Skocz do zawartości
Forum

Kryzys w małżeństwie


Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że wszystko zależy w dużym stopniu od nas, zrozumienia drugiej osoby i umiejętności porozumienia się, rozmowy, ale na bieżąco, bez odkładania na później. My z mężem w sierpniu będziemy obchodzić 13 rocznicę ślubu, mam nadzieję, że będzie fajnie, tak jak do tej pory. Nie mieliśmy kryzysu, za to dużo różnych niezapomnianych chwil. Zawsze rozmawiamy i to najważniejsze. Myślę, że nie w każdym małżeństwie musi być kryzys.
Rzeczywiście, najlepiej mieszkać oddzielnie, żeby się teściowa nie wtrącała. Dżina, oby szybko Twój mąż zrozumiał, że ma naprawdę fajną i mądrą żonę.

Odnośnik do komentarza

wydaje mi się że oczywiście rozmowa jest ważna bez tego to w ogóle nie można mówić o związku tak jak zaufanie czy miłość ale ludzie czasem mimo tego gubią się w życiu, potrzebują czasu na przemyślenie pewnych spraw i rozwiązanie problemów, kryzys w małżeństwie to nic nowego i spotyka wiele par i jak się uda przezwyciężyć te nie najlepsze chwile to dowodzi ze związek jest naprawdę silny i że ludzie się kochają

Odnośnik do komentarza

Mój mąż ciągle mi powtarza, że on lepiej trafił niż ja:) tylko, że jest nauczony przez swoją mame wygody, że wszystko dostanie, a ja się buntuje i dąże do swojego. Nikt jednak tak jak on nie potrafi rozładować we mnie złości. Pamiętam jak kiedyś wróciłam z pracy mega wkurzona. Wykąpałam się i nie miałam ochoty z nikim rozmawiać rzucałam wręcz piorunami. Wtedy on podszedł i wylał mi za spodnie butelkę oranżady. Myślałam, że go uduszę ale złość z pracy przez to jego szczeniackie zachowanie przerodziła się w niesamowity ubaw, mimo, że musiałam się drugi raz wykąpać.:)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaj44j6npfr40t.png

http://www.suwaczki.com/tickers/6qw2s8fwoxc2zo6y.png

Odnośnik do komentarza

To dobrze, że Ci tak mówi, to znaczy, że Cię docenia, a inne rzeczy może też się niedługo ułożą. Znam kolegę, co też był nauczony wygody, ale dzięki rozmowom z żoną, powolutku się zmieniał. Teraz to nie ten sam człowiek, obowiązkami dzielą się po równo, to naprawdę fajne małżeństwo. Okazało się, że potrzebował tylko trochę czasu, zrozumiał i ...zmienił się. Tobie też serdecznie tego życzę, trzymaj się cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Margeritka
Ja również jestem 4 lata po ślubie:):) to jak napisałaś dopiero początki, tak naprawdę dopiero poznaje się drugiego człowieka, trzymam za Was kciuki

Marg właśnie 4 lata po ślubie to działa jeszcze zauroczenie nie można mówić o rutynie czy czymś takim z pewnością z czasem w związku wiele sie zmienia często na lepsze ale zdarza sie tez że i na złe, ludzie czasem nie radzą sobie z nowymi obowiązkami zresztą rożnie to bywa

Odnośnik do komentarza
Gość zmeczonazona

My mamy za soba 2,5 roku od slubu, para jestesmy 5 lat... w sumie studia sprawily ze mieszkamy ze soba juz 4,5 roku wiec sporo czasu mielismy na poznanie sie wzajemnie... 4 miesiace temu urodzila sie nam coreczka, maz poczatkowo by w siodmym niebie... czyli tylko tydzien a pozniej zmienil sie i to okropnie. Oczekuje ode mnie wlasnie uslugiwania, wszystko sprowadza do tego ze jestem na macierzynskim wiec mam niewiadomo ile czasu... sam pracuje na 3 zmiany, wiec praktycznie nie spedza z nami czasu a jak juz sie zdarza wolny weekend to tylko sie klocimy... czasem mysle ze nie dojrzal jeszcze do bycia ojcem, ale jak przypomina mi sie ten pierwszy tydzien w domu to lezka mi sie w oku kreci... gdzie sie podzial moj kochany maz... nie wiem nawet w jaki sposob do niego dotrzec, co zrobic zeby bylo jak dawniej...

Odnośnik do komentarza

trzymam kciuki, że będzie dobrze:):) u nas też jak jesteśmy razem w domu, to zdarzają się kłótnie o to, kto się zajmuje dziećmi i domem, ale już mam na to sposób - po prostu wychodzę sobie gdzieś na godzinkę lub dwie i zostawiam go samego z tym wszytskim:) ostatnio powiedział, ze nawet nie miał czasu zjeść, a ja mu na to, no a ja muszę mieć czas, żeby ugotować...zaczął bardziej doceniać

Odnośnik do komentarza

Zmęczonażona, ja myślę, że Twój mąż po prostu uważa, że jeśli tak długo pracuje, to i tak dużo robi, a wielu mężów sądzi, że bycie w domu z dzieckiem, opieka i wychowywanie go to żadna praca..dlatego oczekuje tego usługiwania. Wiem, że mężczyźni tak czasami oceniają pracę żony.
Sądzę, że pomogłaby rozmowa, ale nie tylko. Mąż powinien choć raz zostać trochę z dzieckiem sam, by mógł zobaczyć i przekonać się, że to niełatwe zadanie. Czasami najlepiej, jak ktoś doświadczy czegoś, jak to się mówi 'na własnej skórze.' To nie jest proste, ale może pomoże.
Chciałabym, byś odzyskała męża, bo razem łatwiej iść przez życie, wspierając się w trudnych sytuacjach. Byś znowu mogła być szczęśliwa i kochana, a przede wszystkim zrozumiana.
Tego życzę Ci z całego serca, trzymaj się cieplutko, powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny parę godzin temu wróciłam z synkiem od mojej mamy. Byliśmy tam 5 dni, takie małe ferie zimowe:) Gdy weszłam do domu cały ten 5dniowy relaks minął w sekundzie. W całym mieszkaniu była wręcz plaża, bo ani mąż ni teściowa nie odkurzyli a mają zwyczaj gdy wrócą do domu obejść w butach całe mieszkanie zanim je zdejmą. Do tego w łazience pranie aż wysypywało się z kosza. Nie było nas 5 dni stęskniłam się za mężem, ale w jednej chwili miałam ochotę wyjść i gdyby nie to, że mały spał urządziłabym mężowi i teściowej niezłą awanturę. Czasem mam wrażenie, że mam w domu trójkę a nie jedno dziecko. Zmęczonażona rozumiem co czujesz:)

Od razu mi lepiej jak to z siebie wyrzuciłam:)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaj44j6npfr40t.png

http://www.suwaczki.com/tickers/6qw2s8fwoxc2zo6y.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...