Skocz do zawartości
Forum

Dekalog pierwszoklasisty


Rekomendowane odpowiedzi

Uwaga rodzice!

Wasza pociecha po raz pierwszy idzie do szkoły. Na co należy zwracać uwagę? Z jakimi niedociągnięciami w szkołach spotykacie się najczęściej? Jak najlepiej przygotować się do nowego roku szkolnego?

Co można zrobić, by dziecko czuło się w szkole lepiej: ważne, doceniane, bezpieczne?

Stwórzmy własny dekalog pierwszoklasisty!

Zachęcam do dyskusji!

Baw się ze swoim dzieckiem!

Odnośnik do komentarza

to może ja zacznę, przede wszystkim: rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. zawczasu ostrzec, że może być trudno. dla dziecka pierwszy dzień w szkole to potężny stres - wyzwanie, w którym musi się wykazać, wszyscy na niego patrzą, wszyscy oczekują...i tak będzie przez najbliższe kilkanaście lat! aż trudno uwierzyć w to, że sami przez to przeszliśmy. fakt, kiedyś było inaczej. teraz jest zdecydowanie trudniej.

http://www.suwaczki.com/tickers/atdc4z17hkuzz3xd.png

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że ważne jest aby zachować pewne dzienne rytuały jakie były zanim dziecko poszło do szkoły np. wspólna kolacja, popołudniowy spacer.
Dziecko ma tyle nowości, że potrzebuje mieć coś co już zna co daje mu pewną stabilizację.

Nie wiem, czy ma to jakieś wytłumaczenie psychologiczne, ale tak mi jakoś "serce podpowiada" :).

Odnośnik do komentarza

Drogie mamy, opowiedzcie jak u waszych pociech wyglądał pierwszy dzień szkoły. Od siebie dodam, że moja córka bardzo przeżywa rozstanie z przedszkolem. Bardzo trudno odnaleźć się jej w nowej sytuacji. Wczoraj cały dzień płakała. Co zrobić, żeby pomóc jej odnaleźć się w szkolnej rzeczywistości? Pomóżcie i poradźcie co mam robić!? Serce mi pęka na myśl, że to wszystko kosztuje ją tyle stresu…

Odnośnik do komentarza

Dziecku, któremu trudno jest rozstać się z przedszkolem i zaakceptować szkołę, potrzebne jest zrozumienie i wsparcie ze strony rodzica. Żeby dziecku było łatwiej, należy chwalić jego osiągnięcia szkolne - np. dobrą ocenę, ładnie napisane literki, czy ładne rysunki. Bardzo ważne jest rozmawianie z dzieckiem, bo dzięki temu możemy się dowiedzieć, za czym konkretnie tak bardzo tęskni. Może wtedy łatwiej będzie znaleźć rozwiązanie. Nie oczekujmy, że dziecko przyzwyczai się do szkoły tak od razu - szkoła jest dla dziecka nowym środowiskiem i każde dziecko inaczej na taką zmianę reaguje. Myślę, że dziecku, które tak tęskni za przedszkolem należy dać czas. Z czasem samo się przyzwyczai do szkoły.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Ostatnio przeprowadzałem miłą rozmowę na temat pierwszego dnia w szkole i główną tezą dyskusji było to, by dziecko poczuło wagę wydarzenia. Proszę nie dokonywać nadinterpretacji. Nie chodzi o to, by straszyć dziecko, lecz by uświadomić mu, że dzieje się w jego życiu coś ciekawego, ważnego i bardzo pozytywnego.

I tak po pierwszym dniu w szkole trzeba podtrzymywać ten efekt. W innym przypadku dziecko powie sobie - pierwszy dzień to było coś, a teraz są nudy i trzeba się uczyć.
Jak widać łatwe to to nie jest :)
Dla mnie ważnym są:
- po szkole wspólne odrabianie lekcji. Z rodzicem, który inspiruje go do działania, opowiada dziecku o temacie, który akurat jest zadaniem domowym (nawet jeśli jest to literka B. Można wtedy tyle naopowiadać jak eleganckie pismo dobrze wpływa relacje z ludźmi).
- proponuję też, żeby dzieci od czasu do czasu wspólnie odrabiały lekcje. Uczą się wtedy samokontroli. Inne dzieci zazwyczaj są motorem, by tego zadania jednak nie robić, a pójść zagrać w piłkę. Jeśli nauczy się ich od małego współpracy - później życie będzie łatwiejsze.
- dobre rozwiązania podają także książki z kategorii "Inteligencja Emocjonalna". Już na wstępie należy pamiętać - IQ nie spowoduje, że Twoje dziecko będzie szczęśliwe - to umiejętność 'życia w stadzie' jest największym atutem.

Odnośnik do komentarza

Mamy już więc pierwszy punkt - wyrozumiałość i cierpliwość. Myślę, że śmiało możemy wpisać jako punkt drugi rozmowę - nie warto bagatelizować problemów dzieci lub umiejszac ich znaczenia. Dla naszego kilkulatniego zucha stres związany z rozpoczynającym się rokiem szkolnym to ogromne przeżycie.

Świetnie! Twórzmy więc następne zasady!

Jaka naszym zdaniem powinna być rola nauczyciela?

Baw się ze swoim dzieckiem!

Odnośnik do komentarza

Kochani Rodzice
Nie straszcie dzieci szkołą, nauczycielem i czekającymi ich obowiązkami. Niech traktują przyjście do szkoły jako nowe - miłe doświadczenie. Pierwszaki kochają swoją panią nawet jeśli rodzice woleliby je oddać w inne ręce. Niech dzieci nie słyszą z Waszych ust nieprzychylnych uwag odnośnie nauczyciela, bo to co powiedziała nasza pani jest dla malucha najważniejsze. Chwalcie swoje dzieci jeśli wiecie,że się starały, nawet jeśli nie sprostały Waszym oczekiwaniom, ale same są zadowolone z efektu. Jeśli coś nie wyjdzie - nie krzyczcie, dodajcie otuchy,że następnym razem będzie lepiej, zauważcie i pochwalcie to co się udało. I jeszcze jedno. Słuchajcie co dzieci do Was mówią, nawet jeśli to wydaje się Wam nieważne.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam sie calkowicie z Pani stwierdzeniem...To my rodzice musimy madrze kochac i madrze te milosc dzieciom okazywac.
Jesli chodzi o DEKALOG mysle,ze niezbedne jest przygotowanie dziecka na to "nowe",ktore przyjdzie 1-go wrzesnia.
Warto jest z dzieckiem odwiedzic szkole,wziac udzial w Dniach Otwartych....Jesli jestesmy juz po zakupach ksiazkowych i tych niezbednych dla pierwszoklasisty,mysle,ze warto wspolnie z dzieckiem obejrzec podreczniki i cala reszte....
Jestem mama i studentka pedagogiki wczesnoszkolnej.W czasie wakacji wspolnie z corka w miare regularnie cwiczylam pisanie i czytanie.Nie byly to jakies meczace chwile...Wybralam ksiazki z cyklu "Poczytam Ci,Mamo" i "Napisze Ci,Mamo".
Ksiazki te maja odpowienio dobrane i urozmaicone teksty do czytania i wiele atrakcyjnych cwiczen.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich Rodzicow i ich Pociechy!!!!
Ja stawiam na "PRZYGOTOWANIE"

Odnośnik do komentarza

pierwszy dzień szkoły to wiele, naprawdę wiele emocji.
Było wiele rozmów, czytania na temat szkoły, przygotowań ale i tak tego pierwszego dnia były emocje.
Trafiła się "kiepska" Pani.
Krzyczała, miała swoich pupili których znała z zerówki, nigdy go nie pytała mimo, że podnosił rękę. Syn wracał do domu i płakał, że musi iść do szkoły.
Serce się krajało, stawaliśmy na głowie ,aby jakoś złagodzić stres.
Sprawa się rozwiązała po miesiącu bo zmienili im nauczycielkę (chyba Bóg mnie wysłuchał)
wspaniała nauczyciel, niesamowite podejście, uwielbiana przez uczniów.
Chciałam powiedzieć tylko, żeby dziecko słuchać, umieć czytać między słowami i wyciągać ile się da z tego co się działo w szkole.

Odnośnik do komentarza

Hm...rodzicem nie jestem co prawda ale mam doswiadczenie w pracy z dziecmi. Jesli chodzi o pierwszy dzien w szkole to uwazam, ze bezwzglednie trzeba dziecko do tego przygotowac i to nie ostatniego dnia wieczorem tylko kilka tygodni wczesniej. Trzeba mu wyjaznic ze kazdy na swiecie ma jakas swoja misje do wypelnienia (mozna przytoczyc tu Supermana, Spidermana czy Strazaka Sama -> zalezy na jakim etapie jest obecnie nasze dziecko :) ) i ze wlasnie oto nadchodzi poczatek jego misji. Ale nie traktowac tego jako cos bardzo powaznego. Wytlumaczyc co to jest szkola, co bedzie tam robil, ze pozna nowych kolegow, nowe panie do ktorych zawsze moze zwrocic sie o pomoc czy pochwalic np nowym piornikiem :) Fajnie byloby gdyby zrobic wspolnie zakupy do szkoly tak zeby dziecko wiedzialo ze bedzie mialo tam cos swojego co samo wybralo i nie wazne czy to bedzie zeszyt, plecak czy dlugopis. Rozmawiac i sluchac - to wydaje mi sie najwazniejsze, i nie tylko pierwszego dnia w szkole

Odnośnik do komentarza

Pani Małgosiu,

Cenna uwaga - problemów dzieci nie wolno, podkreślam nie wolno bagatelizować.

Wklejam jeszcze inną opinię, nadesłaną przez jedną z nauczycielek:
Wszystko co najważniejsze już zostało powiedziane.Małe dzieci są bardzo wrażliwe, stąd nie wolno ich krytykować bo to je bardzo zniechęca.Należy stosować nagrody i pochwały, które dodadzą im skrzydeł i ukształtują właściwe postawy i zachowania .Rodzice powinni wspierać swoje pociechy,aby czuły się bezpiecznie. Należy wykazać się cierpliwością, optymizmem i rozmawiać o ich małych problemach , które są dla nich ważne.ja tak właśnie postępuję w domu wobec swoich córek i w szkole wobec dzieci.Pozdrawiam

Oby więcej takich pedagogów;)

Baw się ze swoim dzieckiem!

Odnośnik do komentarza

Podkreślę to co już zostało wcześniej powiedziane - czytać między wierszami.
Sami najlepiej znamy własne dzieci, wiemy gdy są przygnębione, smutne nawet gdy starają się to ukryć. Żeby mieć możliwość zauważenia problemów dzieci trzeba mieć dla nich CZAS.

Mój postulat: miejcie czas dla swoich dzieci, niech to będzie nawet 30 min. przy wspólnej kolacji. Poświęćcie ulubiony film, wiadomości, dziecko jest ważniejsze.

Odnośnik do komentarza

Najpierw podziękuję za zaproszenie, umieszczone na forum nauczycielskim.
Jestem nauczycielką z długim stażem. Nie uczę maluszków, ale pracuję w szkole podstawowej.
Bardzo was proszę, Rodzice - wdrażajcie swoje dzieci do samodzielności , zanim przyjdą do szkoły. Niech to będzie pierwszy, naczelny punkt Waszego "dekalogu".
Chodzi o samodzielność w codziennej, zwykłej "obsłudze". Są dzieci - a jest ich naprawdę bardzo dużo - które nie potrafią (bo robiła to za nich mama lub babcia):
- podciągnąć sobie majteczek w łazience
- schować w spodnie koszulki
- wytrzeć pupy
- zawiązać sznurowadeł
- zdjąć czapki i rozwiązać szalika oraz zapiąć suwaka u kurteczki
- spakować tornistra po lekcji
- zawinąć w papier rozpoczętej kanapki
-.....
Takie braki naprawdę stresują dziecko. Jemu szczególnie brakuje w szkole mamy, czuje sie porzucone i niesprawne, zwłaszcza, gdy inne dzieci radzą sobie z tym doskonale i szybko.

Odnośnik do komentarza

Masz rację, to bardzo ważne u maluchów, nawet jeśli dla pani nie jest problemem zawiązanie buta, to ono samo stresuje się, że tego nie potrafi.
W tym roku szkolnym po kilku latach pracy z trochę starszymi dziećmi wróciłam do sześciolatków i już widzę, że wiele dzieci ma problemy z samoobsługą, nie mówiąc już o nawyku sprzątania po sobie np. odłożeniu zabawki na miejsce, czy wyrzuceniu do kosza papierka po zjedzonej kanapce.
Następna rzecz to czytanie dzieciom książęczek, bajek. Wczoraj po raz pierwszy przeczytałam moim maluszkom bajkę, było wiele kolorowych obrazków, jednak dzieci nie potrafiły skupić na słuchaniu przez krótki czas. Po rozmowie okazało się, że rodzice nie czytają, wolą włączyć bajkę na DVD i mieć spokój. Tylko jedno dziecko przyznało, że mama regularnie czyta na dobranoc bajeczkę, kilkoro powiedziało, że czasami, ale naprawdę było wiele dzieci, którym nikt nigdy nie czytał. Byłam bardzo zdziwiona, bo kilka lat temu dzieci w zerówce z zapartym oddechem słuchały opowieści o księżniczkach, smokach itp. Dlatego wróćcie do czytania swoim dzieciom, mimo iż czasem łatwiej włączyć bajkę, czy komputer.

Odnośnik do komentarza

Witam! To bardzo dobry pomysł aby zachęcic nauczycieli do rozmowy. Ja pracuję z dziećmi klas 1-3 od dawna i stwierdzam niestety, że rodzice coraz mniej czasu poświęcają swoim pociechom. Dzieci głównie oglądają telewizje lub grają na komputerze. Gdy przychodzi wrzesien boją się szkoły, bo słyszą w domu, że skończyła się beztroska zabawa, a rozpoczynają obowiązki. Nie stresujmy swoich dzieci.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że z racji dynamicznego rozwoju dyskusji nasze dekalog warto częściowo podsumować.

1. Zawsze bądź wyrozumiały i cierpliwy wobec swojego dziecka
2. Miej czas na rozmowę, nie bagatelizuj problemów dziecka
3. Wdrażaj swoje dziecko w samodzielność - nie wyręczaj go we wszystkim
4. pamiętaj, że nauczyciel to tez przyjaciel, osoba, której dziecko może zaufać

Z jakimi "niedostatkami" najczęściej spotykamy sie w szkołach? Źle dobrane krzesła, ławki, za ciężkie tornistry? Może są inne niepokojące problemy? Czy spotkał się ktoś z problemem braku akceptacji wobec swojego dziecka?

Baw się ze swoim dzieckiem!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich forumowiczow, nie jestem nauczycielka ale w przyszlosci mam zamiar- studiuje pedagogike.
Nie sposob sie nie zgodzic z waszymi poprzednimi wypowiedziami- podstawa jest wlasnie to by nie straszyc dziecka, nie mowic ze gdy zacznie sie szkola to wraz z nia trudnosci, bo wcale tak nie jest. Prawda, dziecko bedzie mialo teraz wiecej obowiazkow (wczesniejsze wstawanie, odrabianie prac itp.) ale to nie jest rownoznaczne z tym, iz nie bedzie z tego czerpac przyjemnosci. Zeby jednak tak bylo to trzeba ze swoja pociecha w tym czasie byc, dziecko musi odczuc, ze zaczynajac jakis nowy etap w swym zyciu, ma wsparcie w najblizszych mu osobach.

Wolę przeżyć życie wśród ptaków niż marnować je czekaj

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko odkąd skończyło pół roku miało codzienny kontakt z bajeczkami do czytania. Ja sama lubię ten wieczorny rytuał- ale Janek bez wspólnego czytania nie zaśnie! To czas na rozmowę o tym, co w tym dniu się wydarzyło, co chciałby robić jutro i oczywiście czytanie tego, co lubi dziecko. Od niedawna czytamy wieczorem Historię Polski gdyż Janek interesuje się rycerzami i dawnymi czasami. Wielu rzeczy jeszcze nie rozumie ale dużo pyta i potrafi słuchać. Ma bardzo bogate słownictwo i wyobraźnię. I szczerze mówiąc tego wieczornego czytania nie zamieniłby na żadną bajkę do oglądania.

Mowa jest srebrem a milczenie złotem

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...