Skocz do zawartości
Forum

każde dzieco może nauczyć się same spać


Rekomendowane odpowiedzi

Wynik metody dzień I:
Lidka zasneła po prawie 30 min bezustannego płaczu:36_1_4:. Wygladała okropnie: cała w smarkach łzach i ślinie, chyba przy tym zrobiła kupkę, bo coś zalatuje. teraz leży w łóżeczku i pociąga nosem.
To jej pierwsze samotne zasypianie. Z reguły zasypia na mnie (jakieś 10min) niestety w nocy też czesto sie przebudza i muszę ją brać na rece i przystawiać do piersi.
Będę opisywała moje postępy.

Odnośnik do komentarza

ika5559tu jest link do książi przeklej.pl - każde dziecko może nauczyć się spać .rar. Wrzucaj i ściągaj filmy, muzykę, obrazki i inne pliki z przeklej.pl

radze skorzystać i choć przejrzeć. ja książkę przegladałam jeszcze raz jak małą płakała. ważne by sobie znaleść jakieś zajecie na ten czas

metoda ta jest opracowana dla dzieci po 6m zycia
w skrócie kładziesz dziecko po ustalonym rytuale mowisz że teraz samo zaśnie, wychodzisz a wchodzicie po 7min 5min 3min płaczu przytulasz pocieszasz wychodzisz i tak w kółko

mała po obudzeniu ma wielkiego guza i śińce pod oczami. mam nadzieje że te śińce to od płaczu a nie guza

Odnośnik do komentarza

paczanga - nie pogniewaj się na mnie, Ty jestes mamą i wiesz co dla Twojego dziecka najlepsze, ale proszę - przeczytaj ten fragment z książki o rozwoju emocjonalnym maluchów i sama zdecyduj, czy takie metody są dobre:

"Każdy atak paniki oznacza, że mózg dziecka jest zalewany przez substancje
chemiczne związane ze stresem. Substancje te jako takie nie są niebezpieczne,
lecz sytuacja wygląda inaczej, jeżeli pozwoli się im krążyć w mózgu przez długi
czas przy okazji przedłużającego się płaczu, gdy nikt nie traktuje paniki
dziecka poważnie i nie pociesza go. Dystansowanie się od cierpienia dziecka, bez
względu na to, co się pisze w podręcznikach dotyczących układania dziecka do
snu, albo co gorsza, reagowanie na płacz dziecka złością (choć czasem mielibyśmy
na to ochotę), nigdy nie jest właściwe.

Przedłużający się płacz
Wyjaśnijmy to na początku - to nie płacz jest przyczyną. Chodzi tu o
przedłużające się cierpienie i brak pocieszenia. Dlatego też nie opowiadam się
za pędzeniem do dziecka, gdy tylko jego dolna warga zacznie drżeć, albo po
krótkim, trwającym kilka minut wybuch płaczu w ramach protestu (spowodowanego na
przykład tym, że nie dostało ulubionej czekoladki). Przedłużający się płacz to
taki, w którym każdy wrażliwy rodzic (a w zasadzie każdy człowiek wrażliwy na
cierpienie innych) rozpozna rozpaczliwe wołanie o pomoc. Jest to rodzaj płaczu,
który trwa bardzo długo. Dziecko przestaje wreszcie płakać, gdy jest całkowicie
wyczerpane i zasypia lub gdy rozumie, że nie otrzyma pomocy.
Jeżeli pozwala się dziecku płakać w ten sposób zbyt często, może to wpłynąć na
system radzenia sobie ze stresem przez całe życie.
Istnieje wiele naukowych badań przeprowadzonych na całym świecie, w których
wykazano, w jaki sposób stres z wczesnych lat życia może powodować trwałe,
negatywne zmiany w mózgu dziecka - może wykształcić się nadreaktywny system
reagowania na stres, który będzie oddziaływał na człowieka przez całe życie.
Może to oznaczać, że percepcja świata i zdarzeń będzie nasycona poczuciem
zagrożenia i lęku, nawet w idealnie bezpiecznej sytuacji.

Jeżeli dziecko płacze samotnie w pokoju:
- jego mózg zalewają wysokie stężenia hormonów stresu
- następuje spadek poziomu opioidów (substancji chemicznych wzbudzających
uczucie dobrego samopoczucia)
- mózg i system reagowania na stres mogą stać się nadreaktywne
- w mózgu aktywowane są ścieżki bólu, podobnie jak w przypadku fizycznego
zranienia się.

Co dzieje się w mózgu twojego dziecka?
Żaden rodzic nigdy by nie pomyślał o pozostawieniu dziecka w pokoju pełnym
toksycznych oparów, które mogłyby uszkodzić jego mózg. A mimo to wielu rodziców
zostawia dziecko w stanie przedłużającego się cierpienia i nie pociesza go, nie
wiedząc o tym, że jego mózg zalewają toksyczne, zagrażające mu hormony stresu.
Wcześniejsze pokolenia rodziców pozwalały dziecku płakać, by "ćwiczyło płuca" i
nie miały pojęcia, jak bardzo podatny na działanie stresu jest jego mózg. U
płaczącego dziecka nadnercza wydzielają hormon stresu zwany kortyzolem. Jeżeli
dziecko jest uspokajane i pocieszane, poziom kortyzolu spada, lecz gdy pozwala
mu sie płakać, wysoki poziom sie utrzymuje. Jest to potencjalnie niebezpieczna
sytuacja, gdyż ilość kortyzolu może osiągnąć toksyczny poziom i uszkodzić
kluczowe struktury oraz systemy rozwijającego się mózgu. Kortyzol jest wolno
działającą substancją, której stężenie może utrzymywać się przez wiele godzin, a
u osób dotkniętych depresją - nawet wiele tygodni.
(...)

Co się dzieje, gdy dziecko płacze
Gdy dziecko płacze intensywnie i rozpaczliwie, jego układ jego układ pobudzenia
organizmu, czyli autonomiczny układ nerwowy (który nadal rozwija się po
urodzeniu) jest daleki od równowagi. W chwili cierpienia układ pobudzenia (zwany
"sympatycznym") jest nadaktywny, a układ "przywspółczulny" ("parasympatyczny",
związany ze spokojem i koncentracją) dezaktywowany. To oznacza, że ciało dziecka
jest gotowe do działania, reakcji "uciekaj albo walcz", bowiem do krwi jest
uwalniany wysoki poziom adrenaliny. Przyspieszeniu ulega akcja serca; zwiększa
się ciśnienie krwi i potliwość; napinają się mięśnie; oddech jest szybszy i
maleje apetyt (układ trawienny oszczędza krew i energię, by można było
przygotować mięśnie do działania). Powrót do równowagi zależy od ciebie.
Pocieszanie dziecka pobudza nerw błędny, który należy do "spokojnej i
zrelaksowanej" parasympatycznej części autonomicznego układu nerwowego. Im
zywiej reagujesz na dziecko, tym lepiej regulujesz jego układ pobudzenia
organizmu i tym trwalszy będzie twój wpływ.

Niebezpieczeństwa nadmiernego pobudzenia
Gdy uspokajasz cierpiące dziecko, regulujesz funkcjonowanie jego autonomicznego
układu nerwowego. Badania pokazują, że w przypadku niezaspokojonej potrzeby
pocieszania i braku reakcji emocjonalnej, układ ten może z czasem być
przygotowany do stanu nadmiernej pobudliwości organizmu. To może sprawiać, że
życie staje się stresujące i wyczerpujące. Może to prowadzić do wszelkiego
rodzaju fizycznych dolegliwości w późniejszym życiu: przykładowo problemów z
oddychaniem (np. astma), chorób serca, zaburzeń łaknienia i trawienia, problemów
ze snem, wysokiego ciśnienia krwi, ataków paniki, napięcia mięśni, bólów głowy i
chronicznego zmęczenia. (...)
Wielu rodziców, nie wie o tym, że układ pobudzenia organizmu u dziecka rozwija
się nadal po urodzeniu i że jest wyjątkowo wrażliwy na stresujące wydarzenia,
takie jak płacz w samotności. Zatem zostawianie dziecka, by "się uspokoiło",
może mieć długotrwały, niekorzystny wpływ na jego ciało i mózg. Dziecko nie
potrafi przywrócić autonomicznego układu nerwowego do stanu równowagi; możesz
tego dokonać tylko ty."

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Paczanga ja nie popieram tej metody, choć książkę przeczytałam. Samodzielne zasypianie jest ważne i z tym się zgodzę ale jeśli nie wiąże się ono z cierpieniem dziecka a czytałaś może Tracy Hogg język niemowląt???? Tam też autorka podaje sposoby na usypianie i uważam że są mniej drastyczne. Wolałabym 30 razy brać dziecko na ręce pocieszać i odkładać aż mu się znudzi i samo zaśnie niż słuchać takiego płaczu. Jenak jeśli uważasz, że to dobra metoda to trzymam kciuki aby się powiodło:great:

http://www.suwaczki.com/tickers/nzjdugpjmya8n3pw.png
/]http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqmg7y8lc7mnx1.png

Odnośnik do komentarza

a wiec dzisiejsze usypianie wygladała tak
kłade małą płacz ze 2min chciałam zaczekać jeszcze 1 min, ale wpada tato lidki. mój mąż nie bierze za czynnego udziału w opiece nad dzieckiem. mowiłam że będę uczyć dziecko tak zasypiać i jak dziś płąkało. ale nie był gotowy na taki krzyk wpadł okrzyczał mnie i zaczął przytulać małą. po krótkiej i głośnej wymianie zdań wyszedł. mała płakała 3min weszłam pocieszałam przez nie dłużej niż 1min, nic nie pomagało paniczny płacz. wyszłam. 2 min płaczu i śpi.

[mamaolaprzeczytałam twój fragment i po części się z tobą zgadzam. tylko ze ja wchodzę co 3-5min i pocieszam dziecko, przemawiam do niej czule. założyłam sobie 5dniową kurację i zobaczę jakie efekty beda. bardzo boję się o moje dziecko i serce mi się kraja jak tak płacze.

Odnośnik do komentarza

Guga12 tak czytałam język niemowląt i kilka innych pozycji i jednak ich nie stosowałam bo wydawały mi się nie spójne. konsultowałam tę książkę -metodę z kilkoma psychologami i przyznali jej rację. prawda jest taka że juz drugie usypianie trwało prawie 10razy krócej.
boję sie dwóch rzeczy, wspomnianego stresu, poczucia odrzucenia i tego że mała znienawidzi łóżeczko.
nigdzie nie znalazłam rzetelnego bezstronnego opisu tej metody dlatego założyłam ten wątek-zobaczymy

Odnośnik do komentarza

mimoze moja mala spi ze mna i czasem mnie to wkurza i mam dosc to nie wybralabym takiej metody. ale czytalam ze przynosi skutek i najwazniejsza jest konsekwencja rodzica... u mnie z tym krucho bo lubie spac z corka. tak samo jak zarzekalam sie ze max rok i koniec cyca - a minelo 16m-cy i dalej ciaga ;) lubie i wiem ze dla niej to dobre. wiec poki co temat odstawienia i samodzielnego spania u mnie lezy ;)

http://www.suwaczek.pl/cache/0b6805fb50.png

http://tmp1.glitery.pl/text/296/40/1-Amelia-1309.gif

Odnośnik do komentarza

Paczanga u nas Angelika jest jeszcze mała na razie jak ma ochotę na drzemkę czy nocne spanie to musi dostać popić herbatki i dopiero zanoszę ją do łóżeczka i zasypia mam wyrzuty że przed spaniem zajada i też kiedyś będę chciała ją tego oduczyć, kto wie teraz takiej metody nie popieram a później może sama będę się jej chwytać. Więc teraz kibicuję i życzę sukcesów i oczywiście czekam na relacje.
POWODZENIA

http://www.suwaczki.com/tickers/nzjdugpjmya8n3pw.png
/]http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqmg7y8lc7mnx1.png

Odnośnik do komentarza

Cześć, moja córka ma już 6 lat, ale jak była mała to wogóle nie chciała spać. Moje nauczanie usypiania jej polegało na tym że kładłam ją w łóżeczku i stałam przy nim. Ja albo mąż. Darła się wniebogłosy, była zasmarkana, załzawiona, rozgoryczona ale za wszelką cenę chciała wymusić, żeby wziąć ją na ręce. Trochę to trwało, ale poskutkowało. W końcu zobaczyła, że jej płacze nic nie pomagają. Fakt, nigdy nie zostawiałam jej samej w pokoju. Albo stałam przy łóżeczku, albo siedziałam obok. Boże jak przypomnę sobie jaka to była udręka. Współczuje, życzę dużo siły i wytrwałości i powodzenia. Nie wolno pokazać, że się załamujesz. Może to zabrzmi strasznie, ale dzieciaczki to przebiegłe bestyjki, już od maleńkości :-)

Córcia Martynka
http://www.suwaczek.pl/cache/f87dcc572f.png
Moje maleństwo - Roksanka
http://www.suwaczek.pl/cache/ee1a9281a3.png

Odnośnik do komentarza

moja sama zasypia w lozeczku. zadnych ksiazek nie czytalam bo jakos nie bylo potrzeby. pomarudzi czasami i podnosi rece ale generalnie scen nie robi ;))) jak sapala w lozku to zajmowala 90% materacu a teraz o dziwo miesci sie w lozeczku... i przesypia noc.
jedyne zamieszanie to te drzemki w dzien - padla mi wczoraj po basenie i spala 3,5godz to potem do prawie 23ej nie mogla zasnac.
kazde dziecko potrzebuje czasu by nowe zaakceptowac - a im starsze to coraz trudniej ;))) powodzenia!!

cyt: To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty nie świadczy o tym, że wszyscy s

Odnośnik do komentarza

Ja czytałam ta książkę co prawda w całości jeszcze jej nie opanowałam. Powiem tak... stosowałam te metody kilka razy co wyszło na moją niekorzyść dziecko miało problemy ze spaniem jak się przebudziło w nocy i dałam mu popłakać to nawet nie spał 2h rozbudzał się całkowicie. Nie wiem czy którejś z Was to pomogło bądź pomoże ja chyba bardziej jestem sceptyczna do tej metody.

http://malenki.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/024/0243779c0.png?4257http://img16.imageshack.us/img16/2507/dsc00544sh.jpg

Odnośnik do komentarza

U mnie też spanie nie wygląda może do końca tak jak powinno, ale też czytałam opinie takie jak napisała mamaola i jakoś nie za bardzo mi się podoba metoda z książki "Każde dziecko może nauczyć się spać??". Chyba bym nie wytrzymała po prostu nerwowo takich płaczy. Ale oczywiście nie potępiam takich metod, pewnie w każdej z nich jest jakaś racja, no ale wg mnie każde dziecko jest tak inne i indywidualne że to co u jednego przyniesie oczekiwany efekt u innego, bardziej wrażliwego maluszka może spowodować zupełnie odwrotny skutek i jeszcze do tego inne problemy.

u mnie zauważyłam, że jakoś mały powoli sam zmienia swoje podejście do spania i mam nadzieję że w końcu nauczy się sam spać, widzę zdecydowane zmiany które jednak nie następują zbyt szybko.
na początku ok. 4 miesiące spał w wózku, trochę bujany, z czasem bez bujania. jak się budził nad ranem na karmienie ok. 4tej to brałam go już do siebie do łóżka. Jak wyrósł z wózka przyszedł spać do mnie i spaliśmy razem do 7 miesiąca. nie powiem że nie było to kłopotliwe bo jednak jak już zaczął się przemieszczać bardziej sprawnie to strach było odejść od niego i cały czas musiał ktoś być z nim w łóżku, a nie uśmiechało mi się kłaść codziennie o 20tej. tak więc postanowiłam popróbować z łóżeczkiem i o dziwo mały sam szybko to zaakceptował chociaż wcześniej darł się jak opętany i koniecznie chciał do mnie. teraz Adam ma 10 miesięcy po kąpieli i jedzonku przytula się do mnie jeszcze na 10 minutek i tak powoli zasypia, jak już zaczyna odpływać to kładę do łóżeczka i fika na boczek czy brzuszek i śpi. nadal jednak codziennie w nocy (różnie, nieraz o 2giej, nieraz wcześniej a nieraz o 4tej dopiero) zaczyna się kręcić i biorę go do siebie bo nie chce mi się co chwilkę wstawać. i tak część nocki śpimy nadal razem. ale liczę że nadejdzie taki dzionek że już zostanie sam w łóżeczku.

http://s5.suwaczek.com/20080808650117.png

http://www.suwaczek.pl/cache/ca4d079058.png http://s2.pierwszezabki.pl/033/0334699d0.png?6031

Odnośnik do komentarza

Joaś u mnie cała sprawa wygladała dokładie jak u ciebie z małymi zastrzezeniami.
mała zawsze zasypia przy piersi wiec kojarzy zasypianie z jedzeniem
Usypianie małej było takie łatwe jak u ciebie do roku póżniej zaczeła się ostro wiercić uciekać być strasznie marudna. dlatego takie radykalne kroki.
lidka wogóle nie zmiejsza ilości pobódek w nocy
znam osobę która z powodzeniem zastosowała tą metodę-a nawet jej bardziej drastyczną odmianę. chłopiec 10m płakał sam w pokoju dopóki nie zaśnie (około 40min). wcześniej mama lulała go do 3h od tamtej pory zasypiał sam najwyrzej z małym grymaszeniem.

dzien II
w nocy lidka budziła sie często i za bardzo nie dała sie odnosić do łóżeczka, więc spała ostro przytulona do mnie.
rano była markotka szczególnie gdy nadeszła pora drzemki.
sama spojrzenie na łóżeczko wywołało duży sprzeciw płacz, ale sam płacz trwał 2min i zasneła

Odnośnik do komentarza

a tak naprawde, to nie jest WAM szkoda ze dziecko ma zasypiac samo??? w lozeczku? powaznie tak w glebi serca nie czujecie zalu??? i strachu, ze Maluch ma sie stac coraz to bardziej samodzielny?

ja pamietam jak postanowilam ze lozeczko jest po to by w nim dziecko spalo... rzecz w tym ze postanowienie to jedno o odlozenie do lozeczka na cala noc to juz inna sprawa. pierwszej nocy to tylko czekalam na jakis odglos i sie zrywalam by sprawdzic czy wszystko ok. a jak spala spokojnie to tez sie zrywalam - bo tak cicho. totalna paranoja ;)))) tak zle a tak jeszcze gorzej...

pamietam jak moj znajomy uczyl corke by sama zasypiala w lozeczku i we wlasnym pokoju. przeniesli dziecko z kolyski do lozeczka - to byla ich druga corka wiec lozeczko i materac po starszej. Mala nie chciala spac w nocy w lozeczku i darla sie przez kilka godzin a on twardo czekal jak dziecko zasnie. okazalo sie ze materacyk byl niewygodny - kupili nowy i problemu nie bylo.

cyt: To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce do herbaty nie świadczy o tym, że wszyscy s

Odnośnik do komentarza

mbea
a tak naprawde, to nie jest WAM szkoda ze dziecko ma zasypiac samo??? w lozeczku? powaznie tak w glebi serca nie czujecie zalu??? i strachu, ze Maluch ma sie stac coraz to bardziej samodzielny?

nie jest mi jej żal
siedze z nią w domu 24h, bawie sie przytulam, gotuje obbiadki, karmie piersią na zawołanie. mąż włącza sie w wychwanie córki jeśli chodzi o zabawy a nie obowiązki, więc usypianie i reszta to tylko ja. męza widuje tylko wieczorami i w nocy też się chcę poprzytulać do niego. chcę trochę prywatności i wolności

Odnośnik do komentarza

Metoda opisana w książce "Każde dzieckomoże samo spać" jest drastyczna mimo pocieszania i brania na ręce, ale patrząc przyszłościow może lepiej się przemęczyć. Nasze maleństwo śpi z nami bo w łóżeczku płacze. Cały czas boję się że przez przypadek możemy je uderzyć albo że spadni bo my nie obudzimy się a maluszek jest bardzo ruchliwy- taka sytuacja była u mojej znajomej spali wszystko fajnie aż nagle słyszą płacz a maluch na podłodze-nic się mu nie stało ale nerwy i wyrzuty sumienia że nie dopilnowali były.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...