za rodzina, obawa o szczescie dziecka, o jego przyszlosc, do tego nie moge znalezc pracy, dziecko od wrzesnia poszlo do przedszkola ale non stop chorowalo i musialam z nim siedziec w domu, nie moglam podjac zadnej pracy... Nie wiem jak sobie teraz radzic z tym wszystkim, mam wrazenie ze jego ojciec w poszukiwaniu wlasnego szczescia w ogole nie wzial pod uwage dziecka :( Pomijam juz jak bardzo mnie to boli, ze twierdzi ze juz mnie nie kocha,, ze od dawna to umarlo.. nie potrafie sie z tym wszystkim pogodzic :(

Odnośnik do komentarza

witaj Jun wcale się nie dziwię ze targają tobą takie złe emocje i nie wiem czy w ogóle ktokolwiek tu może je w tobie wyciszyć, ale powiem tak jak czytałam twój post to pomyślałam ze właśnie twój partner powinien go przeczytać, opisałaś w nim wszystko co czujesz, swój niepokój i strach o przyszłość. Opisałaś to jak wasz syn nie może odnaleźć się w tej nowej sytuacji, może on sobie nie zdaje sprawy z tego ile wyrządza wam krzywdy swoim odejściem, a szczególnie dziecku bo wiadomo do bycia z tobą go nie zmusisz żadną siłą ale ojcem waszego dziecka będzie już zawsze, powinien wziąć to pod uwagę ze jest ktoś kto połączył was już na zawsze i rozstać się w cywilizowany sposób, tak by wasz synek nie odczuł tak drastycznie tej zmiany. Powinnaś z nim porozmawiać by przynajmniej stopniowo oswajać dziecko z tym że tata nie będzie mieszkał razem z jego mamą. Pomyślałam też ze może dobrze by było gdybyś poszła z synkiem do poradni rodzinnej i tam wspólnie skorzystali z fachowej pomocy. Ty musisz być w tej sytuacji silna na tyle na ile się da, by swoim płaczem i tęsknotą nie dokładać dziecku zmartwień. Mam nadzieję że czas ukoi twój ból, teraz wierzę ze jest ci bardzo ciężko, każdemu byłoby w tej sytuacji. Trzymaj się cieplutko i pisz tu z nami zawsze łatwiej jak można się tak szczerze wygadać.

Odnośnik do komentarza

bardzo mi przykro, że znalazłaś się w tak trudnej sytuacji, mam nadzieje, ze możesz liczyć na wsparcie rodziny, trzymam za Ciebie kciuki, a Ty musisz w tym szczegołnym czasie dbać o siebie, masz dla kogo, dla swojego synka:) on jest Twoim promyczkiem szczęścia, a tatuś może potrzebuje trochę czasu? wiesz, w człowieku nigdy nie da się wymazać tego, ze został ojcem itd, więc mam nadzieję, że wróci po rozum do głowy...

Odnośnik do komentarza

Jun Kochana trzymaj się!!!! Cóż Ci mogę napisać, bądź dzielna, i silna masz dla kogo masz Wspaniałego syna i to dla niego MUSISZ być taka. Staraj się nie popadać w apatię, nie zadręczaj się BO TO NIE JEST TWOJA WINA. Mam nadzieję że znajdziesz oparcie w swojej rodzinie, udaj się do poradni, zawsze jak porozmawia się z kimś o swoich problemach będzie choć trochę lepiej.
Możesz też napisać list do twojego partnera (zawsze na papierze inaczej oddaje się swoje myśli i emocje), napisz mu co czujesz, a dzięki tej formie wg mnie przekażesz mu swoje odczucia, spostrzeżenia i emocje tak "na sucho"
Napisz mu tak jak nam napisałaś może taka forma do niego przemówi może się opamięta zawsze warto walczyć o swoją rodzinę. BĄDŹ SILNA I DZIELNA !!!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki Kochane! W różny sposób próbowałam się z nim komunikować, niestety on jest już tak bardzo pewny swego że nawet nie chce mnie słuchać, a to co wam opisałam mówilam mu wiele razy po zerwaniu on nawet tego nie komentuje, podkreśla tylko ze nigdy,ale to nigdy sie nie zejdziemy i ze on wychował się bez ojca i lepiej było gdy odszedł (jego ojciec byl pijakiem i bil jego matkę), nie widzi tego że warto się postarać dla dziecka... Czasem mam wrażenie ze niektorzy maja za duzo, w wieku 25 lat własne mieszkanie, świetną prace (zarabia 4k na rękę a rozpoczał tam prace ledwie dwa lata temu i awansował juz ze 3 razy!) wspaniałe dziecko, kobiete która w miare dobrze wyglada, uczy sie, zajmuje sie domem i dzieckiem... jak slysze ze on nie byl szczesliwy to mi sie scyzoryk w kieszeni otwiera :/ moze gdybysmy mieli "prawdziwe" problemy, nie byloby na chleb, albo za co przedszkola oplacic, to moze by czlowiek docenil rodzinę, sama nie wiem, naprawdę nie wiem. Wydaje mi się, że niektórzy zbyt wiele chcą od życia, nie mówię, że trzeba żyć w nieszczęsliwym związku,ale u nas wszystko dało się zrobić, wystarczyło troche chęci z jego strony :< Na dzien przed rozstaniem nawet na noc nie wrócił, miał piwo ze znajomymi z pracy i okazalo sie ze poszli do klubu i swietnie sie bawił tancząc z innymi dziewczynami , gdy ze mną nie wyszedł nawet raz do klubu, nawet raz :< Zawsze kończyło się na planach :( Juz mniejsza o mnie, zbliża się piknik rodzinny, nie chce zeby synkowi bylo przykro, brakowalo rodziców :( Wiem, ze niektorzy mają dużo gorzej,ale po prostu chce dla swojego synka jak najlepiej, chciałabym by oboje rodzice go objęli i by czuł że jest w kochanej rodzinie, by mial dobry przykład :( Moze ja też za dużo bym chciała :( Ex uważa ze i tak jest dobrym ojcem, a dziecko co uslyszy domofon to krzyczy "tata tata" a tata nawet nie zadzwoni... NIe wiem jak uważacie, czy jeżeli jest rodzinny piknik to możemy isc na niego razem? Zeby mial i mamę i tatę, czy to da mu nadzieję, ze do siebie wrocimy? Od rozstania gdy wychodzi z tatą to ja zawsze zostaje w domu...

Odnośnik do komentarza

Wiesz Jun w mniemaniu twojego Ex pewnie jest tak że on myśli że jest dobrym ojcem, mimo że ty uważasz inaczej, dlatego może powiedz mu tak bez emocji i (np. spisz na kartce) co byś chciała aby robił dla synka waszego żeby było lepiej.
Co do tego pikniku to ciężko coś doradzić, skoro to piknik rodzinny to wiadomo fajnie było by pójść całą rodziną jednak tak jak piszesz że wychodzicie z synkiem osobno, wiesz obawiam się tego żeby ten piknik nie skończył się jakąś kłótnią lub poprostu mocniejszą wymianą zdań wtedy Waszemu synkowi na prawdę będzie przykro. Tutaj to ty musisz zdecydować co będzie najlepsze. Ale sądzę że podejmiesz najlepszą decyzję i będzie to słuszny wybór.

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

z tego co piszesz, widać , ze się chłopak jeszcze nie wyszalał, ale ja też nie bardzo potrafię zrozumieć, to przez 3 lata potrafił być ojcem, a teraz odechciało mu się, nie potrafi, bo miał tatę pijaka? rzeczywiście może pewne rzeczy za łatwo mu przyszły, nie chcę oceniać, nie znam go, co do pikniku też nie doradzę...mocno Cię ściskam i mam nadzieję, że czas uleczy rany:)

Odnośnik do komentarza

Jun rozumiem wiele z twoich emocji, ja z moim patnerem byłam dwa lata przed wiadomością o ciązy i wszystko niby było ok do narodzin synka, potem nagle mu sie odwidziało, zaczeły sie imprezy, picie itd, nie mówie ze wczesniej idealnie było ale przynajmniej bylysmy rodziną, z małym zostałam sama gdy miał 6 tygodni, i od tego czasu wychowuje go sama, jesli nawet były go odwiedzał to tylko po to zeby mnie z równowagi wyprowadzic zeby mnie troche pognębic, a nie po to ze teskni za małym czy sie nim interesuje. moja sytuacja jest o tyle inna ze mały nawet nie kojarzy jego osoby z ojcem- widział go niewiele razy
(ostatnio w listopadzie 2012!!!!!!!!!!!) takze nie ma między nimi żadnej więzi, synek jest przyzwyczajony to tego ze jest aby mama, nawet nie pyta o ojca, moim zdaniem lepeij zeby wogóle go nie widywał niz raz na pare miesięcy robił mu wizyta nadzieje na to ze sie nim w końcu zainteresuje. a co to twojej sytuacji to dla twojego synka to bardzo trudna sytuacja i tu przydałaby sie wasza wspólna rozmowa z nim, wyjasnienie czemu teraz tak jest a nie inaczej, jesli twój patrner zdecydował o rozstaniu niech ma teraz odwage wytłumaczyc to dziecku, ustalcie kwestie odwiedzin, spędzania z dzieckiem czasu i alimentów na nie. wiem ze ci cieżko ale przy dziecku opanuj emocje, nie płacz, nie mów złych rzeczy o byłym, bo te złe emocje zle wpłynął na twojego synka. uwierz ze z czasem bedzie lepiej, chociaz zał do byłego zawsze jakis tam zostanie, jesli nie wchodza w gre zadne zdrady, nieodpowiednie zachowania wobec was byłego, postaraj sie gdy juz opadną emocje pogadac z nim i dla dobra dziecka przyjacielskie stosunki zachowac.

Odnośnik do komentarza

A czy tatuś rozumiem nie zamierza się z synkiem spotykać? Chodzi mi o to, że ludzie mimo że razem nie żyją to wspólnie dzieci wychowują. Może chłopak pójdzie po rozum do głowy, dałabym mu póki co z Wami spokój, byle o synku nie zapomniał. Przykro mi bardzo, bo rozstanie nie jest miłe, tym bardziej jak odchodzi kochana osoba.
Dokładnie, dziecku nie można źle mówić o rodzicu, Barbaraaaaa ma rację, dobrze gdybyście razem synkowi wytłumaczyli.
A Ty kochana głowa do góry, masz wspaniałego synka i dla niego jesteś wspaniałą mamą :)

Odnośnik do komentarza

Jun piszesz, ze mlody na razie wychodzi z tata bez ciebie - moze poki co zostaw to tak jak jest, niech synek widzi, ze mama i tata wciaz sa obecni, z czasem pojmie, ze nie jestescie razem, choc na pewno bedzie wciaz tesknil do dawnego bytu.

Co do rozstania - tu tez bym doradzala cierpliwosc i czas. Ja i moj maz kilka lat temu mielismy przerwe - to on chcial sie rozstac, bo przestalo sie ukladac. Cierpialam strasznie, w 2 tyg schudlam 11 kg, depresja, nie wychodzilam z domu, szlam tylko na uczelnie i do domu, kazdej nocy wedrowalam do lozka siostry, bo nie umialam spac sama (musiala miec mnie dosc ;)). Ale uparlam sie, ze ok, nie chce ze mna byc, trudno, ni bede blagala. I wiesz co? Przez ten brak kontaktu z mijej str stesnil sie za mna. Ja z kolei z czasem na chlodno zrozumialam, ze to nie do konca tak, ze to wylacznie on byl be - skumalam, ze on byl zmeczony po pracy, a wracal do domu, w ktorym czekala na niego panna znudzona (bo oczywiscie poobcinalam samodzielne kontakty ze znajomymi, wszedzie razem...), z pretensjami (bo przecie prosto z uczelni szlam do domu i zanim on wrocil to sie zdarzylam porzadnie wynudzic), slowem malo ciekawy obiekt do wspolnego zycia ;)
Dzieki rozstaniu nie tylko odzyskalam figure, ale tez dawna siebie - znow mialam czas na sptkania z przyjaciolmi, samotne wyjscia itp. Po chyba 4 m-cach okazalo sie, ze jednak tesknimy oboje i od tamtej pory jestesmy razem. Mimo, ze znow jest rutyna to pilnujemy oboje, zeby miec kazde jakas swoja sfere i nie uzaleznic sie od siebie na nowo, bo wtedy zawsze ktoras str czuje sie wykorzystywana.

Zycze powodzenia i wytrwalosci - musisz najpierw uwierzyc, ze dasz rade sama, a wtedy on zobaczy w tobie o wiele ciekawsza partnerke :-)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-26026.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-68097.png

Odnośnik do komentarza

jeżeli mogę coś napisać- to ciężka sytuacja dla ciebie ale też dla dziecka - chciałabyś go uchronić jednak nie da się przed wszystkim - możesz próbować z byłym porozmawaić by ustalić coś konkretnego wobec opieki nad dzieckiem a dziecku powiedzieć prawdę na miarę jego możliwości do zrozumienia

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza
Gość ika_mika

Mam podobnie z moim ex zostawiła mnie już 3 razy. Ale teraz jak się zeszliśmy to czułam jak ta jego ostatnia miłość była ciągle z nim. Nasz synek od urodzenia był ze mna Znajomi i rodzina śmiali się ze jesteśmy weekendowa rodzina bo ja mieszkała z rodzicami o on z mama i tylko w weekendy byliśmy razem. Gdy nas zostawił dla swojej niedawnej miłości potrafił zrobić wszystko by miał gdzie mieszkać z nią i jej dziećmi. Do dziś nie potrafię zrozumieć jak potrafił dla nich zrobić tyle a dla nas nic zostawiając tyle razy. Za każdym razem była moja wina bo ciągle czegoś od niego chciałam. Aby spędzał więcej czasu z dzieckiem i ze mna. Niby po przerwie która mieliśmy ponad rok próbowaliśmy i co po 5 miesiącach mieszkania razem dowiedziałam się że to było dla dobra dziecka a on nie potrafi okazywać uczuć bo jego miłość życia go skrzywdzila wracając do swojego męża gdzie ich związek trwał pół roku. A my jak by nie patrzeć mamy juz 7 letniego syna. Dużo osób mu tłumaczylo i w tym ja mówiąc otwarcie czemu taki jest. Ale każde moje słowo było jak atak i potrafił tylko się drzec na mnie nawet w obecności syna. A nasz syn wie ze to jest jego tata ale nie ma jakiejś większej więzi z nim ale co ja jestem temu winna słyszę z jego ust ze buntuje dziecko. Mi już brakło sił na tłumaczenie jemu co to jest rodzina i wychowanie dziecka oraz walkę z bólem jaki mi znów pozostawił. ..

Odnośnik do komentarza
Gość jasamotna

Mnie partner zostawiłz 2 małych dzieci po 18 latach wspólnego zycia :( wiem co to ból, samotność i lęk o rodzinę .... wiem co to łzy
wszyscy mówią że czas leczy rany i to chyba prawda
jestem sama od 3 miesięcy i coraz mniej juz płaczę
ale jednak płaczę
to ciężkie i trudne sytuacje i dla partnerów i przede wszystkim dla dzieci

Odnośnik do komentarza

Wygladasz mi na typowa mamuske, ktora olala meza w pierwszym roku totalnie. Nauczyl sie on, ze nie ma sensu juz sie starac o Twoja uwage, ale poczucie obowiazku nie pozwalalo mu na podjecie takiej decyzji, tak jak i mnie nie pozwala. On sie wyrwal z tego kregu cierpienia, bo zyc z kims kto traktuje Ciebie jak niezbedne zlo, od kogo musisz blagac o namiastke czulosci (taka jest moja zona obecnie), to jest horrordla faceta.
Ja tkwie w tej sytuacji od 5ciu lat. Czuje sie wykastrowany emocjonalnie i faktycznie - kiedy dzieci podrosna i beda w stanie zrozumiec, to ja sie spakuje i wyjde i bede wolal byc sam do konca moich dni, niz kiedykolwiek zaryzykowac ponownie to samo.
Najsmutniejsze jest to, ze takie ¨mamuski¨ jak Ty wlasnie sa przekonane o swoim poswiecenie i oddaniu rodzinie, tylko one jako rodzine rozumieja siebie i dziecko a facet to jest ten, ktory ma sie nimi interesowac, zabiegac i przynosic kase a najlepiej, jak przy tym jeszcze dzieckiem sie bedzie ciagle zajmowal. Kiedy Ty sie w tym czasie zapytalas o jego potrzeby? o to czego jemu brakuje? Ciagle narzekalas jak to Tobie jest zle i zycie Ci sie zawalilo, a jego mialas gleboko gdzies.
Nie zycze Ci zle i znajac zycie - takie ¨pokrzywdzone¨ jak Ty znajda sobie faceta, co sie nad nimi ulituje i nadal bedziesz mogla zyc sobie w przekoaniu o tym jaka to TY jestes POKRZYWDZONA.
Mam nadzieje ze ten wpis pomoze chocaz jednemu ¨tatusiowi¨ poprzez uswiadomienie jego zadufanej w sobie zony/partnerki

Odnośnik do komentarza

Pewien Facet Nie ma co generalizować. Każda sytuacja jest inna, i obydwoje ludzi ponosi odpowiedzialność za nią. Pojawienie się dziecka jest trudnym momentem, bo niestety ale trzeba wiedzieć, żeby zrobić przestrzeń (nie tylko fizycznie) na nowego członka rodziny. Jeśli piszesz o tym iż "olała Cię twoja żona totalnie" to też chyba trochę nie rozumiesz ile czasu i energii wymaga od kobiet bycie "mamuśką". A może zamiast planować smutny end Waszej historii po prostu powiesz żonie, ze czujesz się zazdrosny o to, że okazuje miłość Waszemu dziecku, a To ty chcesz być nadal na pierwszym miejscu? Bez sensu trochę jest planować smutne zakończenie...powodzenia, umartwianie się nie służy nikomu.

Odnośnik do komentarza

Z kazdej sytuacji jest jakies wyjscie. A nie probowalas zwyczajnie porozmawiac w cztery oczy z parterem co uwaza o zainstnialej sytuacji? Niestety nie zawsze daje to rezultat poniewaz w duzej mierze brak dobrego porozumienia sie doprowadza do opisanej przez Ciebie sytuacji. Samemu moze byc dosc ciezko znalezc zrodlo jej przyczyny poniewaz nie jestes w stanie na wszystko spojrzec z bardziej obiektywnej perspektywy. To tak jakbys byla aktorka w fimie z rola do odegrania .. nic poza nia nie zobaczysz. Moim zdaniem warto poszukac pomocy u jakiegos psychologa zajmujacego sie problemami w malzenstwach. Mozna poczytac o tym szerzej chociazby w tym wpisie - https://www.sensity.pl/oferta-terapeutyczna/terapia-par-malzenstw/ Na stronie jest tez blog opisujacy o wiele wiecej aspektow .. wiec moze to bedzie dobry start. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...