Skocz do zawartości
Forum

Ciąża po 40-tce? To nie za późno?


Rekomendowane odpowiedzi

Tola73 - wszystko jaki masz charakter i jak wygląda Twoje życie. My jak widać w tym gronie jesteśmy wyjątkiem, bo decyzja była świadoma, a realizacja błyskawiczna. Wszyscy zwariowaliśmy na punkcie naszego ciamkusia. Być może ten ogrom pozytywnych emocji sprawił, że wszystko jest w prawie idealnym porządku. Ośmielam się twierdzić, że inne rzeczy w życiu się nie liczą :) To pewnie trudne, ale nie myśl "co to będzie?", tylko zajmij się planowaniem - jak urządzić dom, jakie imię dasz, jak będziecie spędzać czas, etc.

Peonio - to ryzyko na poziomie 0.5-1% wynika w dużej mierze nie z faktu rzeczywistych komplikacji, ale z faktu że te ciąże, które dają podstawy do badania, są tracone jeszcze w tym okresie. Mówiąc inaczej - dziecko ma wadę, więc dostaje się skierowanie. Ta wada powoduje, że dochodzi do poronienia, a to czy wykonano czy nie wykonano badania - nie ma nic do rzeczy. Zwłaszcza w obecnych czasach, gdzie wykonuje się to pod kontrolą USG i odpada np. ryzyko przypadkowego nakłucia płodu.

Odnośnik do komentarza

Ja usg miałam prawidłowe biochemie nie mimo że wynik wyszedł lekko lepszy próbowano mnie zmusić do amnuopunkcji natomiast po rozmowie z moim ginem zrezygnowałam. O wszystkim mi powiedzieli zapomnieli tylko dodać ze w moim wypadku 1 na 4 ciąże kończą się poronieniem podeszłam do tego tak ze co ma być to będzie. Już nie czekam jak na szpilkach po prostu ja tak jak Joanna70 nie wyobrażam sobie aborcji . Ciężko znosilam stratę dwóch ciąż i nie żałuję ani sekundy ani minuty tej ciąży. Teraz czekam aż moja córka się urodzi dopiero wtedy się okaże co tak naprawdę jest do kitu Ale to nie zmienia faktu że kocham ja i kochać będę bez względu na wszystko.

Odnośnik do komentarza

Pozytywne nastawienie to jak widzę fundament do dobrego samopoczucia. Staram się, jednak 17-letnia córka "wpadła"-bo inaczej tego nie potrafię nazwać- w histerię. W jej młodej głowie nie mieści się, że my starzy rodzice takie odstawiamy cyrki...Nie spodziewałam się, że nazwie nas patologiá. Od 3 dni pmija mnie łukiem, nie patrzy w mojà stronę widzę, że czuje obrzydzenie. Okropne uczucie...nigdy nie miałam z nià problemów jezeli chodzi o kontakt. 16-letni syn też nie był zachwycony (nie spodziewałam się u nich radości), ale przetrawiwszy temat naprawdę zachował się dojrzale. Rozmawiałam z córkà...przez zamkniete drzwi jej pokoju, bo nie chce mnie widzieć. Wczoraj wpuściła tatę, ale nie wiem czy to coś da. Jest mi okropnie przykro i smutno. Najgorsze, że teraz mało mi potrzeba aby łzy pociekły...wrr

Odnośnik do komentarza

Startust - 1:4 nie wiedziałem, że takie bywają ryzyka.
U nas wpisali zalecenie, bo ponoć jak ryzyko wad jest większe 1:300 to wpisują. T21 było finalnie 1:154. T13i T18 po korekcie ok. 1:5000. Nie zdecydowaliśmy się, bo T21 też nie uznawaliśmy za powód do aborcji, a pozostałe jednak bardzo mało prawdopodobne. Robiliśmy za to sobie inne szczegółowe badania.

Tola73 - no to my mieliśmy dużo mniejszy problem. Początkowo synek marudził, że chciał brata. Nie wszedł na pierwsze szczegółowe badanie USG. Na drugie już wszedł. Po urodzeniu było jak najbardziej OK, choć w szkole na początku przyznał się wybranym osobom. Podejrzewałem, że może się jakoś wstydzi, więc tłumaczyłem, że chcieliśmy i tak zdrowe dziecko i tak łatwa ciąża jest dla nas powodem do dumy. Nie wchodził w dyskusje, czy że rozumie, czy nie zgadza się. Teraz... pełna miłość do siostry. Więcej - słyszałem o całej masie przypadków, i żadnego zaprzeczenia, że starsze rodzeństwo traktuje malucha jak najlepszą, najukochańsza zabawkę. Daj córce "luz". Przetrawi jej i przejdzie. Pokażcie radość - "może się przytrafiło, ale się cieszymy, a Wy będziecie mieli ślicznego bobaska teraz o potem brata/siostrę".

Odnośnik do komentarza

Krokiet
Startust - 1:4 nie wiedziałem, że takie bywają ryzyka.
U nas wpisali zalecenie, bo ponoć jak ryzyko wad jest większe 1:300 to wpisują. T21 było finalnie 1:154. T13i T18 po korekcie ok. 1:5000. Nie zdecydowaliśmy się, bo T21 też nie uznawaliśmy za powód do aborcji, a pozostałe jednak bardzo mało prawdopodobne. Robiliśmy za to sobie inne szczegółowe badania.

Tola73 - no to my mieliśmy dużo mniejszy problem. Początkowo synek marudził, że chciał brata. Nie wszedł na pierwsze szczegółowe badanie USG. Na drugie już wszedł. Po urodzeniu było jak najbardziej OK, choć w szkole na początku przyznał się wybranym osobom. Podejrzewałem, że może się jakoś wstydzi, więc tłumaczyłem, że chcieliśmy i tak zdrowe dziecko i tak łatwa ciąża jest dla nas powodem do dumy. Nie wchodził w dyskusje, czy że rozumie, czy nie zgadza się. Teraz... pełna miłość do siostry. Więcej - słyszałem o całej masie przypadków, i żadnego zaprzeczenia, że starsze rodzeństwo traktuje malucha jak najlepszą, najukochańsza zabawkę. Daj córce "luz". Przetrawi jej i przejdzie. Pokażcie radość - "może się przytrafiło, ale się cieszymy, a Wy będziecie mieli ślicznego bobaska teraz o potem brata/siostrę".

Oni to jakoś wyliczaja sobie biorąc pod uwagę chyba historię chorobowa no i dużo zależy od lekarza jego wiedzy itd. Mam to szczęście że trafiłam na dobrego fachowca który uznał ze nie weźmie odpowiedzialności za ryzyko jakie musiałabym podjąć bo to i tamto. Według mojego gina wszystko jest ok

Odnośnik do komentarza

Tola73...Twoja córka jest w takim dziwnym wieku....za stara zeby nazwac ją "dzieckiem" a za młoda zeby powiedziec o niej "dorosła" i takie samo jest właśnie jej podekscie do sprawy...daj jej czas...trochę "olej" jej fochy...niech poczuje że nie jest pępkiem świata i że Wy - rodzice macie prawo do własnych decyzji- do tych które się jej nie podobają również...niech sie trochę "poobraża" i sama dojdzie do wniosku, że jej zachowanie do mądrych nie należy...przepraszam, że tak ostro jade, ale nie pozwól jej na to, żeby "zadyme"w domu robiła bo Wam zdarzyła się wpadka...jesteście małżeństwem i macie prawo się kochać i to nie jest żadna patologia...czy to sie komus podoba czy nie...bądz dzielna i się nie poddawaj..."twardym trzeba być a nie miętkim" jak powiedział pewien klasyk :D

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Witam, ja mam 39 lat ale jak urodzę stuknie 40. Moja córka 14 letnia jak dowiedziała się, że jestem w ciąży to wpadła w histerię..... jest nadal na mnie wściekła. Wczoraj powiedziała, ze lepiej, żebym poroniła....przykre. Później przyszła przeprosić. Ona czuje się zagrożona i nie biorę sobie do serca co teraz mówi. W sumie wczoraj mi powiedziała, że już nie będę jej tak kochać, bo najmłodsze dziecko kocha się bardziej. Ciągle się do mnie przytula ale jak coś się mówi na temat dziecka to wychodzi z pokoju.

http://www.suwaczek.pl/cache/b46ff46288.png

Odnośnik do komentarza

joanna70...mądra kobitka z Ciebie, wcale za ostro nie pojechałaś. W gruncie rzeczy myśle dokładnie jak Ty, tylko trudno z tym sobie radzić jak się jest w tym obiema nogami i...brzuchem ...powiedziałabym ;) Ale sie nie poddaję i nie dam się zmanipulować. Córka, widzę "męczy" się sama ze swoimi myślami i źle jej z tym a przy okazji nam wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Ania_ nomi - dokładnie córka czuje sie zagrożona, że jak dziecko się zjawi Ona będzie na drugim albo trzecim planie, że "dziecko będzie miało lepiej", niż Ona, że ładniejsze imię mu damy (?!), że bedzie miało to tamto i wogóle lepiej je wychowamy...Ufff mogłabym tu wyliczać jeszcze, ale po co. Zaskoczyła mnie tekstem o wychowaniu...Ona czuje się źle wychowana, bo przeze mnie musiała byc w żłobku...A teraz "na pewno" dziecka nie damy. No i karmi się takimi argumentami...

Odnośnik do komentarza

Przepraszam, ja z innego wątku, ale weszłam tu z ciekawości, bo w mojej rodzinie tez zdarzyła się sytuacja, że dzieciątko się przydarzyło "starym" rodzicom. A dokładnie jak ja miałam lat 11, a moja siostra 19 to urodził się nasz brat. NIGDY żadna z nas nie sypala tekstów, jakie przywołujesz Tola73... strasznie mi przykro, że można być tak okrutnym dla własnej mamy. Twoja córka jest straszną zazdrosnica i ma jakieś kompleksy. Może poczytaj coś na ten temat? Może pogadaj z psychologiem? Bo co jeśli jej nie przejdzie, gdy urodzi się maleństwo? A dzieci czują źle emocje... Trzymam kciuki i pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09kw2inl59m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w343r8jir8ytx9.png

Odnośnik do komentarza

~Stardust
Krokiet źle mnie zrozumiałeś hihi chodziło mi o ryzyko poronienia u mnie po amniopunkcji . 1:4 w tym cudownym wieku :D

No to teraz już nic nie rozumiem. Jeżeli ryzyko poronienia przy amnio jest 1:4 bo jesteś w zaawansowanym wieku, to chyba masz 100 lat :P Z tego co czytałem ryzyko jest 0.5-1% czyli 1:100-1:200 i wiek tu nie ma nic do rzeczy. Ba - "tłumacząc" to co mówił dr - wpisują zalecenie kiedy ryzyko jest porówywalne wady jest większe niż ryzyko poronienia po zabiegu, a robią to przy ryzyku wady 1:300 (żona miała 1:154 czyli 2 razy mniejsze). Wynikałoby że de facto ryzyko poronienia jest 1:300 (0.3%).
Odnośnik do komentarza

Krokiet
~Stardust
Krokiet źle mnie zrozumiałeś hihi chodziło mi o ryzyko poronienia u mnie po amniopunkcji . 1:4 w tym cudownym wieku :D

No to teraz już nic nie rozumiem. Jeżeli ryzyko poronienia przy amnio jest 1:4 bo jesteś w zaawansowanym wieku, to chyba masz 100 lat :P Z tego co czytałem ryzyko jest 0.5-1% czyli 1:100-1:200 i wiek tu nie ma nic do rzeczy. Ba - "tłumacząc" to co mówił dr - wpisują zalecenie kiedy ryzyko jest porówywalne wady jest większe niż ryzyko poronienia po zabiegu, a robią to przy ryzyku wady 1:300 (żona miała 1:154 czyli 2 razy mniejsze). Wynikałoby że de facto ryzyko poronienia jest 1:300 (0.3%).

U mnie to skonczyloby się kolejna porażka 100 lat nie mam haha

Odnośnik do komentarza

joanna70
nie pozwól jej na to, żeby "zadyme"w domu robiła bo Wam zdarzyła się wpadka

Tola73 - przecież taka wpadka to same powody do zadowolenia:
1. Po pierwsze - znaczy że się kochacie.
2. Po drugie - że możecie. I nie o samą potencję chodzi, ale także o zdrowie.
3. Po trzecie - jak Wy, bądź co bądź dorośli, wpadliście, to jak powinna uważać Wasza mądra córunia ;)

Moja żona jest starsza od Ciebie o rok a ja o trzy. Wylali mnie z pracy, a żona mówi, że jest w ciąży. My to dopiero patologia :D Zwłaszcza że chcieliśmy ;)

Dzisiaj właśnie kolejny raz zakręciła mi się łezka. Córcia jak zobaczyła rano syna, aż zapiszczała z radości i zamachała nóżkami. Syn zaraz się uśmiechnął i wycmokał ją.

Odnośnik do komentarza
Gość Mama po 40-tce

Jestem po 40. Mój syn na 12 lat. Trzy lata temu poroniłam. Przeżyliśmy to bardzo mocno, bo ciąża była planowana. Mnie długo leczono: torbiele, endometrioza, hormony, potem lekarz dopatrzył się małego mieśniaka.
....Po tym zdarzeniu odpuscilismy. W Wielkanoc dowiedziałam się ze jestem w ciąży. Nieplanowana . Przypadek. Cieszymy się bardzo. To dla nas cud. Nie chce czytać o tym ze jestem za starą...za późno. ..a może to że względu na modę. Nie chcę gdybać o ryzyku. Natura wie co robi a wiele zależy od naszej psychiki. Wierzę że będzie dobrze. Mam 5 rodzeństwa. Moja mama urodziła mnie w wieku 39 lat. Moja siostra urodziła córkę w wieku 38 lat. Dwie koleżanki urodziły dzieci mając 42-43 lata. ..wszystkie piękne i zdrowe :)
Wierzę że będzie dobrze i życzę tego wszystkim Panią Mamą po 40stce. :)
Nie straszcie się nawzajem opowieściami. Uwierzcie w swoje dzieci i w siebie. Dużo zależy od pozytywnego myślenia i nastawienia. POWODZENIA!

Odnośnik do komentarza

~Stardust
U mnie to skonczyloby się kolejna porażka 100 lat nie mam haha

No to jak nie masz 100 lat, a wynika to z wieku, to tak jak pisałem w oryginale - komplikacje to 0.5-1%. Oczywiście nie namawiam jak masz takie a nie inne podejście. Namawiam za to na szczegółowe badania nieinwazyjne u dobrego specjalisty, bo są przecież różne wady, które można leczyć.

=====
Kolejny raz naszła mnie refleksja, że rówieśnicy strasznie się mi zestarzeli - oni mają, lub prawie mają, wnuki, a ja jestem "świeżo upieczonym tatą" :D

Odnośnik do komentarza

Jestem po badaniach prenatalnych, dzis po konsultacji z genetykiem zdecydowałam się na amniopunkcję. (Trisomia 21 ryzyko 1:34). Mam obawy ale wolę wiedzieć...poszłam na wizytę z córką. Niestety był to błąd. W poczekalni nie dało sie ukryć, że wszystkie te kobietki w ciąży bardzo ją denerwują. Po wyjściu nie omieszkała wyrazić swojej opini na temat mojej ciąży. Sama jestem sobie winna jak to ujęła. Przyro jest słuchać od prawie dorosłej córki takie słowa. Wiem, że nie akceptuje tej sytuacji jednak miałam nadzieję, że jak rozmawiamy o tym, że jak będzie uczestniczyć w badaniach lub choćby wizytach popatrzy na to inaczej. Niestety empatii brak...
Boję się tego badania ale wierzę, że wszystko będzie dobrze. Jest mi tylko okropnie przykro, że własna córka doprowadza mnie do łez...

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani...baaardzo dawno mnie tu nie było...zapracowana jestem strasznie wiec pewnie rozumiecie...co tam u Was kobietki ..jak Wasze dzieciaczki??? Czy te mamusie co sie bały wiedzą juz ze mają zdrowe dzieciaczki ???
A u Ciebie Krokiet co słychać ??? Jak córeczka ??? Pewnie rosnie jak na drożdzach. ..tak jak mój Filipek ...On waży juz 5800 i mierzy 60cm...moze i gigantem nie jest ale w porównaniu z tym jaki sie urodził to dzis duży chłopczyk...oto kilka fotek mojego malego WIELKIEGO szcześcia ☺

monthly_2016_06/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_49079.jpg

monthly_2016_06/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_49080.jpg

monthly_2016_06/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_49081.jpg

monthly_2016_06/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_49082.jpg

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich :) przeczytałam cały wątek i chociaż ja nie jestem po 40-tce to postanowiłam napisać w związku z zazdrością córki użytkowniczki Toli. Moja ciocia miała dwójkę dzieci, wówczas 18 i 17 letnich. W wieku 40 lat dowiedziała się, że jest w ciąży. Oczywiście jej dzieci były wściekłe, awantury, jak mogli im to zrobić, że po co kolejne dziecko, że go nie chcą. Ciocia też była tym bardzo przejęta, płakała jak do nas przychodziła. W końcu urodziła synka i co? Nagle starsze dzieci zwariowały na punkcie tego niemowlaka, starszy syn już prawie dorosły facet zabierał małego na spacery, siostra zajmowała się jak swoim żeby mama mogła odpocząć :) i wiecie co, teraz są tak niesamowicie ze sobą zżyci mimo różnicy wieku, że dali by się za siebie pokroić :) oby Pani sytuacja zakończyła się równie pomyślnie :). Ja sama nie byłam zachwycona gdy na świecie pojawiła się moja o 14 lat młodsza siostra a teraz kocham ją całym sercem i zrobiłabym dla niej wszystko :). Koniec wywodu, będę obserować wątek dalej i czekać na szczęśliwe rozwiązanie.

https://www.suwaczki.com/tickers/relgh371iwqyu1o3.png

Odnośnik do komentarza

Joanna
każdy maluch rozwija się swoim tempem i tyle :) Mój najstarszy sen był też drobniutki, zajrzałam do książeczki - w wieku 5 miesięcy miał 7 kg i 62 cm.
A mój najmłodszy teraz waży sporo ponad 8 kg i ma około 70 cm. Dokładna wagę podano mi miesiąc temu na szczepieniu, a z łazienkowej to ma tylko mniej dokładne dane. I wierz mi, że straaaasznie trudno mi go dźwigać, małego tucznika :))

Tola
trzymam kciuki, że będzie ok i z maluszkiem i z relacjami z córką. Moje młodsze, to trochę inaczej było. Ale córka rozpłakała się, że nie siostra... A teraz i tak go kocha :)

A oto mój mały mężczyzna :)

monthly_2016_06/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_49111.jpg

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Joanno - oj rośnie, rośnie. Dawno nie sprawdzałem jak tam w skali, ale co rusz to dostarcza nam nowych rozrywek. W wielu rzeczach jest bardzo różna od brata. Jedną z niewielu jest identyczny apetyt - jedzenie szybko "wciąga", a czasem wręcz robi raban, żeby nie przestawać podawać.

Peonio - a czemu niedokładne? Waga łazienkowa też ma jakąś swoją dokładność, ale przy pomiarze różnicowym, to przypuszczalnie błąd wagi dziecka, nie powinien być większy błąd Twojej wagi ;) Przypuszczalnie, bo musiałbym to przeliczyć. W każdym razie nie powinnaś ważyć samego dziecka, tylko siebie i siebie+dziecko. Na początku skali często "mierniki" mają większy błąd.

Odnośnik do komentarza

Krokiet
no masz Ty poczucie humoru :) Matce trójki dzieci tłumaczyć jak się niemowlęta w domu waży... He heheh....

Napisałam ponad 8 kg, bo ostatnio waga moja z tą w przychodni rozmijała się o 200 gram, a to chyba sporo. Na mojej było teraz 8450, więc 200 w "tę" albo "wewtę " - wolałam już nie precyzować i tyle :)
4 lipca mamy szczepienie, to się dowiem.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonio - chyba mam ;) Tyle że w kwestiach technicznych - wyłącza się. To nie było jak zważyć niemowlaka, tylko jak zminimalizować błąd pomiaru. Wierz mi, że grubo ponad 95% populacji - i dotyczy to także matek trójki dzieci :) - nie wie co to jest błąd pomiaru, jakie są jego składowe i jak je zniwelować. Zresztą to co napisałaś może o tym świadczyć ;P
W dodatku praca wyrobiła we mnie nawyk, że lepiej nie zakładać, że druga strona wie. Traci się odrobinę czasu na zbędne wyjaśnienia, ale nie notuje się sporej wtopy przez "bo ja myślałem". To już taki nawyk ;)

Jeżeli żadna z nich - Twoja i przychodniana waga - nie jest jakimś klekotem, oraz jeżeli pomiaru dokonuje się w sposób prawidłowy - możesz dokonać wiarygodnego pomiaru wagi swojego dziecka mimo iż jedna z nich jest niedokładna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...