Skocz do zawartości
Forum

Smutek dziecka smutkiem mamy


nauzyka

Rekomendowane odpowiedzi

Dla jasności: Mam głęboką, wewnętrzną potrzebę wygadania się w tym temacie i dlatego zaczynam ten wątek

Jak radzicie sobie ze smutkiem u dzieci?

Ja mam wiele sposobów ;) wiele skutecznych sposobów.
Ale ma też synka, który należy do tych "mniej zadowolonych z życia". Objawia się to tak, że często chodzi smutny i mam wrażenie, że ma poczucie osamotnienia (całkowite przeciwieństwo brata-całkowite)
Czasem myślę, a nawet wiem to na pewno, że mimo tego, iż jest cudownym i wrażliwym chłopcem muszę notorycznie "walczyć" o jego dobry nastrój.
Poświęcamy mu wiele czasu i uwagi, nie szczędzimy pochwał, ale jednocześnie zbytnio nie wyolbrzymiamy ani zasług ani problemów. Mam przynajmniej taką cichą nadzieję, że traktujemy go po prostu normalnie.
Świadomie jednak co rano zaczynam dzień od wygłupów i czułej oraz w miarę "dowcipnej" pobudki, która trwa dłuuuższą chwilę, by już od samego początku dnia wywołać na jego twarzy uśmiech.
M 6,5 l, a na badaniu gotowości szkolnej zarówno psycholog jak i pedagog stwierdziły, że jest o wiele mądrzejszy niż dzieci w jego wieku, a jego wiedza znacznie przekracza wiedzę dziecka 9 letniego, a w niektórych dziedzinach odpowiadał z sukcesami na pytania na poziomie 11-latka (umiejętności grafomotoryczne ma za to w normie). Syn miał to szczęście, że trafił na takie badanie do pań, które w swojej branży są u nas traktowane jako ekspertki-zwłaszcza pani psycholog ( jest cudna i zrobiła mu mnóstwo dodatkowych testów przekraczających "must have" by ocenić jego pewne predyspozycje), która orzekła, że jego "smuteczki nie są trwałe tylko przewlekłe i że musi się nauczyć radości życia". Podobno to wynika z faktu, że nie znajduje wśród swoich rówieśników, takich kolegów z którymi mógłby nawiązywać kontakt na swoim poziomie.
Dla matki (a na pewno nie dla mnie) to żadne pocieszenie, że dziecko jest mądre ale troszkę samotne.
Czytam ostatnio rekomendowaną tu kiedyś książką "SMART LOVE" (polecam!) i znajduję w niej wiele z tego o czym rozmawiałam z panią psycholog oraz wiele cennych rad.
Staramy się rozweselać syna jak się da, ale nie robimy tego notorycznie, ostatnio nawet (dzięki tej książce właśnie) staramy się jedynie ukierunkowywać go na "jasna stronę życia", by sam odnajdywał promyki swego życia.
Mam świadomość, ze jest naprawdę czarującym (olśniewa moje koleżanki i mamy swoich kolegów) chłopcem i kiedy chce (bądź kiedy tak się akurat składa - nie odnalazłam jeszcze tu żadnej zależności) potrafi być cudnie "rozpromieniony" i nie mówię tak dlatego, że jestem jego mamą, ale tak właśnie jest.
Co nie znaczy, że mnie nie smuci jego smutek :(
Chciałabym przecież-jak każda mama, by zawsze miał dobry nastrój i widział wszystko w lepszym świetle.

A jak z "dobrym nastrojem" i "poszukiwaniem radosnego (nie wesołego ani hura-optymistycznego, ale właśnie RADOSNEGO) "ja" waszych pociech ?

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70301.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-70299.png

Odnośnik do komentarza

och jakże Cię rozumiem .. choć u naszej Córci problem trochę inny .. jest bardzo niepewna siebie a wtedy wiele powodów do radości traci szczególnie w grupie rówieśników i ogólnie innych dzieci .. bo chciałaby podejść, pobawić się, zagadać bo widzę to w jej oczach a coś ją blokuje myślę, że właśnie ta niepewność siebie i brak wiary w siebie.. rady psychologa .. pic na wodę bo rady typu chwalić, przytulać itp. jakbym tego na co dzień nie robiła to z deka mnie obrażały.
.. muszę popatrzeć za tą książką może i dla nas się tam parę rad znajdzie.

Odnośnik do komentarza

Wiesz anaaa w sumie mój syn nie należy do nieśmiałych - raczej do strachliwych (boi się psów, pająków, komarów, samotnego spania, krzyku), ale z kolei też go coś blokuje w nowym środowisku (a od września szkoła...).
Generalnie jest tak samo wygadany jak ja :)) a może nawet bardziej... ale trudno z niego wykrzesać entuzjazm i zachęcić go do nowych rzeczy, wrażeń itp...

Nasza pani psycholog była świetna - mówiła tylko o metodach wspierania dziecka. Próbowałam nawet wymusić odpowiedź "co robimy nie tak, że syn jest nastawiony mało optymistycznie", ale ona stwierdziła, że to nie tylko rodzice i dom rodzinny wpływają na punkt widzenia świata dziecka i że być może taką ma naturę (dodam, że przed rozmową z nim rozmawiała ze mną około 1,5h, robiąc tzw. "wywiad", a po rozmowie z nim - trochę ponad 1h-powiedziała coś, co było miodem na mą matczyną duszę: "że dawno nie miała dziecka z którym rozmowa sprawiłaby jej taką przyjemność jak z nim"). Ale nasza pani psycholog była pełna taktu i nawet wskazując nam jakieś niedociągnięcia pokazywała raczej metodę postępowania na przyszłość niż negowała cokolwiek traktując nas z góry.

A książkę naprawdę polecam - Empik coś ponad 30zł - ja dostałam w prezencie od brata :)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70301.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-70299.png

Odnośnik do komentarza

aagnieszkaa1 przeczytałam-fajny art,
Tylko, że mój syn nie jest geniuszem (choć dla mnie oczywiście jest!) ani dzieckiem szczególnie uzdolnionym - ma po prostu szeroką wiedzę na tematy wszelakie. uwielbia ciekawostki i programy typu "jak to jest zrobione", "galileo" itp. i zapamiętuje. Oczywiście jeśli zdolnością czy talentem nazwiemy fantastyczną i szczegółową pamięć, to mam w domu geniusza. Z tym, że jego po prostu nudzą koledzy z przedszkola (poza jednym-ale gdy ten zachoruje lub wyjedzie-a to się często zdarza-masakra...), bo nie wiedzą np. jak zbudowano piramidy czy co znajduje się w żarówce, albo jak odróżnić gada od płaza. Co ciekawe czytać nauczył się dopiero niedawno, gdyż do tej pory wystarczało mu gdy my mu czytaliśmy. Mam też wrażenie (potwierdziła to pani psycholog), że nie ma ukierunkowanych predyspozycji i gdyby chciał ( a ja go nie zamierzam zmuszać, wolę by sam znalazł to, co go kręci-ma czas) byłby świetny w jakiejś jednej dziedzinie i własnie to sprawiałoby mu radość. Jest dla mnie takim "poszukiwaczem", który nie mogąc znaleźć "swojego miejsca" nie jest po prostu zadowolony z życia. Mam jednak nadzieję, że jakoś to przetrwamy i albo znajdzie sobie przyjaciół, albo znajdzie "sposób" na przyjaciół, albo nauczy się cieszyć z tego kim i jaki jest a wtedy... przyjaciele znajdą się sami :) (bo oczywistym jest to, że ludzie "ciągną" do osób szczęśliwych i zadowolonych a ich przeciwieństwa - typu to "moje ukochane prywatne przeciwieństwo" odstaje troszkę z boku). NIe byłoby tragedii, gdyby mu to nie przeszkadzało, ale ostatnio nie ma dnia by nie zaczynał tematu:"bo ja nie mam przyjaciela...."
Bo chciał nie chciał - mama, może być najlepszym przyjacielem, ale nawet ona nie wystarczy (STRASZNE, prawda?)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70301.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-70299.png

Odnośnik do komentarza

nauzyko wiem że to trudna dla matki kiedy widzi że ukochane dziecko któremu nieb by się przychyliło jest smutne z tego co piszesz synek zdaje sobie świetnie sprawę że jest trochę "inny" i że brakuje mu przyjaciela wśród rówieśników (nie obraź się proszę za słowo "inny" po prostu Twój synek jest bardziej rozwinięty niż jego rówieśnicy z grupy i czuje że odstaje od nich ,nie ma kontaktu z nimi),twój synek jest bardzo mądrym i rozwiniętym ponad swój wiek chłopcem który szuka swojego miejsca i bratniej duszy (mama choćby nie wiem jak się starała nie zastąpi kolegi i przyjaciela) ,może spróbuj zapisać go na jakieś zajęcia (zgodne z tym co go interesuje może niech sam wybierze na jakie chciałby chodzić ) a może spotkania z trochę starszymi kolegami by pomogły (z którymi mógłby pogadać ,podzielić się wiadomościami) wierzę że synek ma w sobie pokłady radości tylko musi je odnaleźć a przy takiej mamusi jak Ty na pewno dacie radę odszukać tę radość z bycia dzieckiem i odkrywania świata ,zdobywania wiedzy i doświadczenia :)

Odnośnik do komentarza

mama hala - próbowaliśmy go integrować ze starszymi chłopcami, ale....
-wśród znajomych nie mamy rodzin ze starszymi dziećmi
-w naszym bloku, a nawet na naszym osiedlu jest paru starszych chłopców, ale z żadnym nie zaiskrzyło, tak "przyjacielsko" ;) że tak to nazwę
- jedna z mam starszego chłopca na moje próby owej integracji (zapraszaliśmy chłopca do siebie razem z ową mamą i chcieliśmy nawet zorganizować wyjście na kręgle-mój syn nie może się doczekać, bo nigdy nie był jeszcze) stwierdziła, że ona sobie nie wyobraża jak jej syn miałby się bawić z przedszkolakiem, przecież chodzi JUŻ do drugiej klasy - poczułam się po jej przemowie jak nachalny pijak proszący o drobne na piwo (choć w sumie to z autopsji nie wiem jak on się czuje)
Na razie więc darowałam sobie starszych kolegów, może w szkole (od września) jakoś to się zmieni.
A jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe to chodzi na angielski, bo u nas nie ma zajęć technicznych czy czegoś dla "małego odkrywcy". Są zajęcia plastyczne i techniczne razem, a on nie lubi rysować, ale myślę, że to by przeszło, gdyby nie kryterium wiekowe - 7 lat.
Jedyne co mnie cieszy, to fakt, że od września - on sam już się nie może doczekać.... będzie uczęszczał do harcerstwa :)
Znaczy się najpierw do zuchów ;)
Poza tym znajomi, którzy mają prywatne przedszkole chcą uruchomić warsztaty techniczne, a to byłby dla nas strzałem w 10 - tylko nie wiadomo, kiedy to nastąpi...
Jak dotąd ja sama "prowadzę" co dzień takie warsztaty moim synom (chyba jak większość mam) i fakt - uwielbiają je obaj i jak się nad tym dłużej zastanowię, to rzeczywiście starszego bardzo to cieszy i już w drodze z przedszkola rozmawiamy o tym co będziemy robić.
A jeśli chodzi o więcej czasu spędzanego razem z dziećmi - nie da się - oni wtedy śpią albo są w przedszkolu :) Pozostały czas spędzamy razem i nie mówię tu o przebywaniu w jednym pomieszczeniu. Mają raptem 1-1,5h dziennie (w weekendy może więcej) na czas kiedy są zajęci sami sobą - czasem nawet mówią, że im przeszkadzam ;)

http://suwaczki.maluchy.pl/li-70301.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-70299.png

Odnośnik do komentarza

nauzyka chodziło mi o nasze odczucia :) bo wiem, że problem inny.. moja też strachliwa szczególnie do nowych rzeczy ją ciężko przekonać. . możliwe, że na niezbyt dobrych psychologów trafialiśmy .. bo one nie widziały problemu nawet nieśmiałości ..ale skąd miały widzieć jeśli ona blokadę ma przy innych dzieciach a nie do dorosłych.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...