Skocz do zawartości
Forum

Adopcja dziecka na święta


Rekomendowane odpowiedzi

Moja szwagierka 2 lata temu tak zrobiła, ale... chłopiec był im dobrze znany, bo chodził z jej synem do klasy i się przyjaźnili. Byli wtedy razem z nim u nas na Wigilii. Myśmy oczywiście nie mieli nic przeciwko. Było strasznie sympatycznie. Ale zabranie takiego całkiem nieznanego dziecka? Nie wiem czy jest dobre z samego punktu widzenia tego dziecka. Przecież ono potrzebuje nadziei, że znajdzie dom, rodzinę, a nie jednorazowego wyjścia do obcych ludzi. Ja z kolei nie wiem, czy umiałabym właściwie postępować. Przecież często takie dzieci są po strasznych przejściach... Bardzo trudne pytanie Marg zadałaś.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

Pomijając fakt, że nie mamy możliwości lokalowych, to mam wątpliwości jak j_kaminska. Czy to dobry pomysł, żeby jednorazowo robić komuś nadzieję? Jeżeli ktoś się decyduje na twkie zaproszenie, to uważam, że staje się poniekąd odpowiedzialny za to dziecko, za jego duszę, która gdzieś tam rozmyśla, tęskni, marzy...
Nigdy nie byłam w sytuacji, tych dzieci. Nie wiem, co czują. Ale na pewno łatwo im nie jest.

Odnośnik do komentarza

Bardzo trudny temat i trudna decyzja, ale to tak jakby coś pożyczyć i oddać, dla dziecka z pewnością w sercu pojawiła się iskierka, że może ta rodzina je zaadoptuje:) Jak brać to jak ktoś by się decydował na adopcję. Pamiętam jak mój nauczyciel z historii opowiadał, że kiedyś pracował w Domu Dziecka i zrezygnował tylko z tego, że nie mógł dzieciom okazywać uczuć, tzn. przytulić, aby dzieci się nie przywiązywały do człowieka, gdy ten później odejdzie!

http://www.suwaczek.pl/cache/c26b8b8a35.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7883a985c6.png

Odnośnik do komentarza

monabarga
Bardzo trudny temat i trudna decyzja, ale to tak jakby coś pożyczyć i oddać, dla dziecka z pewnością w sercu pojawiła się iskierka, że może ta rodzina je zaadoptuje:) Jak brać to jak ktoś by się decydował na adopcję. Pamiętam jak mój nauczyciel z historii opowiadał, że kiedyś pracował w Domu Dziecka i zrezygnował tylko z tego, że nie mógł dzieciom okazywać uczuć, tzn. przytulić, aby dzieci się nie przywiązywały do człowieka, gdy ten później odejdzie!

no tak, ale może teraz cos sie zmieniło? nie wyobrażam sobie, że nauczyciele i opiekunowie tych dzieci nie przytulają ich...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...