Skocz do zawartości
Forum

Postawa męża a Wasza ciąża!


Rekomendowane odpowiedzi

U mnie to...czasami szkoda gadać. Nie jesteśmy małżeństwem i pewnie szybko nie będziemy - A. "zaliczył" już jedno małżeństwo z 12letnim stażem i raczej jest negatywnie nastawiony do tej instytucji. Mieszkamy pod jednym dachem prawie 3 lata. Dzidzię planowaliśmy, więc nie było zaskoczenia. Informację spuentował jednym zdaniem - BARDZO SIĘ CIESZĘ - i w zasadzie jakiegoś większego entuzjazmu nie było. Czy było mi przykro, że nie zareagował tak jak myślałam? Wtedy jeszcze nie. A teraz? Więcej go nie ma w domu niż jest. Wszystko jest ważniejsze niż ja. Pracujemy oboje w tej samej firmie, szef często wykorzystuje chłopaków do dodatkowej pracy w terenie - tyle tylko, że informuje ich o tym w tym samym dniu. A mój Misiek daje się wykorzystywać, bo chce sobie załatwić na jakiś dzień wolne. Tylko, że jak ma już to wolne to oczywiście wyjeżdża i załatwia SWOJE nie nasze sprawy. A na temat ciąży... Jak rozpoczynam rozmowę o przyszłości - czyli np kupno łóżeczka, załatwianie formalności itp to niestety zaczyna się denerwować, że jeszcze na takie rozmowy jest za wcześnie. Tłumaczyłam, że nie chodzi mi stricte o konkretne sprawy, tylko o samą potrzebę porozmawiania o moim stanie, o lękach, o tym ze trochę boję się tego wszystkiego. To generalnie przekręca wszystko w żart, który jak dla mnie nie jest zabawny. Jestem w 21 tyg. ciąży. Pracuję w drukarni jako grafik - przy komputerze 8 - 9 godzin, w smrodzie farb solwentowych (sama chemia) i stwierdziłam nie tak dawno, że potrzebuję odpocząć bo nie daję rady pracować w takich warunkach. Powiedziałam w przypływie rozgoryczenia, ze pójdę na zwolnienie lekarskie bo do jasnej ciasnej mi się należy (w sensie takim, że pracodawca nie jest w stanie przesunąć mnie na inne stanowisko pracy w związku z ciążą). cóż... Reakcja mojego Miśka - wytrzymaj jeszcze dwa miesiące w końcu ciąża to nie choroba. Ręce mi opadły. Wracam z pracy około 19stej pięć dni w tygodniu - żadnej taryfy ulgowej. Gotuję obiad resztkami sił - codziennie niemalże zaliczam ostry ból głowy. On zmywa. I za godzinę pada jeszcze pytanie: Kropka a co jeszcze dzisiaj zrobisz dla domu?. Nie odpowiadam nic. Czasami mi się żyć nie chce. Zero zrozumienia. ZERO.

http://ignacy-seweryn.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://www.przewodnikmp.pl/img-180820060603qjocwcsaugpx.png

http://www.suwaczek.pl/cache/4e6f10b863.png

http://www.suwaczek.pl/cache/9b13bf4267.png

Odnośnik do komentarza
Gość IzAbela326

kropka1981
U mnie to...czasami szkoda gadać. Nie jesteśmy małżeństwem i pewnie szybko nie będziemy - A. "zaliczył" już jedno małżeństwo z 12letnim stażem i raczej jest negatywnie nastawiony do tej instytucji. Mieszkamy pod jednym dachem prawie 3 lata. Dzidzię planowaliśmy, więc nie było zaskoczenia. Informację spuentował jednym zdaniem - BARDZO SIĘ CIESZĘ - i w zasadzie jakiegoś większego entuzjazmu nie było. Czy było mi przykro, że nie zareagował tak jak myślałam? Wtedy jeszcze nie. A teraz? Więcej go nie ma w domu niż jest. Wszystko jest ważniejsze niż ja. Pracujemy oboje w tej samej firmie, szef często wykorzystuje chłopaków do dodatkowej pracy w terenie - tyle tylko, że informuje ich o tym w tym samym dniu. A mój Misiek daje się wykorzystywać, bo chce sobie załatwić na jakiś dzień wolne. Tylko, że jak ma już to wolne to oczywiście wyjeżdża i załatwia SWOJE nie nasze sprawy. A na temat ciąży... Jak rozpoczynam rozmowę o przyszłości - czyli np kupno łóżeczka, załatwianie formalności itp to niestety zaczyna się denerwować, że jeszcze na takie rozmowy jest za wcześnie. Tłumaczyłam, że nie chodzi mi stricte o konkretne sprawy, tylko o samą potrzebę porozmawiania o moim stanie, o lękach, o tym ze trochę boję się tego wszystkiego. To generalnie przekręca wszystko w żart, który jak dla mnie nie jest zabawny. Jestem w 21 tyg. ciąży. Pracuję w drukarni jako grafik - przy komputerze 8 - 9 godzin, w smrodzie farb solwentowych (sama chemia) i stwierdziłam nie tak dawno, że potrzebuję odpocząć bo nie daję rady pracować w takich warunkach. Powiedziałam w przypływie rozgoryczenia, ze pójdę na zwolnienie lekarskie bo do jasnej ciasnej mi się należy (w sensie takim, że pracodawca nie jest w stanie przesunąć mnie na inne stanowisko pracy w związku z ciążą). cóż... Reakcja mojego Miśka - wytrzymaj jeszcze dwa miesiące w końcu ciąża to nie choroba. Ręce mi opadły. Wracam z pracy około 19stej pięć dni w tygodniu - żadnej taryfy ulgowej. Gotuję obiad resztkami sił - codziennie niemalże zaliczam ostry ból głowy. On zmywa. I za godzinę pada jeszcze pytanie: Kropka a co jeszcze dzisiaj zrobisz dla domu?. Nie odpowiadam nic. Czasami mi się żyć nie chce. Zero zrozumienia. ZERO.

straszny egoista:(
nie pytaj się jego o zwolnienie tylko sama powinnaś wiedzieć co jest dla dziecka dobre, a co lekarz ma do powiedzenia na temat takich warunków pracy??
ja właśnie w tej chwili leżę a mąż sprząta bo nie dam rady wstać a jak by nie chciał sprzątać to by brudno było, jak nie mam siły to nie gotuję i mam to gdzieś co on na to, zresztą wiem, że nie miał by do mnie żalu
ja mam termin za 2 tyg i codziennie mówię o porodzie, widzę , że mój ma już dosyć i powtarza , przed chwilą to mówiłaś:D
to normalne faceci nie muszą jak kobiety ciągle o tym rozmawiać
nie przemęczaj się bo dostaniesz przedwczesnych skurczy , myśl teraz o sobie i o dziecku:)
życzę powodzenia i nie załamuj się

Odnośnik do komentarza

kropka1981
U mnie to...czasami szkoda gadać. Nie jesteśmy małżeństwem i pewnie szybko nie będziemy - A. "zaliczył" już jedno małżeństwo z 12letnim stażem i raczej jest negatywnie nastawiony do tej instytucji. Mieszkamy pod jednym dachem prawie 3 lata. Dzidzię planowaliśmy, więc nie było zaskoczenia. Informację spuentował jednym zdaniem - BARDZO SIĘ CIESZĘ - i w zasadzie jakiegoś większego entuzjazmu nie było. Czy było mi przykro, że nie zareagował tak jak myślałam? Wtedy jeszcze nie. A teraz? Więcej go nie ma w domu niż jest. Wszystko jest ważniejsze niż ja. Pracujemy oboje w tej samej firmie, szef często wykorzystuje chłopaków do dodatkowej pracy w terenie - tyle tylko, że informuje ich o tym w tym samym dniu. A mój Misiek daje się wykorzystywać, bo chce sobie załatwić na jakiś dzień wolne. Tylko, że jak ma już to wolne to oczywiście wyjeżdża i załatwia SWOJE nie nasze sprawy. A na temat ciąży... Jak rozpoczynam rozmowę o przyszłości - czyli np kupno łóżeczka, załatwianie formalności itp to niestety zaczyna się denerwować, że jeszcze na takie rozmowy jest za wcześnie. Tłumaczyłam, że nie chodzi mi stricte o konkretne sprawy, tylko o samą potrzebę porozmawiania o moim stanie, o lękach, o tym ze trochę boję się tego wszystkiego. To generalnie przekręca wszystko w żart, który jak dla mnie nie jest zabawny. Jestem w 21 tyg. ciąży. Pracuję w drukarni jako grafik - przy komputerze 8 - 9 godzin, w smrodzie farb solwentowych (sama chemia) i stwierdziłam nie tak dawno, że potrzebuję odpocząć bo nie daję rady pracować w takich warunkach. Powiedziałam w przypływie rozgoryczenia, ze pójdę na zwolnienie lekarskie bo do jasnej ciasnej mi się należy (w sensie takim, że pracodawca nie jest w stanie przesunąć mnie na inne stanowisko pracy w związku z ciążą). cóż... Reakcja mojego Miśka - wytrzymaj jeszcze dwa miesiące w końcu ciąża to nie choroba. Ręce mi opadły. Wracam z pracy około 19stej pięć dni w tygodniu - żadnej taryfy ulgowej. Gotuję obiad resztkami sił - codziennie niemalże zaliczam ostry ból głowy. On zmywa. I za godzinę pada jeszcze pytanie: Kropka a co jeszcze dzisiaj zrobisz dla domu?. Nie odpowiadam nic. Czasami mi się żyć nie chce. Zero zrozumienia. ZERO.

współczuję takiego faceta... Przed ciążą też była taki zadufany i egoistyczny?
Daj mu ostro do zrozumienia co jest grane. Ja mojemu nawet powiedziałam kiedyś, ze skoro chce całymi dniami siedzieć w pracy "Bo potrzeba więcej kasy" - to weźmy rozwód i płać alimenty na dziecko - wtedy możesz cały miesiąc, dzień w dzień siedzieć w robocie, a mnie dawać tylko kasę. Potrzeba nam pomocy, wsparcia fizycznego i emocjonalnego ze strony przyszłego ojca! Powiedz mu to, a jeśli masz możliwość również postrasz - np "wróć do mamusi" na kilka dni. Zobacz, jak reaguje. Mam nadzieję, ze będzie dobrze, bo nie warto się stresować całą ciążę, jeśli ma się za faceta hipopotama bez uczuć i krzty wyrozumiałości. Ksiądz na naukach przedmałżeńskich powiedział świetną rzecz (szkoda tylko że jest kapłanem, który nigdy nie będzie ojcem - może wtedy inaczej by śpiewał): "Kobieta i mężczyzna powinny się dzielić ciążą - tydzień on powinien mieć dziecko, tydzień ona - może wtedy mężowie byli by bardziej wyrozumiali dla swoich żon, które dźwigają przed sobą nieodłącznie worek z ziemniakami, które bolą plecy, zbierają wymioty, nie mogą chodzić na zakupy, męczą się szybko...Świat był by wtedy lepszy"
Postaraj się kochana rozwiązać tą chorą sytuację, bo to nic dobrego! Teraz nie możesz liczyć na jego pomoc, a co będzie po porodzie? On będzie miał wszystko gdzieś, a Ty wpadniesz w depresję?? (TFU, TFU!!) Życzę Ci jak najlepiej!!!

http://lb4f.lilypie.com/9HTap2.png http://lb2f.lilypie.com/y88hp2.png
http://pdgf.pitapata.com/PdLnp2.pnghttp://davf.daisypath.com/BC9Ip2.png

Odnośnik do komentarza

A ja sama nie wiem czy jestem zadowolona z postawy mojego męża,owszem cieszy się wydzwania z pytaniem jak się czuję ale spodziewałam się czegoś więcej.To on chciał mieć dziecko i przez te 9 wspólnych lat skutecznie mnie zaraził:) Ponad dwa lata się staraliśmy zanim się udało.Znienawidziłam chodzenie do apteki bo tylko z negatywnymi testami mi się kojarzyło.Wspaniale,że się udało:D Od 13 tygodni moje życie na głowie staneło,wszystko się zmieniło.Co bym nie robiła to z myślą o kruszynce swojej,wszystkie decyzje są dokładniej przemyślwane itd.Natomiast patrząc na mojego męża wydaje mi się,że w jego życiu nic się nie zmieniło.O.k. chodzimy tylko na te imprezy na których się nie nawdycham dymu papierosowego ale mój mąż zachowuje się i bawi tak samo jak gdybym nie była w ciąży i niby nie ma w tym nic złego w końcu to nie on musi o siebie dbać ale przez to ja mam wrażenie,że po porodzie też nic się nie zmieni.On pracuje cały dzień więc ja będe wychowywać dziecko...
A wszystko przez to,że pare lat temu zrobił się jakoś małomówny kiedyś dzielił się ze mną swoimi uczuciami lecz od śmierci jego mamy zachowuje się jak jego ojciec.Schował się w skorupce i tylko przy jakiejś awanturze gdy nerwy mu puszą dowiaduje się co naprawde myśli.Zazwyczaj wtedy wstydze się,że go żle rozumiałam ale przecież wróżką nie jestem !

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49y2v4q82ra9xr.png

Odnośnik do komentarza

a u mnie to bylo tak od poczatku :D
Okres mi sie spoznial juz 3 tyg. wiec znow "alarm" to byl juz 3 :D ale tym razemy bylo innaczej :) wiec kupilam test po pracy i zrobilam! i byl POZYTYWNY tak sie cieszylam az sie poplakalam! ok czekam na meza i zobacze jego reakcje :D po wczesniejszej rozmowie stwierzil " ze znow sobie uroilam w glowie i robie mu tylko nadzieje a pozniej jest rozczarownie....."
Przyszedl z pracy, dal buziaka i pyta "i co?" a ja udaje ze niby nic i mowie " no sam zobacz test lezy na stole! :D ten go wzial patrzy i mowi "i widzisz mowilem ci ze sobie znowu uroilas" :D :D :D i bierze fajke do buzi :D ale bylam wtedy zla!!!! i biore ten test ze stolu (bo on sobie tak go rzucil) i mowie "to popatrz dokladnie" i pisalo "schwanger"tz. w ciazy ale on jakos widzial " nicht schwanger"tz. nie w ciazy :D jego miny nie zapomne :36_2_13: ale tak sie cieszyl! naprawde zajmuje sie malym! chodzi do parku na spacery na basen nawet mowi ze jak jestem zmeczona to nie musze isc moge zostac i miec godzinke odpoczynku tylko dla siebie! a wiec ojcem jest naprawde wzorowym! ale jesli chodzi o porzadki w domu to jest katastrofa! jak nie zmusze to nic nie zrobi z wlasnej woli! do tej pory to jakos tolerowalam bo on pracowal ale teraz ja ide do pracy a on zostaje w domu i powiedzialam ze jak wszystko nie bedzie tip-top to tesciowa ( moja mama :D )bedzie sie malym opiekowac a on idzie do pracy! i ufam mu i wiem ze sie wszystkim dobrze zajmnie ale postraszyc tesciowa zawsze mozna :)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-35678.png

http://s3.suwaczek.com/20101214135253.png
http://s6.suwaczek.com/20060330290313.png

Odnośnik do komentarza

Teraz kolej na moją opowieść:) Mój Jacek bardzo się przejmuje maluszkiem w brzuszku,ale widać po nim że czasami czuje się zagubiony.Ja teraz siedze na zwolnieniu lekarskimw domku;sprzątam;gotuje itd,a on w zamian zaczoł więcej pracować.Ma własną działalność i do tej pory przyjmował tyle zleceń żeby nam wystarczyło,a od kąd dowiedział się że jesteśmy w ciąży to wychodzi do pracy o 8 rano a wraca koło 19.Łóżeczko to ścielimy na zmiany,z pieskiem on wychodzi wieczorami,jak ma wolne to jeżdzimy na zakupy,pomaga mi gotować i nawet czasami odkurzy:) Po mniejsze zakupy jeżdzi sam po pracy,żeby mnie już nigdzie nie ciągnąć.Masuje mi plecki jak bolą i brzuszek.Czasami jak sobie głupio zarzartuje na temat brzuchola to się aż oburza:)) Przejoł się strasznie swoją noą rolą.
Jest tylko jeden minus!! Od kąd poczuł ruchy maluszka nie chce się ze mną kochać :le: Przeciez ja też czasem potrzebuje;) Już rozmawialiśmy na ten temat nie jedno krotnie.Tłumaczyłam mu że wręcz trzeba się kochać,a on najpierw o tym że się boi a póżniej zmienił powód na zmęczenie.
Ach........ faceci!!

http://www.suwaczek.pl/cache/7ae1cf3e1e.png
http://www.suwaczek.pl/cache/41439b0e6b.png

Odnośnik do komentarza

gosiak

Jest tylko jeden minus!! Od kąd poczuł ruchy maluszka nie chce się ze mną kochać :le: Przeciez ja też czasem potrzebuje;) Już rozmawialiśmy na ten temat nie jedno krotnie.Tłumaczyłam mu że wręcz trzeba się kochać,a on najpierw o tym że się boi a póżniej zmienił powód na zmęczenie.
Ach........ faceci!!

U mnie tez tak bylo :) moj maz sie bal ze "moze cos uszkodzic" :hahaha: :hahaha: ale jak mu wytlumaczylam ze to nie mozliwe to jeszcze jakos to bylo! ale wymowki byly wiecznie :( a jak bylam juz po terminie to lekarz kazal nam sie przynajmniej 3 razy na dzien kochac zeby wywolac na naturalny sposob porod! wiec nadrobilam :hahaha: :hahaha:
A jak by juz nikt nie funkcjonowalo w twoim przypadku (moze pomyslisz ze to perwersja :) ) ale mowi sie " na oporna stosuj PORNO" :hahaha: w tym wypadku "opornego" napewno zadziala :) moze sie bedzie glupio patrzyl :36_2_13: ale napewno zadziala ;)
pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego najlepszego dla ciebie i dzidziusia :)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-35678.png

http://s3.suwaczek.com/20101214135253.png
http://s6.suwaczek.com/20060330290313.png

Odnośnik do komentarza

A wiecie Kochane co? U mnie coś drgnęło pozytywnie. Poszłam na to "nieszczęsne" zwolnienie lekarskie ALE mój Misiek był razem ze mną u lekarza. Pan doktor wytłumaczył, że nie rzecz w tym, że z Dzidzią wszystko w porządku a rzecz w moim samopoczuciu. I że generalnie mam odpoczywać - ze względu na rodzaj wykonywanej pracy i miejsce. Chwała za to doktorowi bo moje argumenty do Miśka nie trafiały. Ktoś musiał powiedzieć to z boku. Byliśmy na USG - Misiek był pierwszy raz ze mną. Może nie było ochów i achów ale zmiękł. W końcu chyba dociera do niego, że będzie tatą. Zrobił się bardziej czuły i niczego już ode mnie nie wymaga. nie pyta co jeszcze zrobię dla domu, zaczyna być zadowolony z tego co ma. Jak chcę posprzątać to posprzątam. nie czuję się na siłach to tego nie robię. A od niego nie słyszę już - przynajmniej na razie - niezadowolenia w głosie. Warto było zaciągnąć go do ginekologa ;)

http://ignacy-seweryn.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://www.przewodnikmp.pl/img-180820060603qjocwcsaugpx.png

http://www.suwaczek.pl/cache/4e6f10b863.png

http://www.suwaczek.pl/cache/9b13bf4267.png

Odnośnik do komentarza
Gość IzAbela326

kropka1981
A wiecie Kochane co? U mnie coś drgnęło pozytywnie. Poszłam na to "nieszczęsne" zwolnienie lekarskie ALE mój Misiek był razem ze mną u lekarza. Pan doktor wytłumaczył, że nie rzecz w tym, że z Dzidzią wszystko w porządku a rzecz w moim samopoczuciu. I że generalnie mam odpoczywać - ze względu na rodzaj wykonywanej pracy i miejsce. Chwała za to doktorowi bo moje argumenty do Miśka nie trafiały. Ktoś musiał powiedzieć to z boku. Byliśmy na USG - Misiek był pierwszy raz ze mną. Może nie było ochów i achów ale zmiękł. W końcu chyba dociera do niego, że będzie tatą. Zrobił się bardziej czuły i niczego już ode mnie nie wymaga. nie pyta co jeszcze zrobię dla domu, zaczyna być zadowolony z tego co ma. Jak chcę posprzątać to posprzątam. nie czuję się na siłach to tego nie robię. A od niego nie słyszę już - przynajmniej na razie - niezadowolenia w głosie. Warto było zaciągnąć go do ginekologa ;)

no to super, niewielu mu wystarczyło, dobry z niego chłop:D

Odnośnik do komentarza

Ja już do porodu mam co prawda bliżej niżdalej ale opowiem Wam jak to było ze mną i moim mężem, to nasze pierwsze dziecko...
Oboje cię cieszyliśmy jak głupki jak tylko nie dostałam okresu a Paweł dzwonił do mnie co kilka godzin i upewniał sie czy na pewno nie dostałam... potem były dwie kreseczki a po tygodniu powtórzyliśmy test i znowu dwie kreseczki :grin: Muszę przyznać że na początku to mężuś trochę sobie chyba sprawy nie zdawał co to dla NAS oznacza... mamy dom w trakcie wykańczania i trochę się martwił że nie będę mogła mu pomagać tak jak to zaplanowaliśmy a musimy się jaknajszybciej wprowadzić. Jakby nie docierało do niego że np nie powinnam dźwigać itp... ale jak ok.8 ty. poszliśmy do lekarza i potwierdziliśmy ciążę i jak zobaczył fasolkę i serduszko na monitorze to normalnie się prawie rozryczał a jeszcze nasza Pani dr mu nagadał że ma o mnie dbać to chyba wtedy dotarło... i ... zmieniło się ze skrajności w skrajność :Oczko: ...np. na gazowane napoje, słodycze, fastfood i inne tego typu przyjemności prawie zabronił mi patrzeć. Na szczęście nie miałam zachcianek, za to on mniał wyrzerał wszystkie słodycze kilogramami... to było akurat w okolicach Marca i w domu było sporo czekoladek które dostawałam od uczniów na Dzień Kobiet... momentalnie wszystko znikało :bardzoglodny: najśmieszniejsze było jak niepozwalał mi się z psem bawić bo to niby niehigieniczne :Kiepsko: ale robiłam mu na złość mówiąc że jak tylko wyjdzie z domu to i tak wytulam się na maszym niuniusiem za wszystkie czasy... śmiałam się też że powiniem mnie zalaminować i zamknąć w jakimś hermetycznym pokoju tak aby nawet jedna zarazka mnie nie dopadła :grin: A najlepsze to było i jest z resztą do tej pory... jak tylko głośniej stękne albo coś mnie zaboli to zaraz chce mnie do samochodu pakować i wieść na pogotowie :36_2_25:
Od momentu jak dzidziuś zaczął się wiercić to potrfi prze prawie godzinę wopatrywać się w mój brzuchol i podziwiać jak się porusza i jeszcze dopinguje "kopnij mamusię!!!"
Ostatnio jak lekarka nam przepowiedziała że możemy urodzic wcześniej niż jest to przewodziane to kazał mi sie już spakować bo jak coś się bedzie działo to on będzuie w stanie tylko biegać w kółko i krzyczeć w panice więc to ja mam być ta rozsądna.
Tak to właśnie wygląda... czasem jest upierdliwy ale ogólnie jest super... mogła bym być wiecznie w ciąży :grin::grin::grin:

Odnośnik do komentarza

gosiak za to mój M chciał w ciązy codziennie nic się nie bał nie pytał czy chce czy jestem zmęczona...ah te chłopy

dejanira masz wspaniałego M- zazdroszcze bardzo

u mnie niby lepiej, zajmuje sie nami, bawi sie zuzka teraz ja poszłam do pracy to nie ma wyjścia ale ciągle mi gada a żeby zrezygnowała bo on sobie rady nie daje a nie ma mnie góra 4h dziennie

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37io4pumqf8for.png

Odnośnik do komentarza

gosiak
Teraz kolej na moją opowieść:) Mój Jacek bardzo się przejmuje maluszkiem w brzuszku,ale widać po nim że czasami czuje się zagubiony.Ja teraz siedze na zwolnieniu lekarskimw domku;sprzątam;gotuje itd,a on w zamian zaczoł więcej pracować.Ma własną działalność i do tej pory przyjmował tyle zleceń żeby nam wystarczyło,a od kąd dowiedział się że jesteśmy w ciąży to wychodzi do pracy o 8 rano a wraca koło 19.Łóżeczko to ścielimy na zmiany,z pieskiem on wychodzi wieczorami,jak ma wolne to jeżdzimy na zakupy,pomaga mi gotować i nawet czasami odkurzy:) Po mniejsze zakupy jeżdzi sam po pracy,żeby mnie już nigdzie nie ciągnąć.Masuje mi plecki jak bolą i brzuszek.Czasami jak sobie głupio zarzartuje na temat brzuchola to się aż oburza:)) Przejoł się strasznie swoją noą rolą.
Jest tylko jeden minus!! Od kąd poczuł ruchy maluszka nie chce się ze mną kochać :le: Przeciez ja też czasem potrzebuje;) Już rozmawialiśmy na ten temat nie jedno krotnie.Tłumaczyłam mu że wręcz trzeba się kochać,a on najpierw o tym że się boi a póżniej zmienił powód na zmęczenie.
Ach........ faceci!!

Taaaa... faceci, sami czasami nie wiedzą czego chcą, niby się boją ale jak mają się troszkę do nas potulić to nie przepuszczą, fajnie że twój mąż tak się martwi... z jednej strony fajnie bo wiadomo że kobieta w ciąży szczególnie w drugim trymestrze ma nawet większe potrzeby niż zwykle :Nieśmiały:

Odnośnik do komentarza

renia0607

U mnie tez tak bylo :) moj maz sie bal ze "moze cos uszkodzic" :hahaha: :hahaha: ale jak mu wytlumaczylam ze to nie mozliwe to jeszcze jakos to bylo! ale wymowki byly wiecznie :( a jak bylam juz po terminie to lekarz kazal nam sie przynajmniej 3 razy na dzien kochac zeby wywolac na naturalny sposob porod! wiec nadrobilam :hahaha: :hahaha:
A jak by juz nikt nie funkcjonowalo w twoim przypadku (moze pomyslisz ze to perwersja :) ) ale mowi sie " na oporna stosuj PORNO" :hahaha: w tym wypadku "opornego" napewno zadziala :) moze sie bedzie glupio patrzyl :36_2_13: ale napewno zadziala ;)
pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego najlepszego dla ciebie i dzidziusia :)

Sprubóje jak już nie będzie żadnej nadzieji :36_2_25: Od kąd zaczełam marudzić to niby mu już się chce,ale to jest wiecie,takie wymuszone :karate: i mi się kompletnie odechciewa:( Jak sobie pomyśle że go zmuszam do sexu to odwracam się w drugą stronę i zasypiam.
Przecież nie chce mi sie naokrągło.Chciała bym żeby było tak jak dawnieja tymczasem przez to wszystko nie czuje się już dla niego wystarczająco pociągająca. Czuje się jak chodzący inkubator Czuje sie beznadziejnie beznadziejna :8_1_221: Ostatni raz kochaliśmy się jakieś dwa miesiące temu:(
Już nawet myślałam że mnie zdradza.Tyle razy z nim o tym wszystkim rozmawiałam......
Nie wspomne o tym że stosunki między nami też się napieły i nie wiem z czyjej winy bardziej..... z jego czy z mojej :wrrr: Już nas nic nie łączy oprucz synka i tego że śpimy w łóżku obok siebie.Nie wiem jak to wszystko się dalej ułoży,mam tylko nadzieje że po porodzie wróci wszystko do normy :36_13_14: Wydawało by się że te wspólne 4 lata wystarczająco nas przygotowały do wszelkich zmian....Jakże się myliłam?!?

http://www.suwaczek.pl/cache/7ae1cf3e1e.png
http://www.suwaczek.pl/cache/41439b0e6b.png

Odnośnik do komentarza

gosiak
renia0607

U mnie tez tak bylo :) moj maz sie bal ze "moze cos uszkodzic" :hahaha: :hahaha: ale jak mu wytlumaczylam ze to nie mozliwe to jeszcze jakos to bylo! ale wymowki byly wiecznie :( a jak bylam juz po terminie to lekarz kazal nam sie przynajmniej 3 razy na dzien kochac zeby wywolac na naturalny sposob porod! wiec nadrobilam :hahaha: :hahaha:
A jak by juz nikt nie funkcjonowalo w twoim przypadku (moze pomyslisz ze to perwersja :) ) ale mowi sie " na oporna stosuj PORNO" :hahaha: w tym wypadku "opornego" napewno zadziala :) moze sie bedzie glupio patrzyl :36_2_13: ale napewno zadziala ;)
pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego najlepszego dla ciebie i dzidziusia :)

Sprubóje jak już nie będzie żadnej nadzieji :36_2_25: Od kąd zaczełam marudzić to niby mu już się chce,ale to jest wiecie,takie wymuszone :karate: i mi się kompletnie odechciewa:( Jak sobie pomyśle że go zmuszam do sexu to odwracam się w drugą stronę i zasypiam.
Przecież nie chce mi sie naokrągło.Chciała bym żeby było tak jak dawnieja tymczasem przez to wszystko nie czuje się już dla niego wystarczająco pociągająca. Czuje się jak chodzący inkubator Czuje sie beznadziejnie beznadziejna :8_1_221: Ostatni raz kochaliśmy się jakieś dwa miesiące temu:(
Już nawet myślałam że mnie zdradza.Tyle razy z nim o tym wszystkim rozmawiałam......
Nie wspomne o tym że stosunki między nami też się napieły i nie wiem z czyjej winy bardziej..... z jego czy z mojej :wrrr: Już nas nic nie łączy oprucz synka i tego że śpimy w łóżku obok siebie.Nie wiem jak to wszystko się dalej ułoży,mam tylko nadzieje że po porodzie wróci wszystko do normy :36_13_14: Wydawało by się że te wspólne 4 lata wystarczająco nas przygotowały do wszelkich zmian....Jakże się myliłam?!?

Dobra gosiak powiem jak na spowiedzi, bo widzę że u Ciebie sytuacja robi się napięta, u nas to ja jestem osobą któa raczej wykręca się od zbliżeń, wiem że może zabrzmi to głupawo ale ja poprostu nie lubię sexu, nie wiem dlaczego tak jest ale dla mnie to jest bardziej jak obleśna gimnastyka niż zbliżenie związane z uczuciami i mój mąż o tym wie bo byliśmy ze sobą szczerzy od początku. W ciąży moja niechęć jeszcze się wzmogła, z jednej strony to strach o dziecko a z drugiej to czułam się coraz bardziej niekomfortowo i ociężale, tak że wydawało mi sie to jakieś sztuczne i wymuszone. Przecież fakt że on na Ciebie "nie wchodzi" to nie znaczy że musicie spać tyłkiem do siebie. Potulajcie się, niech on wielbi i całuje Twój brzuszek, dotyka Cię itp. i nie mam absolunie na myśli niczego perwersyjnego. Grzecznie i fajnie, i śmiechu będziecie z tego też mieli. A jak się rozkręcicie to może coś więcej z tego będzie :Nieśmiały: Przecież sam stosunek to nie wszystko, tak mi sie przynajmniej wydaje, chodzi o bliskośc między ludźmi i fakt że oboje sobie będziecie okazywać że jesteście nawzajem pociągający i lubicie się ze soboą "miziać" a to przecież daje o wiele więcej satysfakcji niż sam sex. Może uznasz moje gadanie za głupie, ale takie jest moje podejście, a może Cię to troszke pocieszy. Nie wiem zrób z tym co chcesz, ale przykro jest jak psują się relacje między dwojgiem kochających się ludzi przez taka głupotke jak sex. Trzymaj się kochana!!!

Odnośnik do komentarza

Tylko widzisz Dejanira ,kiedyś byliśmy dla siebie bardziej czuli i wogóle a teraz??? Teraz to musze go zmuszać żeby chociaż przez chwile potrzymał rękę na brzuchu W nocy to ja szukam momentu żeby tylko muc się przytulić a on zaraz ucieka odemnie.Już śpimy jak stare małużeństwo pod dwoma kołderkami bo twierdził że pod jedną się nie wysypiał:(
On stara się tylko żeby pieniążki były w domu,a reszta spoczywa już na mojej głowie.
Czuje się z tym wszystkim fatalnie i mam nadzieję że nasze stosunki poprawią się po porodzie :wrrr:

http://www.suwaczek.pl/cache/7ae1cf3e1e.png
http://www.suwaczek.pl/cache/41439b0e6b.png

Odnośnik do komentarza

gosiak
Tylko widzisz Dejanira ,kiedyś byliśmy dla siebie bardziej czuli i wogóle a teraz??? Teraz to musze go zmuszać żeby chociaż przez chwile potrzymał rękę na brzuchu W nocy to ja szukam momentu żeby tylko muc się przytulić a on zaraz ucieka odemnie.Już śpimy jak stare małużeństwo pod dwoma kołderkami bo twierdził że pod jedną się nie wysypiał:(
On stara się tylko żeby pieniążki były w domu,a reszta spoczywa już na mojej głowie.
Czuje się z tym wszystkim fatalnie i mam nadzieję że nasze stosunki poprawią się po porodzie :wrrr:

Moze przejal sie tym bardzo ze zostanie tata! wiesz bo juz nic nie bedzie tak samo jak bylo kiedys! porozmawiaj z nim na ten temat, moze sie cos zmieni :) niestety czasami faceci mysla ze jak przyniosa pieniazki do domu to ich rola jest spelniona! stary stereotyp :( a do seksu wcale nie musisz go zmuszac :) np. zaproponuj ze po pracy sama sie nim "zajmiesz"np. jakis masazyk jako gra wstepna (z ciepla oliwka ;), cos nowego co jeszcze nigdy nie robiliscie! nie musicie strasznie wydziwiac! zapytaj sie go co by sie mu podobalo a wtedy nie moge sobie wyobrazic ze powie "nie dzisiaj kochanie..." nie zmuszaj zachec do seksu!!! i zycze powodzenia :Oczko:

http://suwaczki.maluchy.pl/li-35678.png

http://s3.suwaczek.com/20101214135253.png
http://s6.suwaczek.com/20060330290313.png

Odnośnik do komentarza

Gosiak nic sie nie przejmuj!!! Faceci tak dziwnie reagują na zaminę sytuacji. Pamietaj, że dziecko dla faceta to takze ogromna zmiana!! I trochę później zaczynaja kochac i dłużej im schodzi na zrozumieniu całej sytacji.
Mój maż był i nadal jest ideałem! Bardzo mi pomaga w ciazy i duzo wiecej rozumie. Ale z seksu sa nici. Pożaliłam sie mu kilka tyg temu, że już nie poatrzy nam mnie tak jak kiedys i że mnie nie dotyka itp... I co sie okazało, że maż panicznie boi sie, że zrobi dziecku krzywde!!! Że od kiedy zobaczył synka na monitorze usg to za każdym razem gdy jestesmy w intymnej sytacji myśli aby tylko go nie uszkodzic. I na nic zdały się tlumaczenia, że nie ma obawy, że nie jest w stanie skrzywdzic synka! Zaciał sie i juz!!!
A tak naprawde to postarałam sie go zrozumieć bo przeciez on nie czuje małego w środku tak jak ja i dla niego to jest abstrakcyjna sytuacja!! I juz nie nalegam. A meczyłam sie z ta sytuacja kilka tygodni a wystarczyła szczera rozmowa i cheć zrozumienia....Może i Wam rozmowa sie przyda?? :36_2_25: Powodzenia!!!

http://www.suwaczek.pl/cache/e87b98cf69.png

http://www.suwaczek.pl/cache/8cb5d0cb4a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7a700c8404.png

Odnośnik do komentarza

gosiak
Tylko widzisz Dejanira ,kiedyś byliśmy dla siebie bardziej czuli i wogóle a teraz??? Teraz to musze go zmuszać żeby chociaż przez chwile potrzymał rękę na brzuchu W nocy to ja szukam momentu żeby tylko muc się przytulić a on zaraz ucieka odemnie.Już śpimy jak stare małużeństwo pod dwoma kołderkami bo twierdził że pod jedną się nie wysypiał:(
On stara się tylko żeby pieniążki były w domu,a reszta spoczywa już na mojej głowie.
Czuje się z tym wszystkim fatalnie i mam nadzieję że nasze stosunki poprawią się po porodzie :wrrr:

O kurczak... to może on tak mocno przeżywa fakt Waszej ciązy i amian jakie mają nastąpić... miejmy nadzieję że po porodzie to sie zmieni, buziaki gosiak, trzymaj się :Całus:

Odnośnik do komentarza

AnnaWF
Gosiak nic sie nie przejmuj!!! Faceci tak dziwnie reagują na zaminę sytuacji. Pamietaj, że dziecko dla faceta to takze ogromna zmiana!! I trochę później zaczynaja kochac i dłużej im schodzi na zrozumieniu całej sytacji.
Mój maż był i nadal jest ideałem! Bardzo mi pomaga w ciazy i duzo wiecej rozumie. Ale z seksu sa nici. Pożaliłam sie mu kilka tyg temu, że już nie poatrzy nam mnie tak jak kiedys i że mnie nie dotyka itp... I co sie okazało, że maż panicznie boi sie, że zrobi dziecku krzywde!!! Że od kiedy zobaczył synka na monitorze usg to za każdym razem gdy jestesmy w intymnej sytacji myśli aby tylko go nie uszkodzic. I na nic zdały się tlumaczenia, że nie ma obawy, że nie jest w stanie skrzywdzic synka! Zaciał sie i juz!!!
A tak naprawde to postarałam sie go zrozumieć bo przeciez on nie czuje małego w środku tak jak ja i dla niego to jest abstrakcyjna sytuacja!! I juz nie nalegam. A meczyłam sie z ta sytuacja kilka tygodni a wystarczyła szczera rozmowa i cheć zrozumienia....Może i Wam rozmowa sie przyda?? :36_2_25: Powodzenia!!!

Lepiej bym tego nie ujela :) :Oczko:

http://suwaczki.maluchy.pl/li-35678.png

http://s3.suwaczek.com/20101214135253.png
http://s6.suwaczek.com/20060330290313.png

Odnośnik do komentarza

Witam ja powiem Wam że kiedy mój mąż dowiedział się o ciąży to był szczęśliwy i przerażony zresztą tak jak ja bo nieplanowaliśmy dziecka jeszcze wtedy. Ale od tego momentu był super aż w szoku byłam. No co do sprzątania bbyło wiele dożyczenia ale jeśli chodzi o mnie o dbanie o mnie to aniol. Terminów wizyt badań to on bardziej pilnował niż ja. Był w stanie majątek wydać żeby tylko wiedzieć że z dzieckiem wporządku. a i jak mnie coś bolało to sie strasznie martwił i do lekarza kazał iść. Kiedy miałam na coś ochote to zaraz to dostawalam (naszczęście zachcianek niebyło dużo). Co do seksu to w ciąży wogóle nie miałam ochoty, czułam się niekomfortowo a i nieatrakcyjnie choć mąż zawsze powtarzał że dla niego jestem najpiękniejsza a w dwupaku too i dwa razy piękniejsza:)
W trakcie porodu był ze mną, po porodzie bawi sie z małym i pilnuje go :) Ma bardzo dobry kontakt z nim.
Także ja na postawe męża niemoge narzekac

Odnośnik do komentarza

ja jak na razie za duzo to nie mam o czym opowiadac :) ale narzekac tez nie moge... sa dni kiedy chce mi sie tylko lezec i ryczec a on cierpliwie to znosi przychodzi na kazde zawolanie i przytula, co wieczor masuje stopki, czasem plecki jak bola od lezenia :) przygotowuje kapiel codziennie, scieli lozeczko, szykuje sniadanko... zobaczymy jak bedzie dalej bo najabrdziej boje sie ze po porodzie bedzie sie migal od zajmowania sie dzieckiem bo na takie cos niestety bardzo duzo napatrzylam sie wsrod moich znajomych... ale jestem dobrej mysli i staram sie raz na jakis czas mu deliktanie uswaidamiac ze ja jestem mamusia a on tatusiem :)

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdk6nlyedkrutq.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...