Skocz do zawartości
Forum

Kłótnia


Gość TylkoJaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny nie mam gdzie i do kogo się wygadać może zrobi mi się lepiej jak napiszę tutaj.
W lipcu o dwa miesiące za szybko urodziła nam się z mężem córeczka teraz od miesiąca już jest z nami i wszystko jest z nią w porządku ale tu nie chodzi o dziecko chodzi o moje małżeństwo... 4 miesięce temu kupiliśmy miesiąc w sumie to mąż kupił on wziął kredyt on dał na wkład własny bo ja po prostu nie miałam. .. jak mała się urodziła dostałam 5 tys z ubezpieczenia wszystko poszło na notariusza i na wykończenie mieszkania wtedy myślałam ,że chociaż tyle mogę zrobić... Teraz każda nasza kłótnia bo w sumie kłócimy się tylko o pieniądze ja jestem na macierzyńskim na którym mam po prostu grosze mąż zarabia fajnie spływa mu rata 600zl ok ale w dalszym ciągu zostają fajne pieniądze ja mam 1300 place wszystkie opłaty za mieszkanie jeśli chodzi o mała to łóżeczko i wózek kupił mój tata gdy w ciąży musiałam brać zastrzyki które wynosiły mnie 400zl/mies kupował mi je tata za ginekologa płaciłam raz ją raz mąż a wszystkie inne rzeczy dla dziecka ubranka pościel kocyki butelki smoczki monitor oddechu i wiele innych kupiłam ja... Jak trzeba było kupić małej lek za 5 dych również kupiłam go ja mąż kupił krople za 17 zł... Nie pamiętam kiedy kupiłam sobie coś nowego albo byłam u fryzjera czy kosmetyczki mój mąż uważa że tego nie potrzebuje... I nie kryje się z tym że po prostu pieniędzy do ostatniego mi nie starcza wtedy słyszę że roztrwaniam pieniądze i on nie będzie utrzymywał całego domu. Jestem na jego koncie bankowym on przeniósł się do banku gdzie brał kredyt hipoteczny. Trzy dni temu przelałam 400zl na swoje konto z konta karty kredytowej za które kupiłam pampersy i rzeczy dla dziecka oczywiście nie za wszystko trochę jeszcze zostało... Ale usłyszałam że jestem złodziejka i mam mu oddać te pieniądze że on dał na wkład własny na mieszkanie bo ja nie miałam nic i jak dalej będę tak trwonić pieniądze to pójdę do mamusi i się rozstaniemy... Ja na prawdę mam dość już jak pracowałam też zarabiałam fajne pieniądze i nie chciałam od niego ani grosza do tej pory staram się nie prosić . On ewentualnie pożycza mi pieniądze ale co jest najgłupsze wiecie na co wydaje te pożyczone pieniądze? Na to żeby zrobić.mu obiad żeby kupic mleko kawę... Nie wiem co mam robić . On owszem zrobi zakupy ale znajdują się w nich chleb i masło i to wszystko nie wiem już co robić...
Wczoraj np wrócił z pracy mała cały dzień bolał brzuch nosiłam ja na rękach nawet nie miałam czasu zjeść ja rozumiem że jesteśmy pokłóceni ale... Wieczorem usiadł zrobił sobie kanapkę rozwalił się na.lozku i tyle zrobiło mi się cholernie przykro i jeszcze zapytał czy mogę zrobić mu herbaty

Odnośnik do komentarza

Przykro mi z twojego powodu ... ale obiektywnie spojrzyj na swoj zwiazek bo to napewno zaczelo sie wczesniej i wczesniej byl sknera !!! Nie wyobrazam sobie zebym miala sie licytowac z mezem kto ma a kto nie ma .... mysle ze to zaczelo sie wczesniej a ty wlasnie przejrzalas na oczy ze masz dziecko z nieodpowiednim partnerem !!! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli jesteście małżeństwem i macie wspólność majątkową to kupione mieszkanie już w trakcie małżeństwa jest WASZE. Wszystko czego się dorobicie jest wspólne. Kredyty też, nawet jeśli oficjalnie jest wpisany na niego. Nie ma znaczenia kto dał pieniądze na wkład, kto spłaca. Wszystko w małżeństwie jest WSPÓLNE. Jedynie przy rozdzielności majątkowej można mówić o osobnych majątkach małżonków. Więc jego obowiązkiem, jak i twoim jest łożyć na wspólne wydatki gospodarskie.
Ja w ogóle nie rozumiem czegoś takiego jak wydzielanie pieniędzy przez jednego z małżonków. Rozumiem że można sobie ustalić jakieś kwoty na swoje wydatki, ale wszystko co związane jest z kosztami gospodarstwa domowego musi być pokrywane wspólnie (jeśli jest taka możliwość) lub nawet tylko przez jedną osobę, jeśli to ona akurat zarabia.
Jeśli uważa że on nic nie musi już wkładać finansowo do domu, to przestań mu gotować - niech idzie na miasto. Nie sprzątaj jego rzeczy - niech sobie wynajmie sprzątaczkę. Płać tylko połowę rachunków - za swoje zużycie niech płaci on. A dziecko jest wspólne więc koszty utrzymania ponosicie oboje - też niech płaci.
W ogóle nie rozumiem takiego związku.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Myślałam że faceci pokroju mojego teścia już nie istnieją niestety chyba się pomyliłam :/ rozumiem jak musi być Ci bardzo przykro jego podejście jest chore on nie uważa Was jako całości rodziny wszystko jest transakcja. Myślę że powinnaś z nim porozmawiać że tak nie może być jesteście małżeństwem macie malutkie dziecko a jego psim obowiązkiem jest Was utrzymywać, tekst z tym że się rozstaniecie i pójdziesz do mamusi zasługuje na strzelenie mu w pyszczor sorry ale przegięcie, to żadna groźba że się rozstaniecie bo w takim związku nie da się żyć najwyżej będzie miał przyznane alimenty i będzie musiał płacić. Choć nie jestem zwolenniczką rozwodów to jednak myślenie Twojego męża wydaje się być z kosmosu, nie do pojęcia. Co to za wyliczenia kto zapłacil dziecku za lek, dziecko też jest wspólne i powinien Ci pomóc kiedy jest awaryjna sytuacja. Bardzo Ci współczuję rozumiem że jesteś w kropce, postaraj się z nim porozmawiać jeszcze wytłumaczyć jak to wygląda z Twojej strony, może w takim razie niech robi zakupy żeby widział ile wszystko kosztuje, możecie iść do psychologa po poradę najpierw możesz iść Ty dostaniesz konkretna poradę podejrzewam że będzie zaproszony później mąż a jak to nie wypali to kopnij dziada w dupsko może się obudzi. Trzymam kciuki żeby Ci się ułożyło. Pozdrawiam!

https://www.suwaczek.pl/cache/b5f3309fd5.pnghttps://www.suwaczek.pl/cache/c3c879ebfe.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny... To prawda on zawsze był tak jak kiedyś myślałam po prostu oszczędny ale jakoś tego sknerstwa nie zauważałam póki sama miałam fajna wypłatę i miałam w nosie jego pieniądze. Wtedy się nie kłóciliśmy. Czuje się rozwalona psychicznie nie mam ochoty z nim rozmawiać wyniosłam się do salonu na noce ... Od paru dni chodzę i ryczę. Zawsze jak przychodzi mi macierzyński moje całe 1300zl to słyszę z jego ust " oszczędnie żeby Ci starczyło do następnego przelewu" jak ma mi to starczyć ?????!!!!! Wykorzystałam też kredyt odnawialny jakieś 4 miesiące temu w kwocie 2000 czekałam wtedy na macierzyński prawie 2 miesiące byłam bez przelewu oczywiście to też mi wypomina co ja z nimi zrobiłam... A najbardziej zabolało jak powiedział że ukradłam mu te 400zl z karty kredytowej więc jak już wcześniej ybuchlam i powiedziałam że nie chodzę po kosmetyczkach czy fryzjerach nie wydaje na siebie tylko na nasze dziecko to odpowiedział mi "jeszcze tego by brakowało żebyś łaziła po fryzjerach czy kosmetyczkach" albo to jak powiedział że zginęła bym bez niego bo nie stać by mnie było nawet na wynajem mieszkania... Czuje się po prostu jak wi liie NIC!!!! Do tego mamy działkę na obrzeżach miasta trzymamy tam kury i są dwa psy i rano jedzie tam pokarmu zwierzęta wieczorem też dziś ma wolne a nie ma go już od 6 rano a kiedy ja mam odpocząć..

Odnośnik do komentarza

Takie zachowanie podpada pod przemoc w rodzinie (psychiczną). Jeśli masz możliwość wynieść się do rodziny która ci pomoże to zrób to. Wtedy będą dwie opcje - albo mąż dorośnie i zechce zmienić swoje podejście, albo rozwód. Szkoda życia twojego i dziecka na kogoś kto ma takie podejście.
Po rozwodzie alimenty na dziecko i podział majątku.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u96iyerr760asd.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c20mmhtsnfha6.png

Odnośnik do komentarza

Dokładnie Liath dobrze napisała to przemoc psychiczna, oprawca zawsze tak manipuluje w ten sposób żeby ofiara czuła się jak NIC, a Ty nie jesteś nikim jesteś jego żona i matka jego dziecka i kto powiedział że nie zasługujesz nawet na fryzjera! Ale już mniejsza o to po prostu jako człowiek i jego partnerka zyciowa zasługujesz na szacunek więc jeżeli martwi się o wydatki to może usiąść z Tobą i przeanalizować wydatki RODZINNE. Za złodziejke to chyba wyszlabym z domu i nie wróciła ale nam postronnym łatwo się mówi. Nie daj sobie wmówić że jesteś tą nie dobra pomysl o sobie i dziecku i walcz żeby było Ci dobrze. Potem będzie coraz trudniej :/ dziecko rośnie i rosną wydatki niestety no ale taka kolej rzeczy

https://www.suwaczek.pl/cache/b5f3309fd5.pnghttps://www.suwaczek.pl/cache/c3c879ebfe.png

Odnośnik do komentarza

Takie życia miała i ma do dziś moja teściowa,złota kochana kobieta on jako dziadek ok ale czytając ciebie czytam o niej sprzed 30 paru lat to przykre,zbuntuj się przestań gotować,kiedy zapyta dlaczego nie ma zakupów albo obiadu powiedz że poprostu nie masz kasy.
On się znęca nad Tobą psychicznie co jest tak samo bolesne i pozostawia ślady jak przemoc fizyczną,nie pozwól na to.
Jeśli trzeba idź na parę dni do mamy niech zobaczy i poczuje kim ty jesteś dla tego domu.

Odnośnik do komentarza

Z tego co wiem to macierzyński jest 80% wynagrodzenia to chyba nie zarabialas tak dobrze jak piszesz skoro masz teraz 1300zl. Ale to nie ważne. Musisz pogadać z mężem bo tak jak dziewczyny piszą macie wspólnotę majątkową i nie ma jego twoje tylko jest Wasze! Może wspólne konto by się Wam przydało. Musisz mieć pieniądze na swoje wydatki bo kobieta musi o siebie dbać. Nie chodzi mi o kosmetyczkę i fryzjera co tydzień ale raz na miesiąc czy dwa to chyba normalne. Swoją drogą założę się że Twój mąż chodzi do fryzjera co 3 tygodnie no chyba że jest łysy haha Ja tez większość rzeczy małej sama kupuje za swoje tzn z mojej wypłaty ale za to grubsze zakupy robi mąż. Nie powiem bo mój też jest sknera i brzydko patrzy jak coś sobie kupuje ale na brzydki patrzeniu ewentualnie jednej uwadze typu że jestem rozrzutna się kończy ;-) Pogadaj z nim na spokojnie wszystko da się ustalić:-)

Marzenia są po to by je spełniać 🙂
 

Odnośnik do komentarza

Wspólne konto to raczej kiepski pomysł. Biorąc pod uwagę fakt, iż mąż jest takim sknerą, nie wykluczone, że któregoś dnia by uznał, że lepiej będzie, jak odetnie cię od kasy, bo, wg niego, za dużo wydajesz. U mnie jest tak, że mamy z mężem wspólne konto, na które co miesiąc wplacamy określoną kwotę i z tego płacimy rachunki i rate kredytu. A tak to każde z nas ma swoje konto, nikt nikomu w nie nie zagląda, bo nie czujemy takiej potrzeby. Jak idziemy na zakupy, to albo on placi, albo ja. Nikt nikomu nie wypomina, za wydał za dużo. Raz kiedyś mąż zazartowal że ile to ja wydałam na nowe buty. Wtedy mu powiedziałam, że jego kasy nie wydałam, więc niech sobie daruje takie komentarze. I od tej pory spokój.

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzgu1r4urcmzgd.png

Odnośnik do komentarza

To już nawet nie o to chodzi że wspólne czy nie wspólne kąto nie da się policzyć tak naprawdę kto więcej daje bo gniazdo jest wspólne, ale podejście męża do Ciebie jako kobiety woła o pomstę do nieba, u mnie ja jestem większa sknera i też się wkurzam jak mąż przy chudszym miesiącu nie oszczędza ale nie wygląda to tak jak u Ciebie raczej normalnie powiemy sobie co trzeba i leci dalej mąż się wręcz z tego śmieje bo ja zawsze wymyslam żeby było taniej A wychodzi czasami że przepłacam potem ale to nic mam na myśli to jak odzywa się do Ciebie to jest straszne wręcz z pogardą bo tak właśnie odczytałam co napisałaś. Nie wiem czy z tym typem człowieka da się coś wynegocjowac żeby było łatwiej żyć. Moja teściowa też tak ma tak jak ktoś już napisał i całe życie z takim człowiekiem dla mnie to biedna kobieta dobra ale biedna.

https://www.suwaczek.pl/cache/b5f3309fd5.pnghttps://www.suwaczek.pl/cache/c3c879ebfe.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...