Skocz do zawartości
Forum

planuję pójść do pracy?


Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się nad pójściem do pracy. Od kilku tygodni wysyłam CV do różnych firm i zastanawiam się, czy w ogóle jest jakaś nadzieja, na to, że ktoś się odezwie. Biorę pod uwagę, fakt, że jestem mamą i na pewno będę potrzebowała więcej wolnego niż inne koleżanki, o kolegach nie wspomną. Zastanawiam się czy wy macie jakieś doświadczenie z pracodawcami i jesteście w stanie powiedzieć mi, czy moje obawy są słuszne? Do tego nie mam pewności co do opiekunek. Moja koleżanka, która pracuje na cały etat w banku, bardzo mnie przestrzegała, bo niektóre po prostu nie potrafią opiekować się dziećmi i się nad nimi wyżywają.

Odnośnik do komentarza

nie ma co ukrywać,pracujące mamy nie maja najlepiej...choć sa wyjątki,wszystko zależy od pracodawcy,ja mam niestety przykre doświadczenia,,,pracujące koleżanki będące mamami małych dzieci nie były rozumiane,a wręcz pracodawca dawała do zrozumienia,ze maja pracować i absolutnie odpada zwolnienie na dziecko,bo mogą pożegnać sie z pracą.
Ja osobiście poszłam do pracy po to by miać etat i móc spokojnie być te 2 lata na urlopie wychowawczym,ale wiem,ze trudno by mi było podjąć prace u nas w mieście,bo u nas to sie pracuje po 12 godzin,soboty ,niedziele

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

A ja Wam napiszę z własnego doświadczenia nie wykorzystałam całego macierzyńskiego (na miesiąc macierzyńskiego poszedł Mój mąż),a potem córka poszła do żłobka.
Zaczęłam pracę i spotkałam się z bardzo sympatycznymi ludźmi, podpisałam dokumenty że na nocki nie będę chodziła. Pracowałam po 7h (godzina przysługiwała mi na karmienie 2razy po 30min.),więc wychodziłam z pracy godzinę szybciej. Każda z osób tam pracujących jest rodzicem i wie że dziecko choruje,że trzeba zostać w domu. Chodź czasem nie było kolorowo ( ale to już stosunki z ludźmi ).

życzę powodzenia ::):i wyrozumiałych pracodawców jak i koleżanek i kolegów
Zapraszam do przeczytania Mama wraca do pracy | Ciąża, poród, wychowanie - parenting.pl

Odnośnik do komentarza

napewno łatwo nie jest bo tu praca, tu opiekowanie sie dziećmi i domem...trzeba duzo cierpliowsci i samozaparcia a sie wszystko z uda...myślę, ze czas jest tu najlepszy..
można isc do pracy. kiedy sie nie uda wszystko ustabilizować wtedy zawsze mozna sie zwolnić..

Odnośnik do komentarza

zastanów się dobrze, żebyś ty i dziecko na tym nie ucierpieli. moja siostra ma teraz dwuletnią córeczkę i pracuje. owszem sporo czasu szukała pracy, ale udało jej się zaczepić jako sprzedawca reklam w eniro polska. na razie mówi, że radzi sobie całkiem dobrze, godzi pracę z opieką nad dzieckiem. może to wynikać z faktu, że mąż pracuje na inną zmianę, niż ona. opiekunka jest tylko 4 godziny, zresztą to jest studentka i całkiem jej to pasuje. wszystko zależy też moim zdaniem od warunków i atmosfery w pracy. u mojej siostry jest całkiem spoko i na razie mówi, że nie ma poczucia, że dziecko zostawiła.

Odnośnik do komentarza

Ja mam złe doświadczenie ::(: Pracowałam 1,5 roku w firmie kiedy oznajmiłam kierowniczce i koleżankom z pracy ,że zaczęliśmy się starać z mężem o dziecko... Co usłyszałam? że powinnam "każdej z osobna zapytać czy wyrażają na to pozwolenie" :o_noo: To był pierwszy szok... Powiedziałam ,że dla mnie to śmieszne pytać się czy " mogę mieć dziecko"... Według mnie tak i tak byłam fair w ogóle mówiąc o tym... Sprawa jakoś ucichła i wszystko wróciło do normy.Zaszłam w ciążę po kilku miesiącach ,pierwszej powiedziałam kierowniczce,ona całej reszcie. Były gratulację, uśmiechy itp. W 3 m-cu ciąży musiałam iść na zwolnienie. i się zaczęło.... Po 2 dniach dowiedziałam się po łebkach ,że już mnie tam nie chcą :Płacz: Nie potrzebna im "taka co na dzieciaka będzie zwolnienia ciągle brała" :Płacz: No szok przeżyłam :( A tak mi na odchodne mówiły ,że czekają na mnie ,już tęsknią itp... Więc byłam zmuszona iść na wychowawczy ,bo wiem ,że rozwiązaliby ze mną umowę jakbym tylko wróciła. Teraz umowa kończy mi się pod koniec listopada i wiem ,że mi jej nie przedłużą. Jedyna dobra strona tego medalu to synio ,z którym mogę spędzać czas. W tyg nie mam z kim go zostawić ,ponieważ moi rodzice pracują. Co weekend się dokształcam dodatkowo także pracy mi nikt nie da od pn - czw nawet jakbym chciała. Mamy z M plan ,że w przyszłym roku postaramy się o drugie dziecko ,odchowam drugie i wtedy zacznę robić " karierę" ... Aaaa i w cv nie umieszczę nic o dzieciach ,ba nawet nie napiszę ,że jestem mężatką, w końcu nie jest wymagane. Jak pracodawca zapyta to odpowiem szczerze.

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

ja tez mam w planach pojsc do pracy tylko tez soie zastanawiam czy ktos bedzie chcial przyjac mloda mame :/ mam 22 lata i coreczke 5 mies no a na dodatek mieszkamy w belgi...ale za nie caly rok chce zapisac nati do zlobka i wziasc sie za siebie przedewsztstkim jakis dobry kurs jezyka francuskiego i praca... mam nadzieje ze mi sie uda nie lubie siedziec w domu i ciagle to samo chce wyjsc wsrod ludzi zajac sie czyms porzadnym(ale zajmowanie sie corka to wspaniala rzecz ale czegos mi brakuje) napewno mnie rozumiecie kobietki :°

Odnośnik do komentarza

Ja poszłam do pracy, gdy Maja skończyła 2 latka. Zajęła się nią moja siostra(zamieszkała z nami na pół roku, gdyż mieszka jakieś 100km od nas) Od września malutka poszła do przedszkola, siostra wyjechała i zaczęły się schody. Dopóki Maja jest zdrowa jest ok ale jak zachoruje, to jest problem.Jak potrzebuję wolne to muszę sie zamieniać z koleżankami. Pracuję w sieci sklepów i ostatnio doszły mnie słuchy, że jak jeszcze raz pójdę na opiekę to mogę stracić pracę(mimo iż byłąm dopiero raz)!! A co ja zrobię, że dziecko tydzień chodzi do przedzkola a tydzień choruje. Tak więc póki co pracuję, ale nie wiem jak długo jeszcze;-) Obyście Wy trafiły na tolerancyjnych pracodawców a nie tak jak ja na firmę, gdzie etatami szasta się na prawo i lewo

http://s8.suwaczek.com/200804274965.png
http://s7.suwaczek.com/201109151762.png

Odnośnik do komentarza

Hmmm... dla mnie tez to wciąż świezy temat.
Przy pierwszym dziecku mogłam sobie pozwolic na to, żeby nie pracować i tak sobie urzędowałysmy do 5 lat,aż Roksania nie poszła do przedszkola.
natomiast z druga ciążą to już całkiem inna historia.
Zaszłam w ciążę już pracując, dodam, że moim szefem jest mężczyzna i o dziwo był bardzo wyrozumiały i nie stwarzał problemów, aczkolwiek bardzo szybko doszlismy do wniosku, że nie będe kombinować, tylko po macierzyńskim wracam do pracy i tak tez sie stało.
Ale zanim wróciłam do pracy, było bardzo ciężko się zdecydować, najpierw szukaliśmy opiekunki, potem wszyscy się wspólnie poznwalismy, żeby dziecko sie dobrze czuła a i ja żebym miała komfort psychiczny w pracy, poza tym cały czas karmilam piersią i tez to wszystko trzeba bylo pogodzić.
Pierwsze dni w pracy były tragiczne dla mnie, wogóle nie mogłam sie skupic, tylkoo cały czas ,myslałam, co z dzieckiem, czy mu sie krzywda nie dzieje, czy nie jest głodne i czy wogóle dobrze robię że tu jestem i wogóle to co ze mnie za matka, powinnam być w domu ze swoim dzieckiem a nie w pracy :/ ale gdy po kilku dniach okazało sie , ze pod moja nieobecność świat sie nie zawalił i wszystko dobrze funkcjonuje, dziecko jest czyste i najedzone to pomału zaczęłam się adaptować.
Dziś Lena chodzi do prywatnego żłobka odkąd skończyła roczek, niestety oddawanie opiekunce polowy pensji mijało się z celem chodzenia do pracy, aczkolwiek gdy Lenka miała 5mcy to tylko tą opcję dopuszczałam.
I tak ja sie spełniam w pracy i dokładam pieniążków do naszego domowego budżetu, jestem między ludźmi, robie to co lubię, a moje dziecko jest pod dobrą opieką, wśród rówieśników.
A co wogóle mnie skłonilo do powrotu do pracy? - mysle że wszystko po trochu: i okrutne prawo pracy, które nie daje szansy na dłuższe - płatne z gwarancją powrotu do pracy zajmowanie się dzieckiem, i pomoc socjalna która tej pomocy finansowej nie udziela, aby móc utrzymac dziecko, a i trochę zwykła chęć oderwania się od trybu-pielucha-cyc-pielucha-cyc hehe.
Jestem szczęśliwa - dzis z perspektywy czasu wiem, że zrobiłam dobrze ;)

ROKSANIA
http://s2.suwaczek.com/200103282080.png

LENUSIA
http://s4.suwaczek.com/200909042080.png

Odnośnik do komentarza

Ja poszłam do pracy jak Zuzia miała skończone 6 miesięcy. Kierowniczka i koleżanki z pracy rozumieją mnie, że mam małe dzieci i w ogóle. Czasami się zdaża, że muszę wyskoczyć z pracy po Kingę do przedszkola i nikt nie mówi jaka ja jestem zła, bo mam małe dzieci. One same mają dzieci (ale nie takie małe jak ja mam) i one jak potrzebują to też wychodzą wcześniej albo urywają się na godzinkę. Jeśli chodzi o załogę to jestem baaaaaaaardzo zadowolona. Zawsze mogłam trafić gorzej.

Gdyby zależało ode mnie to nie śpieszyłabym się z pójściem do pracy. Nasza sytuacja finansowa mnie do tego zmusiła.

Kacperek:love: 02.10.2012 godz.23:35 3200g, 56cm:love:
19.10.2012 3900g, 58cm
04.12.2012 5600g, 62cm
15.01.2013 6300g, 65cm

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6e6yd4anvaqre.png
http://www.suwaczki.com/tickers/l22nuay32jj38nva.png
http://www.suwaczki.com/tickers/wnidio4p5btv58no.png
http://s8.suwaczek.com/20100619580114.png

Odnośnik do komentarza
Gość ljadachowska

Pierwsze dni w pracy były tragiczne dla mnie, wogóle nie mogłam sie skupic, tylkoo cały czas ,myslałam, co z dzieckiem, czy mu sie krzywda nie dzieje, czy nie jest głodne i czy wogóle dobrze robię że tu jestem i wogóle to co ze mnie za matka, powinnam być w domu ze swoim dzieckiem a nie w pracy

ja chyba jakaś egoistka jestem, bo jak jestem poza domem. nie martwię się o dzieci, co prawda mam i sprawdzoną opiekunkę... Zmieniłam pracę i pójdę teraz od 1 lutego, a córcia tylko 4 miesiące będzie miała(jeszcze mam starsza, półtorarozną)
Nie karmię piersią, więc tego problemu nie mam... akurat dla mnie kariera też jest ważna

Odnośnik do komentarza

ljadachowska
Pierwsze dni w pracy były tragiczne dla mnie, wogóle nie mogłam sie skupic, tylkoo cały czas ,myslałam, co z dzieckiem, czy mu sie krzywda nie dzieje, czy nie jest głodne i czy wogóle dobrze robię że tu jestem i wogóle to co ze mnie za matka, powinnam być w domu ze swoim dzieckiem a nie w pracy

ja chyba jakaś egoistka jestem, bo jak jestem poza domem. nie martwię się o dzieci, co prawda mam i sprawdzoną opiekunkę... Zmieniłam pracę i pójdę teraz od 1 lutego, a córcia tylko 4 miesiące będzie miała(jeszcze mam starsza, półtorarozną)
Nie karmię piersią, więc tego problemu nie mam... akurat dla mnie kariera też jest ważna

A ja zrezygnowałam z pracy bo żal mi bylo że ktoś inny a nie ja będzie patrzał na pierwsze kroki mojego dziecka, dawał pierwsze inne jedzonka oprócz mleka. Bałam się że pierwsze lata moich dzieci przelecą mi przez palce no bo po pracy nie dużo czasu mi zostanie żeby z nimi spędzić bo przecież musiałby iść szybko spać bo wczesnie rano pobudka. Szkoda mi było zostawić dziecko z kimkolwiek, nawet z mamą czy teściową a jak już musiałam to i tak nie mogłam sie na niczym skupić bo myslałam o tym co robią. I choć gnieździmy się w czwórke w jednym pokoju i powoli odkładamy na kupno działki bo chcemy sie budować to za żadne pieniądze świata nie oddała bym tego czasu spędzonego z dziećmi w pierszych latach ich życia, chociaż czasami naprawde nie było łatwo. Od listopada chyba pójde do pracy i już się zastanawiam jak to bedzie...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63211.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-63212.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfs8fwlk7az538.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...