Skocz do zawartości
Forum

Kłopoty z wychodzenie do przedszkola


Ulla

Rekomendowane odpowiedzi

Dziecko opierając się w pójściu do przedszkola ma zazwyczaj problemy z rozłąką.
Rozmawiając z dzieckiem chwal je, nawet jak się opiera, np. "Fajnie, że już założyłeś kurtę, nawet nie wiesz jak mi pomagasz".
Unikaj gróźb. Mówienie np."przestań się drzeć, bo zaraz dam Ci powód do płaczu" jeszcze bardziej zachęca dziecko do oporu, aby np sprawdzić czy jesteś w stanie wykonać groźbę.
Nie wyzywaj, nie mów, że dziecko jest nieznośne.
Fajnym pomysłem jest zaoferowanie dziecku wsparcia emocjonalnego np. "może chcesz zabrać dziś ze sobą swojego misia?". Dzieci uwielbiają zabierać ze sobą różne, znajome im rzeczy które dają otuchy.
Nie przekupuj np. "jak przestaniesz krzyczeć to kupię Ci pączka", w ten sposób uczysz tylko dziecko, że gdy narzeka to należy mu się jakaś nagroda.
Można skupić uwagę dziecka na czymś innym, np " ja pójdę do swojej pracy a Ty do swojej, i oboje wrócimy do domu na obiad".
Ważne jest też uczenie dziecka cierpliwości np. "dziś jest ten dzień kiedy ja muszę iść do pracy, a Ty do przedszkola. Policzmy ile dni zostało nam do czasu kiedy oboje będziemy mogli zostać w domu!"
Gdy dziecko zostaje na dłużej w domu, np z powodu choroby, nie odzwyczajaj Go od bycia z dala od Ciebie. Może do dziwnie zabrzmieć, ale nawet w czasie choroby zostaw dziecko z babcią, opiekunką, ważne jest aby oswoić dziecko ze świadomością, że i tak zawsze do niego wrócisz.
Polecam zapoznać się poradnikiem dla rodziców "Spraw by Twoje dziecko zamiast NIE mówiło TAK" autorstwa Jerrego Wyckoffa i Barbary C.Unell. Znajdziesz tam rady jak mówić do dziecka, w różnych sytuacjach gdy się opiera i wyraża stanowcze NIE.

Odnośnik do komentarza

Z moim synkiem zawsze był problem gdy prowadziłam Go do przedszkola, później z mężem zmieniliśmy taktykę i on Go prowadzał, jakoś łatwiej było im się rozstać, ale gdy zaczęłam czytać różne poradniki i trafiłam m.in na ten wymieniony we wcześniejszym komentarzu zrobiłam z synem taki kalendarz w którym liczyliśmy dni, ile będziemy pracować, kiedy będzie nasz wspólny wolny dzień, u nas pomogło :) Teraz również, ja prowadzam syna, zawsze wie, że po niego wrócę, gdy ma marudniejszy dzień mówię o której wrócę, czy po obiedzie, czy po podwieczorku, Synek ma wtedy orientację czasu :)
Z córą pod względem rozstań było jakoś łatwiej.

Odnośnik do komentarza

u nas też poranne dramaty się zdarzają, owyczwiście, jak trzeba wstać do przedszkola, to mogłaby spać do 9, trzeba budzić, robić kakao i ubierać, oczywiście na wszystko mówi nie, ale mam wrażenie, ze tylko nas sprawdza, jak naprawdę nie ma ochoty iść, to umawiamy się, że odbiorę ją po obiedzie i nie będzie leżaczkowała (mogę sobie na to pozwolić), czasem sama chce zostać na leżaczkowaniu i jak sama zadecyduje, ze tak, to w przedszkolu jej się nie odmienia. rano trzeba czymś przekonać, u nas sprawdzają się: nowe rajstopki, różowa bluzeczka, ładna opaska do włosów, czasem mąż obiecuje, ze po pracy zabierze ją do sklepu z rybkami.

Odnośnik do komentarza

Margeritka, nie boisz się, że córka zacznie marudzić z rana coraz częściej tylko o to żeby coś dostać? Nie chodzi o to, że chcę cię pouczać, bo nie jestem żadnym wielkim ekspertem w wychowaniu dzieci, a oni czasem się mylą, ale mam wrażenie, że za jakiś czas Twoja córka może nie chcieć w ogóle wyjść do przedszkola jeżeli czegoś za to nie dostanie.
Jeśli chodzi o poranne wstawanie, to niestety mam tylko poradę zaczerpniętą z książki „10 błędów popełnianych przez dobrych rodziców”, żeby zachować pewną konsekwencję w planowaniu dnia, a to oznacza m.in. wstawanie każdego dnia o tej samej porze. Nie chodzi oczywiście o to, żeby spędzać weekendy tak jak każdy inny dzień i od 9 prowadzić z dziećmi zajęcia dydaktyczne jak w przedszkolu ale żeby pewne elementy dnia były powtarzalne- wstajemy o tej samej godzinie, ubieramy się, zjadamy śniadanie, itp. Nie jest to łatwe i nie wiem czy działa w 100%, bo sama dopiero wprowadzam tę zasadę w życie, ale chyba brzmi sensownie.

Odnośnik do komentarza

A już tak poza wiedzą książkową to wydaje mi się, że dobrze jeśli przynajmniej ten pierwszy dzień po weekendzie też będzie w jakimś sensie jest fajny. Oczywiście nie ma możliwości, że tak jak w weekend pójdziemy z dziećmi na rower, kulki , do kina i nie wiadomo jeszcze gdzie. Małe przyjemności przecież też mogą poprawić humor: ulubione śniadanie, wspólne śpiewanie w samochodzie, wypad do parku na spacer albo na zjeżdżalnie(zależy co dziecko lubi). W tygodniu czasu mamy dla naszej rodziny mniej i to jest oczywiste ale spędzajmy je wartościowo, razem, a nie obok siebie. Od razu zaznaczę, że nie chodzi mi o to, że jesteście złymi matkami i nie poświęcacie dzieciom czasu. Po prostu sama czasem łapię się na tym że spędzam czas z rodziną, ale każdy jest w swoim świecie.
Warto też z dzieckiem dzień wcześniej porozmawiać o tym co fajnego czeka go w przedszkolu: spotkanie z kolegami, inne niż w domu zabawki, ulubione zajęcia, itp. Jeżeli problem pojawia się zwykle pierwszego dnia i leży przede wszystkim w przyzwyczajeniu się do „przedszkolnego rytmu” a nie w jakiejś „przedszkolnej traumie” to powinno pomóc. Potem rano gdy nasz przedszkolak jednak nie chce wyjść można przypomnieć jakie fantastyczne rzeczy czekają go w ciągu dnia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...