Skocz do zawartości
Forum

Hartowanie sutków przed karmieniem


Rekomendowane odpowiedzi

Laura04 to mleko było kwaśne.
Gdy tylko, jak mowisz, wyglądało 'dziwnie', czyli było widać wodę i trochę tłuszczu, a nie było kwaśne, to podawałam synowi.
Mój mąż nie chciał próbować mojego mleka po odciągnięciu. Jednak, gdy go zapytałam skąd będzie wiedział, czy moje mleko z lodówki jest dobre, jeśli nie wie, jak powinno smakować?
To delikatnie wziął na język kropelkę. To był niepodważalny argument ;)
Mnie się zdarzyło zamrozić zarówno w specjalnym pojemniku, jak i w pojemniku na mocz (nasze położne szkoliły się w jedym miejscu ;)).

Tu już chyba powstał post wielowątkowy, choć wszystko się kręci wokół piersi ;)

Odnośnik do komentarza

Skoro post wielowątkowy to pozwolę sobie trochę zmienić temat, ale nadal jednak będzie się kręcił wokół piersi i karmienia:D. Bardzo się obawiam tego karmienia mimo, że już dużo więcej wiem niż za pierwszym razem, ale najbardziej tego co jeść jak się karmi. Wiem, że na ten temat jest pełno informacji, ale u nas akurat było tak, że mała miała wzdęcia. Ja tak się bałam, żeby nie dostała kolek i przykro mi było patrzeć na takie maleństwo, które ma wzdęcia, że bardzo mocno zredukowałam swoją dietę. W zasadzie jadłam jedynie chleb z masłem (bo nawet wędlin się bałam) i gotowane mięsko oraz jakieś cienkie zupki, rosołki. Dzisiaj jestem przekonana, że to było powodem tego, że nie miałam tego mleka aż tak dużo no bo z czego miało się produkować. Poza tym moje włosy i paznokcie wołały o pomoc. Jestem pewna dziś, że to wina diety. Może niepotrzebnie się bałam tego bólu brzuszka u małej, może gdybym normalnie jadła to ona by się po czasie przyzwyczaiła do diety? W końcu w ciąży jadłam wszystko.

http://fajnamama.pl/suwaczki/y7maxrg.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/is8sqso.png

Odnośnik do komentarza

Aniolmag to prawda. Ja tutaj zaglądam bo po przeczytaniu kilku opinii na dany temat można znaleźć jakiś wspólny mianownik:) poza tym fajnie porozmawiać z kimś kto niesie ten sam krzyż:D dziwnie to zabrzmiało, ale myślę, że wiecie co mam na myśli. Mżż nawet jak wyręcza, podaje czy masuje, nie do końca zdaje sobie sprawę (co nie jest oczywiście jego winą)przez co przechodzi kobieta w ciąży. Z jednej strony piękny czas, a z drugiej dolegliwości i już odwieczny strach o nasze maleństwo.

http://fajnamama.pl/suwaczki/y7maxrg.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/is8sqso.png

Odnośnik do komentarza

Też się boję ze i moja mała będzie miała kolki! Jestem wegetarianką od 16 lat i nie jem ani mięsa ani ryb. Z tego co tak czytałam na razie po łebkach to nie wolno grochu, fasoli a to główne źródło błonnika dla mnie, ani kapusty, czy grzybów- choć grzyby nie są odżywcze:) To co ja na święta będę jadła jak jedyne co jem to pierogi z kapustą i grzybami z barszczem i paszteciki z kapustą i grzybami?:)
Nie mam pojęcia jak to będzie i także jestem przerażona równie tym ze musiałabym zacząć jeść mięso! Nie wyobrażam sobie tego!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Kolki mają też dzieci karmione modyfikowanym mlekiem wiec nie zawsze to wina diety czasem niedojrzaĺego ukl pokar owego. Tylko jigdy nie bedziemy wiedziec co tak do konca jest powodem. Ja z córą zaczęłam b delikatnie jak trzeba,rosołki,potrawki z kurczaka z ryżem samorobione jableczniki i kanapki. Pamietam ze wszyscy goście przynosili coś małej a mi czekolady,babonierki,ptasie mleczka-cierpiałam. Jak sie skusilam na 1 ptasie mleczko to mala plakala caĺą noc :( Urozmaicać dietę zaczęłam szybko gdzieś po 2 tyg ale pojedynczymi produktami i z dwudniową przerwą. Jesynie to ptasie mleczko na początku aaaa i ryba w panierce z groszkiem z marchewka ktora dali w szpitalu :o spowodowały problwmy z brzuszkiem. Później wprowadzałam wszystko stopniowo i po jakimś czasie jadłam wszystko. No może bez szaleństw,ale generalnie bez wielkich ograniczeń dociągnęłyśnmy do roku :)

Odnośnik do komentarza

Jak byłam niedawno odwiedzić koleżankę świeżo po porodzie to położna powiedziała- dziewczy nie da się za bardzo przygotować piersi musicie się po prostu przyzwyczaić w końcu nikt nigdy nie ssał waszych sutków.

I tu pojawiła mi się włochata myśl jak przyjemne z pozytecznym połączyć i włączyć męża wieczorkiem w akcje hartowania. Ale może lepiej niech nie wie po co to robi niech myśli że dla przyjemności :)

Odnośnik do komentarza
Gość monika_14

Mleko po prostu jest po dwóch dobach, zasadniczo u każdej (może są jakieś wyjątki). I ten czas trzeba próbować przetrzymać bez karmienia dziecka, pomimo że ono może być już głodne. Nadrabia gdy pojawia się później nawał mleczny, co również jest zasadą. Nikt takich informacji Wam nie podawał?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...