Skocz do zawartości
Forum

Szpital na Żelaznej (św. Zofii) - Warszawa


Ann

Rekomendowane odpowiedzi

Rodziłam tam dwa razy i za każdym byłam zadowolona (fakt że poród rodzinny dużo kosztuje niestety). Dwa razy rodziliśmy bez wynajętej położnej i było OK. Położne bardzo chętne do pomocy po porodzie, doradzają przy Maluszkach, o każdej porze można było się do nich zwrócić. Pomimo że trafiłam na czas dużego obłożenia szpitala (wakacje i kilka szpitali nie przyjmowało) to i położne i lekarz pediatra znajdowały czas by odpowiedzieć mi na moje pytania. Polecam

Odnośnik do komentarza

Ja również mogę polecić, bo rodziłam tam oboje, choć wiem, że bez lekarza prowadzącego, bądź wynajętej położnej w zasadzie chyba marne szanse, żeby się tam dostać :(
Pierwsze dziecko rodziłam z wynajętą położna i było rewelacyjnie.
Tosię rodziłam bez "swojej" położnej i na ogólnej sali. Też było w porzadku, choć, rzecz jasna, mniej komfortowo no i np. trudno było skorzystać z wanny, co bardzo mi ulżyło przy Piotrku.
Po porodzie opieka w zasadzie bez zarzutu, mimo ogromnego obłożenia.

http://img843.imageshack.us/img843/6404/img9506p.jpghttp://www.szipszop.pl/tickers/10308.gif
http://img689.imageshack.us/img689/4451/img9738az.jpghttp://www.szipszop.pl/tickers/19834.gif
http://img402.imageshack.us/img402/1050/img9532nt.jpghttp://www.szipszop.pl/tickers/25759.gif

Odnośnik do komentarza

Moją żonę prowadzi dr. Kukulski i też zamierzamy rodzić w Św. Zofii. Nie wiem tylko czy wynajmować położną czy też nie. Chciałbym żeby żona miała komfort podczas porodu, przede wszystkim komfort psychiczny.
Czy położną sie wybiera ? Czy to defaultowo jest wybierane (mówie o opcji za dopłatą) ?
Jeśli któraś z Pań zna jakieś informacje bardziej techniczne, lub moze coś doradzić przyszłym rodzicom, to ja bardzo chętnie poczytam.

Pozdrawiam Wszystkich cieplutko.

Witek

Odnośnik do komentarza

Ja ryzykowałam. Pojechałam na ostatnią chwilę. Zostałam przyjęta i rodziłam tam z położną. Akurat wtedy nie było żadnego porodu. Zapłaciłam za salę 1000 zł. Wiem jednak, że gdy jest dużo rodzących to nie jest tak łatwo i jak nie ma się położnej to przyjęcie graniczy z cudem. Położną wybierasz z listy, która umieszczona jest na stronie. Ja za późno się obudziłam, bo byłam w 30 tygodniu. Z tego co wiem to dobrze zamówić sobie położną już w czwartym miesiącu ciąży. Całkowity koszt jest ogromny, bo jesli położna to 1500 zł, jesli poród rodzinny to chcą kolejne 1000 zł za salę.

Odnośnik do komentarza

moje ciąże prowadził lekarz z tego szpitala i za każdym razem rodziliśmy z położną która nam przypadła losowo. Odpukać - mamy tylko dobre wspomnienia, myślę że każdy i położna może mieć lepszy i gorszy dzień :) W każdym razie myśmy zaufali że będzie OK bo położne (z którymi się stykaliśmy - nie tylko przy samym porodzie) tam naprawdę mają duże serce i nie zawiedliśmy się

Odnośnik do komentarza

Jezu - ale astronomiczne ceny :Szok::Szok::Szok:
Ja rodziłam syna w Łodzi - za jednoosobową salę, ubranko dla męża i znieczulenie zewnątrzoponowe zapłaciłam w sumie jakieś 600 zł.
Drugie dziecko urodzę w Warszawie - myślałam o św. Zofii, ale jak słyszę o cenach to szlag mnie trafia. Przecież mamy do cholery bezpłatną opiekę medyczną! Jak można takie ceny dyktować? Rozumiem, że szpitale są nie rentowne - ale św. Zofia chyba do tej grupy nie należy.
Nie należę do osób ubogich - stać mnie na poród w św. Zofii, ale zastanawiam się czy ulec temu szantażowi emocjonalnemu, czy zapłacić aż tak wysoką cenę za coś, co teoretycznie należy mi się za darmo (jest wiele szpitali, które znieczulenie podają bezpłatnie bo mają umowy z NFZ), a w innych szpitalach kosztuje połowę tej sumy.
Wiem, że mój post nic nie zmieni, nic nie znaczy, ale gdzieś musze dać upust swojej flusracji.

http://lb2f.lilypie.com/AX5tp2.png
http://lbyf.lilypie.com/aJtZp1.png

Odnośnik do komentarza

Ja też tam rodziłam. Miałam planową cesarkę, na którą zostałam umówiona wcześniej, ze względu na ułożenie malucha. Generalnie było ok. Choć pani pediatra niestety nie pamiętam nazwiska była strasznie opryskliwa i nie mogłam się niczego od niej dowiedzieć. Kazała mi dokarmiać małego, powiedziała że ma anemie, nic mi nie wyjaśniła. Tak zostawiła mnie ze łzami w oczach. Nie odpowiadała na moje pytania i wyszła. Dopiero pewna położna się zlitowała, jak widziała że plącze i nie wiem co mam robić. Poradziła mi nie dokarmiać dziecka, tylko dalej przystawiać do piersi. Ja jeszcze ściągałam dodatkowo mleko laktatorem i się udało karmie małego wyłącznie moim mlekiem i mam go wystarczająco. Choć nie jestem zachwycona tym szpitalem,bo kazali mi dokarmiać małego sztucznym mlekiem mimo, iż spadek masy nie wynosił 10% już w trzeciej dobie życia, chcąc się mnie pozbyć szybciej ze szpitala, a mój mały nie miał żadnej anemii jak się później okazało to i tak warunki w szpitalu są dobre, ja za nic nie zapłaciłam, a znalazła się miła położna, która mi pomogła i jej za to bardzo dziękuję.

http://lb1f.lilypie.com/wIMpp1.png

Odnośnik do komentarza

Ja mam bardzo przykre doświadczenia z tym szpitalem, rozważałam nawet wkroczenie na drogę sądową, jednakże po wszystkich tragicznych wydarzeniach, nie miałam już siły na cokolwiek.
W czwartym miesiącu ciąży dostałam ostrego bólu brzucha,pojawiła się krew. Do Szpitala św. Zofii miałam 100 m (byliśmy u Rodziny) . Szybko udaliśmy się z Mężem do szpitala i tam Mąż znalazł pielęgniarkę i poinformował, co się dzieje. Pielęgniarka popatrzyła znudzonym wzrokiem i powiedziała, żeby przynieść dowód osobisty (miałam przy sobie tylko prawo jazdy), bo inaczej ona nie może ze mną przeprowadzić wywiadu (!). Mąż pobiegł do mieszkania (w tym stresie nie wzięłam z mieszkania portfela z dokumentami), a ja w tym czasie czekałam na korytarzu. Nikt do mnie nie wyszedł, nie zapytał, co się dzieje czy jak się czuję.
Kiedy Mąż wrócił- nadal był problem z przyjęciem mnie na choćby krótką wizytę, a ból brzucha się nasilał... Czekaliśmy ponad 40 min. Pielęgniarka powiedziała, że krwawienie w 4 miesiącu to normalna sprawa i że nie mogą mnie teraz zbadać, bo " w poczekalni czeka 15 kobiet i każda krwawi". Zapytaliśmy czekające Panie, która z nich może nas przepuścić i czy któraś jest w podobnej sytuacji. Okazało się, że Panie przyszły na wizyty kontrolne, badania itp., żadna nie miała wyjątkowej sytuacji. Zrobiło się zamieszanie i dopiero pielęgniarka postanowiła przeprowadzić ze mną wywiad medyczny. Pierwsze pytanie: "Czy leczy się pani u nas i kto prowadzi ciążę?" Odpowiedziałam, że jestem właśnie u Rodziny, ten szpital jest najbliżej i że przyjechałam na tydzień z Anglii, tam zaszłam w ciążę. Usłyszałam, coś, co mam w uszach do dzisiaj: "TO LEPIEJ, ŻEBY WRÓCIŁA PANI DO ANGLII I TAM SIĘ LECZYŁA"...
Myślę, że gdyby ktoś uderzył mnie w twarz- nie zrobiłoby to na mnie większego wrażenia.

Pielęgniarki obejrzały mnie, przeprowadziły wywiad i...kazały czekać na swoją kolej. Nie zrobiło na nich wrażenia, że miałam niespełna rok wcześniej poronienie- i zaczynało się tak samo...
Na "swoją kolej" czekaliśmy ponad godzinę. Dopiero po ostrych pretensjach Rodziny, która ze mną była, po mruczeniu pod nosem doktor i chamskich odzywkach pielęgniarek- przyjęto mnie.
Okazało się, ze było już za późno. Maleństwa nie udało się uratować...

Może tak musiało być... Może nie było szans na ratunek... Ale mam żal, że tak mnie tam potraktowano... Że od momentu przybycia do szpitala- do przyjęcia mnie przez doktor, minęły ponad dwie godziny... Skręcałam się z bólu, a mimo to nikt z personelu nie zareagował. Widziały to pielęgniarki, widziała doktor, która przyszła do pielęgniarek na pogaduszki. Totalna znieczulica. Sam stres i ból. Ważniejsze było dla pielęgniarek to, co im się wydaje, a nie mój faktyczny stan. Ważniejsze były papierki, niż życie Dziecka.
Dla mnie Szpital św. Zofii kojarzy się ze stresem, bólem, niekompetencją pracowników... Przykro mi, ale po moich doświadczeniach nie mogę napisać inaczej.

Odnośnik do komentarza

Bardzo smutna jest Twoja historia i szczerze współczuję. Rodziłam dwóch synów na żelaznej z czego drugiego 3 tygodnie temu i mam same dobre wspomnienia jeśli chodzi o poród. Co prawda miałam lekarza z tego szpitalu i chyba w tym tkwi cała tajemnica. Niby państwowy szpital ale dla ściśle zamknietej grupy. Trafiałam tam tez z krwawieniami jak sie później okazało to tylko plamienia ale byłam wtedy obsługiwana dość szybko. Może nie perwsza ale druga czy trzecia. Na izbie przyjęć nie ma wizyt planowanych i każdy kto tam sie znajduje jest w nagłym przypadku. Odbywaja się tam tez konsultacje pacjentk po terminie, ale wtedy proszony jest lekarz z oddziału patologii ciąży, a nie z izby przyjęć. Wiem bo moje maleństwo nie chciało się urodzic i sama tam byłam badana 3 razy. Zawsze w gab nr 3 i przez lekarza przychodzącego z odziału na telefon.
Połozne na oddziale noworodkowym sa super, pomocne i miłe, ale dwa lata temu z moim pierworodnym leżałam na ginekologii bo tam ciągle brakuje miejsc. Mimo cen :) Tam jest szczególnie jedna siostra taka miła i uprzejma że aż serce boli. Tym razem nie dałabym sie polozyć na ginekologii, wolałabym korytarz.
Gdybym miała rodzic trzecie dziecko, a to całkiem mozliwe bo bardzo chciałabym córeczke to tylko na żelaznej i tylko z moja pania doktor.

Odnośnik do komentarza

matala
Niby państwowy szpital ale dla ściśle zamknietej grupy.

nie należałam do ściśle zamkniętej grupy, nie miałam opłaconej położnej, mojej ciąży nie prowadził lekarz z tego szpitala...zostałam przyjęta, urodziłam w komfortowych warunkach, położna była kochana choć nie zapłaciłam jednej złotówki...

Każdy ma prawo do groszego dnia. Sama takie miewam i warczę na wszystkich bez powodu. Tam też pracuję LUDZIE.

Odnośnik do komentarza

Ciekawe Anulko, czy to samo bys pisala, gdyby Twoja historia wygladala podobnie do tej, ktora opisala Karina...
Tobie sie udalo - ciesze sie z tego powodu ogromnie i gratuluje! ale fakt, jest faktem, ze KAZDA ktora tam przychodzi zasluguje na takie przyjecie o jakim piszesz... a na zle dni mozna wziac sobie dzien wolnego, a nie doprowadzac do rodzinnych tragedii...

jestem pacjentka dr Kukulskiego, chcialabym rodzic w sw.Zofii bo wiem, ze w tym szpitalu przyjma mi porod lotosowo, co jest niestety rzadkim sposobem leczenia w polskich szpitalach...
licze sie z tym, ze bede musiala poniesc dodatkowe koszty, ale nie bede ukrywac, ze ceny sa z kosmosu!!!
a kiedy ide do sw.Zofii i widze wielka czerwona tabliczke: My nie beirzemy lapowek! - to mnie gromki smiech ogarnia...!
bo jak inaczej nazwac te koszta, jak nie korupcja...? do tego jawna - paranoja!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzwn15vzeg48lc.png

http://www.suwaczki.com/tickers/h84f73sb6vyznnl6.png

Odnośnik do komentarza

martitatita
Ciekawe Anulko, czy to samo bys pisala, gdyby Twoja historia wygladala podobnie do tej, ktora opisala Karina...
Tobie sie udalo - ciesze sie z tego powodu ogromnie i gratuluje! ale fakt, jest faktem, ze KAZDA ktora tam przychodzi zasluguje na takie przyjecie o jakim piszesz... a na zle dni mozna wziac sobie dzien wolnego, a nie doprowadzac do rodzinnych tragedii...

jestem pacjentka dr Kukulskiego, chcialabym rodzic w sw.Zofii bo wiem, ze w tym szpitalu przyjma mi porod lotosowo, co jest niestety rzadkim sposobem leczenia w polskich szpitalach...
licze sie z tym, ze bede musiala poniesc dodatkowe koszty, ale nie bede ukrywac, ze ceny sa z kosmosu!!!
a kiedy ide do sw.Zofii i widze wielka czerwona tabliczke: My nie beirzemy lapowek! - to mnie gromki smiech ogarnia...!
bo jak inaczej nazwac te koszta, jak nie korupcja...? do tego jawna - paranoja!!!
To nie jest korupcja. To są opłaty cennikowe i może dzięki temu rodzi się tam w ludzkich warunkach. Mnie wiele złego spotkało w szpitalu na Czerniakowskiej, dlatego dobrze, że jest taka alternatywna jak Zofia, mimo kosztów.
Oczywiście, że każdy ma prawo do subiektywnej oceny i ja tego nie neguję. Zaprotestowałam tylko na słowa że to szpital dla wybrańców. Znam sporo dziewczyn rodzących tam z ulicy i nikt wybrańcem nie był.

Odnośnik do komentarza

wyobraz sobie sytuacje, ze na izbie przyjec zjawiaja sie dwie kobiety - jedna z wikeszym rozwarciem, druga z mniejszym...
miejsc na porodowce jest jedno...
ta z wieksyzm rozwarciem przyjechala pierwsza, ale za to ta druga - z mniejszym rozwarciem, 4 miesiace wczesniej zaplacila sobie za sale jednoosobowa, albo za obsluge akuszerska...
zatem w pierwszej kolejnosci przyjmowana jest pani,ktora uiscila oplate cennikowa jak to nazwalas juz z gory, a druga pani czeka, albo zostaje wywieziona do innego szpitala...
to sa dwie historie autentyczne moich kolezanek...jedna czekala i z niemal 8cm rozwarciem wkoncu trafila na porodowke...a druga musiala sama sobie jezdzic i szukac miejsca na innej porodowce...
dalej uwazasz, ze to nie korupcja...?

szkoda tez, ze nie odnoslas sie do jak to nazwalas 'gorszych dni' personelu medycznego...

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzwn15vzeg48lc.png

http://www.suwaczki.com/tickers/h84f73sb6vyznnl6.png

Odnośnik do komentarza

Hej:D

jak przeczytałąm ile kosztuje poród rozdinny,czy z wynajętą położna to az oczy mi wyszły na wierzch:alajjj:
noramalnie to się w głowie nie mieści....
ja pochodze z Olsztyna i tutaj tez rodziłam w Szpitalu tzw KOlekowym u Malrkiewicza i tez miałam poród rodzinny,oddzielną porodówką -bylismy z tylko z meżem było bardzo intymnie-miałam piłkę ,możliwość wzięcia prysznica etc,po porodzie przeszłam do jednoosobowego pokoju z bezpłatnym tv......jedynie mąz musiał kupić ochraniacze na buty i fartuch...
zarówno w czasie porodu i po nie mogłam narzeka cna opiekę ....
powiem szczerze jestem kobieta ,wiem,że poród dla kobiety to ważne wydarzenie ,ale z całym szacunkiem nie wydałabym 1500 tyś na poród ze swoja położną :(((((( wolałabym przeznaczyć to na dziecko,ale w inny sposób..........

sów brak:(((( dobrze,że mieszkam w Olsztyni:))

http://lb4f.lilypie.com/JRG2p1.png
http://s4.suwaczek.com/20080920310114.png

Odnośnik do komentarza

martitatita
wyobraz sobie sytuacje, ze na izbie przyjec zjawiaja sie dwie kobiety - jedna z wikeszym rozwarciem, druga z mniejszym...
miejsc na porodowce jest jedno...
ta z wieksyzm rozwarciem przyjechala pierwsza, ale za to ta druga - z mniejszym rozwarciem, 4 miesiace wczesniej zaplacila sobie za sale jednoosobowa, albo za obsluge akuszerska...
zatem w pierwszej kolejnosci przyjmowana jest pani,ktora uiscila oplate cennikowa jak to nazwalas juz z gory, a druga pani czeka, albo zostaje wywieziona do innego szpitala...
to sa dwie historie autentyczne moich kolezanek...jedna czekala i z niemal 8cm rozwarciem wkoncu trafila na porodowke...a druga musiala sama sobie jezdzic i szukac miejsca na innej porodowce...
dalej uwazasz, ze to nie korupcja...?

szkoda tez, ze nie odnoslas sie do jak to nazwalas 'gorszych dni' personelu medycznego...

Nie wiem czy jest sens dyskutować z Tobą na temat tego szpitala, bo Ty masz już wyrobione zdanie o nim i ja również. Oba są skrajne. Ale jednak:
Korupcja to dawanie łapówki pod stołem, to pierwsza kwestia.
Wszystkie opłaty za poród są zawarte w cenniku to druga kwestia.
Dwie sytuacje: jedna moja koleżanka została odesłana ze szpitala na Żelaznej mimo opłacenia położnej - z powodu braku miejsc, więc to co spotkało twoje koleżanki nie jest regułą, jak nie ma miejsc to ich nie ma i tyle i żadne pieniądze tu nie pomogą. Druga sytuacja: przedwczoraj znajoma pojechała tam rodzić. Jednocześnie przyjechała z nią druga dziewczyna. Miała już rozwarcie na 8cm. Tej pierwszej nie przyjęli, drugą tak. Obie weszły z ulicy, żadna nie dała łapówki. Mieli jedno miejsce.
Co do złych dni mogę tylko napisać, że współczuję przeżyć i nigdy nie chciałabym przechodzić podobnej tragedii. Oczywiście nic nie usprawiedliwia lekarza i tego co zrobili. Pisząc zły dzień miałam na myśli gorsze samopoczucie psychiczne bo każdy z nas takie ma. Nikt nie bierze wtedy dnia wolnego. A tym bardziej w polskiej służbie zdrowia, gdzie na 20 noworodków przypadają 2 pielęgniarki i nie ma takiej mozliwości.
W każdym szpitalu mogła zdarzyć się taka sytuacja, więc nie widze powodu, by stawiać szpital pod ścianą, tylko dlatego, że stwarza godne warunki przyszłym matkom.

Odnośnik do komentarza

Aniuta
Hej:D

jak przeczytałąm ile kosztuje poród rozdinny,czy z wynajętą położna to az oczy mi wyszły na wierzch:alajjj:
noramalnie to się w głowie nie mieści....
ja pochodze z Olsztyna i tutaj tez rodziłam w Szpitalu tzw KOlekowym u Malrkiewicza i tez miałam poród rodzinny,oddzielną porodówką -bylismy z tylko z meżem było bardzo intymnie-miałam piłkę ,możliwość wzięcia prysznica etc,po porodzie przeszłam do jednoosobowego pokoju z bezpłatnym tv......jedynie mąz musiał kupić ochraniacze na buty i fartuch...
zarówno w czasie porodu i po nie mogłam narzeka cna opiekę ....
powiem szczerze jestem kobieta ,wiem,że poród dla kobiety to ważne wydarzenie ,ale z całym szacunkiem nie wydałabym 1500 tyś na poród ze swoja położną :(((((( wolałabym przeznaczyć to na dziecko,ale w inny sposób..........

sów brak:(((( dobrze,że mieszkam w Olsztyni:))

w Warszawie masz też takie szpitale, co najmniej 5, w każdym jest średnio jedna taka sala. Żelazna jest specyficzna, ale nie ukrywają kosztów. Każdy ma wybór.

Odnośnik do komentarza

Anulka
ja też byłam podirytowana ale co zrobić...najlepsze w tym wszystkim jest to, że wymuszanie takich opłat w państwowej jednostce jest nie zgodne z prawem i nikt nie robi z tym porządku...natomiast jest tak, że zapłaciłam, ale warunki jakie tam miałam były warte tej ceny...

Witajcie Kochane z ciekawoscia sledze wypowiedzi na temat oplat i naprawde jestem przerazona , Anulko napislas ze nikt nie robi z tym porzadku a tak naprawde sprawcami jestesmy my same godzac sie na oplaty za cos co powinno byc jak najbardziej oczywiste -czyli godna i jak najbardziej specjalistyczna opieka w szpitalu .
Do czasu jak My sie bedziemy na to godzic , nigdy nie polepsza sie waraunki godnego porodu.
Naprawde smutne to ale to jest moje zdanie .
Pozdrawiam Was wszystkich i zycze duzo zdrowka i samych spokojnych i szybciutkich porodow .

http://tmp1.glitery.pl/text/59/45/1-Moje-Kochane-Dzieci-1548.gif
http://www.suwaczek.pl/cache/d391e82678.png
http://www.suwaczek.pl/cache/b4e19d80c9.png
http://www.suwaczek.pl/cache/1ce246b6a2.png
http://www.suwaczek.pl/cache/57834841e6.png

Odnośnik do komentarza

Anulka, moje zdanie o tym szpitalu jest bardzo dobre, co nie zmienia faktu, ze uwazam takie kwoty za forme korupcji - bo lapowka nie musi byc pod stolem...
ale nie wazne, to nie watek o przestepstwach finansowych w szpitalach ;)
generalnie wiem, ze tylko w tym spzitalu chca przyjac porod jaki chce przezyc - a mianowicie porod lotosowy, w innych oddzialach polozniczych nie wchodzi to w gre, kontaktowalam sie coprawda pewnie nie ze wszystkimi warszawskimi szpitalami, jednak tymi, do ktorych chcialabym i mogla sie w miare szybko dostac (szpital praski, madalisnkisego, solec, zelazna, dzieciatka jezus, IMiD)
czuje sie podle, ze bede musiala tyle pieniedzy zaplacic - nie chodzi tu o uszczuplenie portfela, bo jak sama piszesz, i masz racje! to moj wybor, ale nie ukrywam, ze bede sie czula jak lapowkara...ze sobie miejsce zaklepuje, itd...
szkoda, ze sw.Zofia nie ma w warszawie konkurencji - kiedys byl dom narodzin, teraz juz tez nie ma...ceny byly porownywalne...
no coz... :)

ja w porownaniu z Aniuta najprawdopodobniej tyle pieniedzy dam za porod, bo mi na nim ogromnie zalezy, nad forma i aura porodu, a w domu nie mam dogodnych warunkow do pordowu to raz, a dwa - boje sie powiklan i ze 'moze byc za pozno'...

lamponinka - smutne, ale jakze prawdziwe...

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzwn15vzeg48lc.png

http://www.suwaczki.com/tickers/h84f73sb6vyznnl6.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...