Skocz do zawartości
Forum

Mamy "alkoholiczki" ;)


Rekomendowane odpowiedzi

Oj, przydałaby mi się tutaj mama. Chocby w takie dni jak dziś, kiedy to Julka bez powodu wyje w niebogłosy.
Moja mama też "nie pieściła się" ze mną i z moją siostrą. Też chodziłam do szkoły z "chorobą". Wyszłam do tego stopnia na ludzi (że tak skromnie napiszę ;) ), że też tak będę postępowac w przypadku swoich dzieci.

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

MArgeritka myślę, że rodziców docenia się dopiero jak ma się już własne dorosłe życie.
Samhain ty w Islandii sama bez rodziny a ja tylko w Sosnowcu i też sama bez rodziny i w takich chwilach jak młody jest chory a mnie nie ma kto zastąpić w pracy brakuje pomocy. Bardzo się cieszę jak moja mama przyjedzie bo wówczas nie czuję zmęczenia przy dziecku a i z mężem mamy czas pójść do kina czy na kręgle

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Samhain
Oj, przydałaby mi się tutaj mama. Chocby w takie dni jak dziś, kiedy to Julka bez powodu wyje w niebogłosy.
Moja mama też "nie pieściła się" ze mną i z moją siostrą. Też chodziłam do szkoły z "chorobą". Wyszłam do tego stopnia na ludzi (że tak skromnie napiszę ;) ), że też tak będę postępowac w przypadku swoich dzieci.

Ja jako mama dziecka żłobkowego mówię stanowcze Nie posyłaniu chorych dzieci do szkoły :hahaha:

Zresztą same zobaczycie, jak Wasze maluchy do przedszkola pójdą i w szatni będziecie się natykać na zasmarkane dzieciaki, kaszlące tak jakby płuca chciały wypluć :)

Odnośnik do komentarza

moje dziecko też chodziło do żłobka i przedszkola i rozumiem, gdy dziecko ma katar, nie cieknący i rzadko kaszel, ale jeżeli dziecko ma już stan podgorączkowy wchodzący wręcz na gorączkę, to niestety wiadome jest że jest chore, osłabione i dla niego samego ale także dla zdrowia innych dzieci warto dziecko potrzymać z kilak dni w domu aniżeli zarażać inne dzieci. Mój defacto teraz zaczyna chorować wcześniej jedynie we wrześniu,ale po leku uodparniającym było dobrze, teraz ma 3 miesięczną przerwę i wiadome jest że będzie chorował...

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ja zrozumiałam, że Margeritce chodzi o "choroby", czyli kombinowanie w temacie co zrobic, żeby nie pójśc do szkoły. 37 stopni to nie gorączka. Nie puściłabym do innych dzieci malucha, który ma objawy choroby, ale też podtrzymuję wypowiedź, że nie pieściłabym się z dzieckiem, które oszukuje. Termometr w herbacie, te sprawy ;) Moja mama np. robiła tak, że jeśli informowałyśmy ją z siostrą o złym samopoczuciu, bezwzględnie zabierała nas do lekarza. Miała akurat taką możliwośc, nie musiała brac wolnego w pracy. Wiedziałyśmy więc, że nie ma sensu kłamac, bo i tak się wyda.

Ulla:
Pocieszam się, że skoro jesteśmy matkami rzuconymi na "głęboką wodę", będziemy bardziej odporne i samodzielne :)

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Margeritka
ale mamę doceniłam dopiero w ciąży i przy porodzie, widzę, że to jej prawdziwe powołanie:)

A rodziłaś z mamą?
Ale rewelacja, wtedy to chyba niczego się człowiek nie boi :)

rodziłam, śmiesznie wyszło, bo, jak przyjechałam do szpitala, to ona właśnie kończyła dyżur i została ze mną, poród skończył się cięciem, więc ona pierwsza widziała Olę i to włąśnie podobało mi się najbardziej, bo była blisko Oli, kiedy ja nie mogłam się nią zajmować, najmilej wspominam naukę karmienia piersią, poprowadziła mnie przez trudne początki

Odnośnik do komentarza

Samhain
Ja zrozumiałam, że Margeritce chodzi o "choroby", czyli kombinowanie w temacie co zrobic, żeby nie pójśc do szkoły. 37 stopni to nie gorączka. Nie puściłabym do innych dzieci malucha, który ma objawy choroby, ale też podtrzymuję wypowiedź, że nie pieściłabym się z dzieckiem, które oszukuje. Termometr w herbacie, te sprawy ;) Moja mama np. robiła tak, że jeśli informowałyśmy ją z siostrą o złym samopoczuciu, bezwzględnie zabierała nas do lekarza. Miała akurat taką możliwośc, nie musiała brac wolnego w pracy. Wiedziałyśmy więc, że nie ma sensu kłamac, bo i tak się wyda.

Ulla:
Pocieszam się, że skoro jesteśmy matkami rzuconymi na "głęboką wodę", będziemy bardziej odporne i samodzielne :)

dokładnie o to mi chodziło, jak mama tak zawsze miała dobre wyczucie, kiedy zaczynała się choroba, a kiedy nie:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...