Skocz do zawartości
Forum

Moni86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Gliwice

Osiągnięcia Moni86

0

Reputacja

  1. Zosia,gratulacje! ;) sliczna! A my dalej w szpitalu i chyba nie zapowiada sie,zebysmy szybko wyszly. Jeszcze jakies zapalenie drog moczowych mi sie przyplatalo-do tej pory wyniki super,3 dni tutaj i bach-sporo bakterii w moczu ;] co 2h kontrola tetna,wiec nas budzi co chwile taka herod-baba (ja nie wiem,czemu same takie tu pracuja-jedna filigranowa blondynka i same babo-chlopy). Juz sie zrobilam nerwowa przez te ataki na klamke od drzwi-moze sie boja,ze jak sie na nia nie rzuca i nie obezwladnia to je zaatakuje...? Masakra. Do tego ciagle badania,zaczynam sie martwic o moja Kruszynke... z dobrych wiadomosci-na usg wyszlo,ze Hania na 100% bedzie Hanią a nie Heniem-tak sie ladnie zaprezentowala,Zabcia moja ;) i wazy 2,300. No i wierci sie straszliwie. Pozdrowienia dla wszystkich. Trzymajcie kciuki za nas,bo z tego co zauwazylam,naprawde dzialaja ;) Padam na ryjek...ciezka noc...
  2. Hejo,ja niestety od wczoraj w szpitalu,bo brzuch zaczal sie prezyc i mala straszyla wczesniejszym wyjsciem-szyjka sie skraca i to szybko. Moglaby jeszcze troszke poczekac-dopiero 35tydzien... z drugiej strony jestem na sali z dwiema dziewczynami,ktore sa juz ponad 2 tyg po terminie i nic! ;/ trzymajcie kciuki,zeby bylo dobrze... gratuluje wszystkim rozpakowanym Mamom i ich Pocieszkom. Tym oczekujacym zycze szczesliwego rozwiazania ;) Powoli pazdziernikoweczki powinny sie przemianowac na wrzesnioweczki-psujecie statystyki,Dziewuchy! Pozdrowienia ;)
  3. A ja juz sie ucieszylam,ze sie cos zaczelo dziac,bo sie pojawily nowe posty... ;P czekamy ;) powodzenia,Dziewczyny! ;)
  4. Moni86 śliczna ta Twoja plażowiczka ;) imię też piękne. Dzięki za słowa otuchy- bo ja już wszystkie artykuły w necie przejrzałam odnośnie nadmiernej aktywności malucha w brzuchu i takich głupot się naczytałam,że szkoda gadać. Ale może rzeczywiście teraz się młoda wyszaleje i wyżyje na mamusi a potem już będzie milutka i słodziutka ;] nova już pewnie tuli swoje maleństwo... zazdroszczę Wam. U mnie jeszcze prawie miesiąc czekania. A muszę się pochwalić, bo wrzucacie tu takie fajne rzeczy- mnie udało się wygrać niedawno coś dla Hani ;) nie umywa się to do dzieł Zosi wowo i october ale cieszy ;D
  5. hej nova, jeśli wody są czyste a nie masz skurczy, możesz spokojnie poczekać w domu ok 6 h, jeśli są zielone max do 3 h musisz się zgłosić do szpitala. zapamiętaj godzinę odejścia. i trzymam kciuki ;)
  6. "rozpakowane" dziewczyny, a zaobserwowałyście może jakąś zależność między kopniakową aktywnością maluchów w brzuchu a późniejszym zachowaniem noworodków? no przecież mała tak szaleje, że ADHD murowane! aż się mężulo śmieje, że mi cały brzuch chodzi. tyle,że mi nie do śmiechu ;] miała być grzeczna córunia a będzie mały bandzior! ;/
  7. Malyszok, nie płacz, tylko dzwoń do swojego gina. Może nie będzie tak źle. Mojego wierciucha ostatnio mierzyli dwa razy i dwa różne pomiary wyszły. Na szczęście wszystko jest ok. W tym artykule Iwy na końcu jest napisane, że w większości przypadków taki maluszek dogania rówieśników. A wadę genetyczną jak zespół Turnera na pewno zdiagnozowano by wcześniej, przecież jesteś już na finiszu. Nie ma co się dręczyć, tylko to sprawdzić. Będziesz się stresować, to dziecko będzie nerwowe! Uszy do góry i dzwoń.
  8. Witam! My właśnie się zaopatrzyliśmy w wózek Bexa line. Nieźle się prezentuje, duża gondola, lekki (tylko 13 kg z gondolką!- bo tachać wózek codziennie z 2 piętra to nie lada wyzwanie). Duże pompowane koła, solidne wykonanie. Jedyny minus- nowość z sierpnia tego roku -stąd też opinii praktycznie nie uświadczysz... a może ktoś ma i już testuje? Bo ja dopiero czekam na rozpakowanie ;) ale Hani w brzuchu chyba jeszcze dobrze ;)
  9. Witam! Troszkę późno, ale dołączam do grona październikowych fasolek, spodziewamy się córci, Hani. Wyprawka prawie gotowa. Został nam jeszcze wózek i parę drobiazgów ;) Co do chodzików-potwierdzam zdanie Kalijki- ma dziewczyna rację, chodziki zaburzają prawidłowy wzorzec chodu dziecka, dziecko może później źle ustawiać stopy , będzie miało problem z przenoszeniem ciężaru ciała i z równowagą. Jestem fizjoterapeutką, pracuję z maluchami i na szczęście trafia do mnie coraz mniej dzieci po takich eksperymentach. Niemniej ciągle się zdarzają. Lepiej pozwolić maluchowi dłużej czworakować, a później, jak zacznie wstawać i chodzić przy meblach podsunąć mu właśnie pchacz. Czasem mamy pozwalają swoim dzieciom przesuwać po podłodze wypełnione czymś pudła- są one stabilne, a zarazem wymagają od dziecka włożenia siły w przesunięcie a przez to angażują mięśnie tułowia do pracy i stabilizują miednicę ;)
  10. Z cyklu "Haneczkowe opowieści z przymrużeniem oka": Mamusiu, nie bój się. Ja już się nie boję. Słucham Twojego głosu, czuję Twój dotyk i ciepło przez ochronny płaszczyk Twojego brzucha. Jest mi miło i przytulnie. Tylko miejsca coraz mniej. Ale nie martw się- troszkę tu jeszcze pobędę, żebyś się mogła lepiej do mnie przygotować. Słyszę jak mówisz do Tatusia. On też się troszkę boi mojego przyjścia na świat. Ale wiem też, że się cieszy,że jestem. Powiercę się troszkę, żeby mógł mnie poczuć. Ma takie spokojne, pewne ręce. Mamusiu, słyszę jak czytasz Tatusiowi coś na temat karmienia. Co to jest "karmienie"? To słowo brzmi troszkę strasznie a jednocześnie i troszkę śmiesznie. Mówisz Tatusiowi, że karmienie piersią jest lepsze. Ale od czego lepsze? Podobno mleko matki jest zawsze dostępne, gotowe do podania. I zawsze odpowiednio ciepłe. Ma też mnie bronić przed wszelkimi infekcjami, bo zawiera przeciwciała. Te przeciwciała będą odstraszać i gonić te infekcje? A jak już je złapią, to co z nimi zrobią? Chyba ciężko się żyje takim infekcjom... Mamusiu, a co to znaczy, że skład mleka matki zmienia się w zależności od tego, co je mama i od tego, czego w danym momencie potrzebuje dziecko? To gdzie trzeba wcisnąć guzik, żeby zmienić herbatkę na banana lub jabłuszko?Ja bardzo lubię te smaki, wiesz?Hmmm, to się reguluje automatycznie, prawda? Najpierw leci herbatka, żebym mogła się napić, a dopiero potem to gęstsze- np. krem z brokułów i indycze mięsko? Mówisz, że sama będę sobie regulowała ile chcę jeszcze zjeść i czego. Że dzięki temu nie będę gruba -jejku, nie chcę być gruba, Mamo!- że nie będę miała problemów ze zgryzem (kolejne śmieszne słowo- ten zgryz) i że przy odpowiedniej pielęgnacji ząbków jest mniejsze prawdopodobieństwo próchnicy podczas karmienia piersią. I jeszcze mówisz,że nic się nie zmarnuje. Bo to ja reguluję rytm wytwarzania mleka. A nadmiar zawsze można ściągnąć laktatorem. Ten laktator to chyba coś fajnego, bo słyszę jak się cieszysz, że będziesz mogła z domu na chwilę wyjść nie martwiąc się,że zostawisz głodne dziecko. Ja też się cieszę. Głód jakoś źle mi się kojarzy. To chyba nic miłego. Tak samo jak kolka. Kolka chyba strasznie boli, Mamo. Dzięki karmieniu piersią jej też nie będzie? Tata się śmieje, że będziesz miała dwa razy w tygodniu "wychodne" i że wtedy on się będzie mną zajmował. Wychodne na fitness, żeby zrzucić to i owo. Co to jest "to i owo", Mamo? I po co Ci ten fitness? Mówisz, że chętnie skorzystasz z propozycji ale i bez tego schudniesz, bo karmienie bardzo szybko pozwala wrócić do sylwetki sprzed ciąży. I że przyspiesza regenerację organizmu, oraz obkurczanie się macicy po porodzie. Ta macica to mój obecny dom, Mamo? Chyba będę za nim tęsknić. Choć z drugiej strony w końcu poczuję Cię inaczej, niż przez to brzuszkowe okrycie, przez które mogę Cię czasem szturchnąć lub lekko kopnąć. Tatuś mówi, że zazdrości Ci tego kontaktu ze mną. Że to musi być fajne, czuć w sobie takiego małego, wiercącego się brzdąca. I że karmienie też nas do siebie zbliży. Że fajnie będzie patrzeć na miniaturowego ssaka przyklejonego do maminego cyca. Chyba trochę mu żal, że on go nie ma, tego cyca. Ale zaraz żartuje, że się z nim będę dzielić. A figa! Nie mam zamiaru! Bo jak go znam, to mi wypije wszystko. I co ja będę miała? A przecież chcę być duża i zdrowa. I absolutnie wcale nie gruba! I mieć ładnego zgryza. I gonić infekcje. I pomóc Ci zrzucić zbędne kilogramy. I regulować. Nawiązywać kontakt. I czuć różne smaki np. jabłuszkowo-bananowe, a nie tylko cały czas jeden i ten sam -smak modyfikowanego mleka. I jeszcze nie chcę mieć próchnicy ani kolek. Za to bardzo chcę móc odprężać siebie i Ciebie przy tym karmieniu. Nie dopuścić, żeby Cię uszczypał kiedyś ten wstrętny rak, o którym mówiła kiedyś ciocia. To podobno strasznie wredne świństwo. Pogłaszcz mnie teraz, Mamo. Zaraz zasnę i będę śnić o tym, ile zadań mnie czeka. Poważna sprawa, takie karmienie. Ale też prawdziwa wygoda i ekonomia. I bliskość, której potrzebujemy wszyscy. Nie bój się, Mamo. Razem damy radę, wiesz? Może nie od razu wszystko nam wyjdzie. Ale mamy sporo czasu. Przed nami całe Życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...