Skocz do zawartości
Forum

Ciąża po 40-tce? To nie za późno?


Rekomendowane odpowiedzi

No i dobrnęliśmy do szczęśliwego końca :) Amelia urodziła się idealnie w terminie, w naturalny sposób, miała po urodzeniu 3280g, 56cm, 10 punktów. Po 4 godzinach od pierwszych skurczy, żona zadzwoniła do mnie (byłem w delegacji) i pojechała sama do szpitala. Ja po ponad 3 godzinach zameldowałem się na... ostatnie pół godziny. Intensywne pół godziny. Obie moje kobiety dały radę i radości co niemiara :)

Odnośnik do komentarza

Krokiet
No i dobrnęliśmy do szczęśliwego końca :) Amelia urodziła się idealnie w terminie, w naturalny sposób, miała po urodzeniu 3280g, 56cm, 10 punktów. Po 4 godzinach od pierwszych skurczy, żona zadzwoniła do mnie (byłem w delegacji) i pojechała sama do szpitala. Ja po ponad 3 godzinach zameldowałem się na... ostatnie pół godziny. Intensywne pół godziny. Obie moje kobiety dały radę i radości co niemiara :)

Wielkie gratulacje !!!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgs88tv4jq.png

Odnośnik do komentarza

Trche pozno pisze, ale mam nadzieję, ze Pani jeszcze przeczyta. Nie chce się wymadrzać, alw ZD, to nie jest w moim odczuciu aż tak zła wiadomość. Oczywiście każdy chce mieć zdrowe dzieci, ale jest tyle straszniejszych rzeczy np. EB czy inne choroby powodujące ból. Mam koleżankę, która długo pracowała z ludźmi z ZD i lekkim porażeniem i to są urocze, pogodne osoby, które często mogą nawet pracować i żyć względnie normalnie. Usłyszałam nawet kiedyś, że to anioły na ziemi, bo są tak pozbawieni samolubności, złości i zawiści. Głowa do góry.

Odnośnik do komentarza

Krokiet....z całego serca gratuluję i cieszę się razem z Wami ...jesli a chodzi o karmienie to pierwsze doby mogą byc baaardzo spokojne bo dziecko jest jeszcze "syte" ale wszystko sie rozkęci....powodzenia życzę ...jutro jede na kolejne echo serca Filipka ...na ostatnim wszystko było ok wiec jestem przeszczesliwa...rozwija sie książkowo...lekarz aż si€ dziwi że On ma ZD...bo na USG kompletnie nic nie widać pod względem anatomicznym...bede pisala co i jak...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Blacky...dziekuje za słowa wsparcia i zgadzam się ze wszystkim co Pani napisała...kocham mojego synka tak bardzo, że chyba bardziej się nie da :) i chociaż wiem, że rechabilitacja i wszystko co jest z tym związane będą dla mnie wielkim wyzwaniem to nie zamierzam sie rozczulac i zrobie wszystko co w mojej mocy żeby Filipek mógł mądrze i szczęśliwie żyć...a jesli są ludzie ktorzy nie akceptują "inności" drugich to ich problem, postaram sie na miarę możliwości o to, by moje dziecko jak naj rzadziej miało z takimi ludzmi do czynienia....Jeszcze raz dziekuje za gobte słowo :) pozdrawiam serdecznie

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Joanno - cieszę się z Wami, że póki co wszystko tak dobrze idzie.
U nas mieliśmy 2 noce walki (druga w szpitalu i ta w domu), nawał i zastój, ale dzisiaj już wszystko wyszło na prostą. Pełen relaks. Spokojnie śpi, a jak nie śpi - wpatruje się i wsłuchuje co się do niej mówi. Jeszcze trochę i zaczniemy myśleć o kolejnym ;)))
Jestem w szoku tempem zmian. Pierwszy raz w szpitalu, kiedy trzymałem małą a położne zajmowały się żoną. Widziałem jak przez ten krótki czas (20-30 min) zmieniały się odruchy - dorastała w oczach. Teraz wzrost kontaktowości względem poprzedniego dnia jest szokujący.

Twoje modlitwy pewnie skutkują. Koleżanka żony przetrwała chyba najgorszy okres i maleństwo się rozwija dobrze. Ten ostatni, niby najsłabszy zarodek, okazał się najmocniejszy i po wielu latach walki i kilku niepowodzeniach, wszystko będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Echo serca już za nami i jestem BAAARDZO szczesliwa bo Filipek ma zdrowe serduszko i wszystkie inne narządy też :D mam nadzieję, że przejście z życia płodowego do noworodkowego też będzie tak szczęśliwe jak dzisiejsze badania :) buziaczka nie chciał pokazać do zdjęcia, bo w mamusię się przytula, dlatego tylko profil mogę Wam "przedstawic"...az nosek ma splaszczony od tego wtulania się :D

monthly_2015_11/ciaza-po-40-tce-to-nie-za-pozno_39054.jpg

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Jak będziecie po jakichś kolejnych badaniach to pisz co słychać.
U nas życie toczy się już "normalnym" rytmem. Może się mylę, ale dużo spokojniej podchodzimy do wielu rzeczy niż przy pierwszym dziecku. Jestem w trakcie czytania książki Harvey'a Karpa "Najszczęśliwsze dziecko w okolicy". Gość twierdzi, że kolki... nie istnieją, a tylko zatraciliśmy umiejętność właściwego zajmowania się dzieckiem. W innych kulturach dzieci kolek nie mają i postępując w ten sam sposób, można wyciszyć dziecko. Generalnie te rady działają więc polecam :)
Już się nie mogę doczekać powrotu do domu (od wtorku jestem poza), żeby poprzytulać naszego Ciamkusia.

Odnośnik do komentarza

Krokiet u mnie póki co zaczął sie 30 tydzień ...niestety dopadła mnie cukrzyca ciążowa ...ale na razie daję rade bez insuliny...wizytę u diabetologa mam w poniedziałek 14.12 a kolejne USG prenatalne 21.12 wiec zobaczymy co bedzie dalej. Filipek rozwija się książkowo...kopie bardzo intensywnie... A wszystko inne toczy sie spokojnie...Pozdrawiam serdecznie i dużo radości życze...☺

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Uuuu - to niefajnie. Nie wczytywałem się w kwestie cukrzycowe, ale jak podejrzewam, że kiedy jest pod kontrolą to nie powoduje zbyt dużych problemów. Po ciąży zaś ten stan mija.
Teraz to już z górki. Dziecko prawie gotowe do wyjścia i do samodzielnego życia :) Twoje optymistyczne podejście i spokój też w tym pomogą :)
Ja dzisiaj wypróbowałem świeżo zakupione nosidełko. Żona pojechała do kościoła, a mała mimo że była nakarmiona i przewinięta marudziła mimo że nosiłem na ramieniu, na rękach, leżała na brzuchu czy plecach. Zapakowałem więc tę naszą gwiazdę do nosidełka i marudzenie się skończyło. Kolejny dowód na prawdziwość tez Harvey'a Karp'a ;)

Odnośnik do komentarza

Też jestem "późną mamą", mam juz dwójke maluchów (9 i 11 lat).
Też meczy mnie cukrzyca ciążowa, od 34 tc mam włączona insuline na noc. No cóż, troche kłucia jest... Najbardziej irytuje mnie rytm dnia wyznaczany ciągłym jedzeniem, czasem trudno cokolwiek zaplanować. Na szczęście u mnie już niedługo, zostały mi jakieś dwa tygodnie.
Pierwsze tygodnie upłyneły mi na zamartwianiu się, czy z maluchem wszytsko ok. Jest ok. Teraz boję sie komplikacji porodowych, lekarz wskazuje, że mały może osiagnąc wagę około 4500 - sporo.
Jak jednak słucham narzekań młodych kobiet o dolegliwościach ciążowych, to mam czasami wrażenie, że młodsza od nich jestem... Choć fakt - poprzednie ciąże było mi jednak łatwiej nosić. Choc dieta cukrzycowa uwolniła mnie od wszelkich obrzęków, zaparć, hemoroidów itp - zdrowe odzywianie ma swoje plusy :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia...zgadzam się z Tobą w 100% ...dieta cukrzycowa a właściwie jej rytm...bo ciągle tylko jem albo cukier mierzę...jest trochę irytująca...a na dodatek wkurza najbardziej to, że czasem jem to co zwykle, a cukier nie jak zwykle, czyli w normie, tylko przekroczony...ale to jest odwieczna tajemnica diety c... ;) ale to, że kontroluje się wagę w ten sposób ...jest super...
Mój Filipek w prawdzie troche mało przybiera odkąd jestem na diecie ...ale mieści się póki co w normach... mam nadzieję że chociaż wagę swojego rodzeństwa osiągnie do rozwiązania... 30 tyg + 2d ważył tylko 1400g ...ale lekarka twierdzi ze jest ok...moje poprzednie dzieci rodziły się raczej nie duże bo 3200 i 2800 wiec mam nadzieję ze Filip ich dogini...pozdrawiam i wszystkiego dobrego życzę na wszystkie dni Nowego Roku...

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Joanno - właśnie myślałem co tam u Was słychać i modliłem się o zdrowie Filipka i szczęśliwe rozwiązanie.
W naszym podsumowaniu roku 2015 wyszło, że to chyba najszczęśliwszy rok w naszym życiu. Oczywiście córeczka jest tego najważniejszym powodem. Przeprowadzka do nowego domu to kolejna kwestia. To że decyzja że trzeba, to był efekt zwolnienia już się zaciera w pamięci ;)
Jeszcze uzupełnię moje wcześniejsze wypowiedzi - zdecydowanie polecam książkę "Najszczęśliwsze dziecko w okolicy" (choć prawie jak "Nad Niemnem" - mogłaby być 5 razy krótsza tyle w niej "wody" ;) ) oraz używanie nosidełek czy chust - dzieci potrafią się tak wspaniale w nich uspokoić, a dodatkowo odciąża się ręce i poprawia obciążenie kręgosłupa. Syn też się chętniej włącza w opiekę nad małą.

Odnośnik do komentarza

Joanno
no u nas dieta obnizyła znacznie wzrost mojej wagi, ale młody genetycznie uwarunkowany na sporego - dwa tygodnie temu z USG wynikała waga około 3900, dzis termin porodu... Poprzednie maluchy miały 3200 i 3600, więc mniejsze. W poniedziałek kładę się na oddział. Weekend lekarz prowadzący kazał mi spokojnie spedzić w domu, bo i tak nic by się w szpitalu nie działo....
Zobaczymy, czy mi pozwolą rodzić naturalnie, połozne twierdzą, że cc przy 3 porodzie to byłoby okaleczenie, lekarze jednak sa bardziej zachowawczy, boja się zwłaszcza dystocji barkowej.
Co do diety - najgorzej z wyregulowaniem cukrów było w okolicach 32 - 26 tygodnia. Podskakiwał z niewiadomych przyczyn. W 34 tc dostałam na noc niewielkie dawki insuliny.Teraz glikemia na czczo się obnizyła, więc odstawiam insulinę, to oznaka zbliżającego się rozwiązania.

Życzę wytrwałości :) Bedzie dobrze :)

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia...co tam u Ciebie ? Jak maluszek?? Napisz jak rodziłaś ??? Pewnie zacwiele czasu teraz nie masz ale odezwij się proszę....
Powodzenia i wszystkiego dobrego ...a tak na marginesie to u mnie dzis 35 tydz sie zaczął....jeszcze tak do 6.02 i mogę rodzic bez stresu ...ale tak najbardziej to chciałabym 25.02 urodzic ...takie moje małe kaprycho:D

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Joanno i jak tam? 6.02 to już w niedzielę :)
Nasza księżniczka dalej cudownie i książkowo się rozwija. Dzisiaj była na szczepieniach i przeżyła to bardzo dzielnie. Nie tylko szczepienie, ale 3 godz. oczekiwania!!! W dodatku żona mówiła, że wielu rodziców parami przyszło, więc aż powietrza brakowało. No cóż - młodzi chyba sa nieźle spanikowani ;) A naszej luz się udziela :)
W dodatku rośnie na samej piersi jak na drożdżach. Startowała z około 50 centyli, a już jest na 75 we wzroście i prawie 90 w wadze :))) Synek miał wówczas odpowiednio 90 i 97 a teraz szczypiorek.

Odnośnik do komentarza

Witam...Krokiet ...mój Filipek od 27.01 jest juz z nami...urodził sie dokładnie miesiac wczesniej...przez cc ...z powodu złych przepływów, starego łożyska ...cc na miesiac przed terminem było duzo bezpieczniejsze dla maluszka niz noszenie gondalej w brzuchu...ale wszystko jest w najlepszym porzadku...ZD jest ale bardzo mało widoczyny ...ale wazniejsze dla mnie jest to że Filipek nie ma póki co żadnych chorób czesto występujących u zespolaków...wprawdzie wszystko sie ustali dokładnie dopiero na wizytach u specjalistów ale nie ma zadnych pilnych zlecen wiec mozna powiedziec ze oprócz tego ze ma dodatkowy chromosom to calkiem zdrowe dziecko ☺ jestem przeszczesliwa i kocham go calym sercem...mimo niskiej wagi urodzeniowej od poczatku oddychal samodzielnie i mial odruch ssania wiec kormie go piersia ...i jest pieknie ☺

http://suwaczki.maluchy.pl/li-72106.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...