Skocz do zawartości
Forum

Nacinanie krocza


Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie pomogę bo ani razu nie zgodziłam się na nacięcie i nie pękłam,mimo że położne jakoś nie kwapiły się żeby chronić krocze.Wyszlam założenia,że będę miała mniejsze obrażenia tych okolic jak sama pęknę niż jak mnie natną.Jak to mówią :" Materiał nacięty łatwiej się pruje"

Odnośnik do komentarza
Gość mama corki

Akemi ale ty piedoly tu na forum piszesz
Bylam nacieta i bardzo szybko się wygoilo nie ma śladu po nacieciu
Znajoma pekla w czasie porodu to ma blizny i bardzo dlugo sie goilo
Nie opowiadaj tu glupot jak nie wiesz jak jest
Irenę nie liczyłam ile dni goi sie krocze w każdym razie po miesiącu juz bylo wszystko wygojone często sie podmywaj i dbaj o krocze
Mysle ze jak juz zejdą szwy rozpuszczalne to będzie ok
Spokojnie wszystko się wygoi

Odnośnik do komentarza

No faktycznie nie wiem.Przeszłam 3 porody sn i faktycznie nie wiem.Pierdoly to może ty opowiadasz bo nie jesteś w stanie nawet doczytać że zrozumieniem.A to co pisałam jest FAKTEM,bo tak było w moim przypadku.Wiec skóry,mamusiu jedynaka ale co ty możesz wiedzieć???

Odnośnik do komentarza

Irene, obserwuj i uważaj na to,co tam sie dzieje z tymi nićmi.
Ja byłam nacinana, miałam szwy rozpuszczalne, o higienę dbałam, ale okazało się że po ok 2 tygodniach większość szwów nie rozpuściła się i zaczynały po prostu gnic..musiałam jeździć na wyjmowanie.
Nie chce Cię straszyć (u mnie to moze jakiś indywidualny przypadek,bo byłam nacinana,zszyta,zrobił mi się krwiak po porodzie i znowu mnie rozszywali,ewakuowali krwiaka i znowu zszyli, więc może to dlatego),ale tylko uświadomić, że to trzeba obserwować. Jak odpadły mi takie pojedyncze,to też takie z supełkami.

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

ja bylam nacinana i do tego jeszcze szyjka macicy popekała na niej mialam 2 szwy a na kroczu 3. zagoilo sie po ok 2 tygodniach. szwyvsame odpadly bo byly rozpuszczalne.

ja wole byc nacieta tym razem tez. duzo czytalam na ten temat i jak ktoś nie peknie to ma szczescie. bo samoistne pekniecia czesto zdazaja sie od pochwy do odbytu i to jest dopiero problem. natomiast nacinanie jest kontrolowane.

Irene psikaj czesto octeniseptem. ja psikałam po kazdym siusiu.

Odnośnik do komentarza

A jak wygląda sytuacja jeśli jestem młoda i to moja pierwsza ciąża, czy nacięcie jest najkorzystniejsze? Mój ginekolog mówił coś odnośnie mojej anemii, że podczas nacinania też stracę trochę krwi, w ogóle nie pytając mnie czy chcę być nacinana. Czy to znaczy, że u młodych pierworódek to standardowa procedura?

Odnośnik do komentarza

Mój poród skończył się cc więc dużo nie doradze jedyne co mogę powiedzieć to że moja znajoma absolutnie nie zgodziła się podczas porodu na nacinanie krocza i położna robiła wszystko co mogła aby nie popekala i udało się myślę że zależy to od podejścia personelu. Nie wiem jak to wygląda jeśli się mimo wszystko popęka ale wydaje mi się że wtedy gorzej z szyciem niż przy nacieciu.

https://www.suwaczek.pl/cache/b5f3309fd5.pnghttps://www.suwaczek.pl/cache/c3c879ebfe.png

Odnośnik do komentarza

Domka w większości szpitali niestety to rutyna.Ja bym ci proponowała ćwiczenia mięśni Kegla i masaże krocza pod koniec ciąży,to pomaga uelastycznić te okolice.No i jak już będziesz na porodówce (nie wiem jak jest w twoim szpitalu) jak będzie pytała o plan porodu to powiedz że się nie zgadzasz na nacięcie (jeśli go nie chcesz) chyba że sytuacja ją do tego zmusi i będzie to konieczne.W innym przypadku możesz poprosić o ochronę krocza.
Wiadomo że w praktyce bywa różnie,ale lepiej spróbować niż od razu ciąć.A nóż nie będzie to potrzebne.Na zachodzie praktycznie odchodzi się od tej praktyki i nie nacina się krocza wcale.Nie ważne czy pierwiastka czy wieloródka.

Odnośnik do komentarza

nie jest regułą ze u pierworódek nacinaja.

moj ginekolog powiedzial ze lepiej jest. ale to chyba od szlitala zalezy. w naszym szpitalu nacinali w momencie gdy do tej blony pod naporem glowki krew nie doplywa takze z tego nie wiele polecialo i tego nie czułam. zszywali pod miejscowym znieczuleniem.

ogólnie to polozna podczas naporu główki powinna ocenic czy naciecie jest konieczne jezeli grozi pekniecie

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem to indywidualna decyzja czy nacinać, czy lepiej narażać się na pęknięcie czasem aż po odbyt. Wolę jednak,zeby mnie kolejny raz nacięli...poczułam podczas tego zabiegu lekkie pieczenie- zacięcie się kartką papieru to jest to,do czego bym to porównała (Tylko podczas porodu i tak Cię boli,więc ten ból nacięcia to pryszcz).
W szpitalu, w którym rodziłam,Panie czekały bo moze nie trzeba będzie tego robić (położna, która odbierała mój poród,jeszcze wezwała sobie na konsultację drugą i obie stwierdziły, że i tak zaraz pęknę). Także ja myślę,że one nie patrzą tylko na to,czy pierwszy poród,czy wieloródka-patrzą ci po prostu w krocze ze tak bezpośrednio powiem i stwierdzają czy da radę,czy nie.
A jeśli chodzi o seks po porodzie, to dopiero teraz natknęłam się na artykuł nt tzw szwu dla męża- podobno jak zszywają, to dają 1 szew więcej zeby kobieta była ciaśnjejsza. Mi tego nie zrobili,różnicy nie odczuwam i nie odczuwalam

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Nie pamiętam zeby mnie czymś zniecxulali. Jeśli już to pewnie lidokainą psikają (to na pewno robią podczas zszywania krocza),ale szczerze mówiąc to nie bardzo mnie znieczuliło...
Ale tak jak pisałam- jesteś wtedy w trakcie porodu, boli Cię o wiele mocniej i odczucie przecięcia się kartką w kroczu nie robi jakiejs większej różnicy...;)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

Psikanie lidokainą nic nie daje.W d... sobie mogą to wysadzić.Szyją normalnie na żywca.
Co do nacięcia to z tego co czytałam to robią to bez znieczulenia a jedynie na szczycie skurczu kiedy ból jest największy.

Odnośnik do komentarza

Mnie przy pierwszym porodzie nacieli i pękłam i ból bym porównała właśnie do przecięcia kartką.. Bo przy tak silnych skurczach takie nacięcie bez znieczulenia to pryszcz.. i szyli też bez znieczulenia to mnie bolało bobyłam cała obolała i już mniej odporna na ból chociaż wiedziałam że to chwila i lepsze to niż skurcze. Goiło się dobrze i szybko później nie widać różnicy przynajmniej u mnie.

Odnośnik do komentarza

Ja byłam również nacinana, jednak zszycie bylo bardzo niestaranne i potem miałam problemy :( Nie mogłam się również dogadać ze swoim lekarzem w sprawie przeprowadzenia kolejnego zabiegu (według niego było wszystko ok ale nie było bo mnie bolało, poza tym miałam problemy ze współżyciem). Jeśli któraś z Was również ma takie doświadczenia, daję namiar na klinikę prywatną, w której miałam zabieg korekcyjny https://cliniqmed.pl/oferta_categories/ginekologia-estetyczna/ - wszystko wygoiło się bardzo dobrze, dla mnie osobiscie bardzo duża róznica na plus.

Odnośnik do komentarza

Ja byłam nacinana tylko przy pierwszym porodzie (mam za sobą łącznie trzy porody sn). Położna powiedziała, że musi minimalnie mnie naciąć, bo inaczej sama zaraz pęknę i to będzie niekontrolowane pęknięcie, a tak ona zminimalizuje ranę. I faktycznie mam bardzo malutką bliznę. Nie wiem ile było szwów ale po chyba czterech lub pięciu dniach nie byłam już w stanie wyczuć żadnych nici i nic nie trzeba było poprawiać.

Tak więc może być kwestia jak duże było nacięcie, jak zostało zszyte i jak potem ciało się goiło.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...