Skocz do zawartości
Forum

Upadek dziecka z łóżka :(


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem mamą 7,5 miesięcznej Gabrysi i w sobote przydarzył nam się przykry wypadek. rano Mała spała ze mna w łożku, mąż juz pojechał do pracy i byłysmy same w domu. Nie wiem jak to sie stało bo spała tuż obok mnie a do krawędzi łózka było daleko ale nagle obudziło mnie głosne łupnięcie i straszny płacz malutkiej. Zerwałam sie i zobaczyłam że Gabrysia leży na podłodze po drugiej stronie łóżka. Wzięłam ja szybko na ręce i przytuliłam, po chwili przestała płakusiac ale widac było że jest mocna przestraszona. Spadła na plecki i leżała na wznak jak ją znalazłam, obejżałam dokłanie główke ale ani guza ani siniaka nie było, potem tez się nic takiego nie pojawiło, Z reszta ciała też w porządku nie ma siniaków i ruchy tez ma prawidłowe. Po ok.1h uspokoiła sie całkiem i zachowywała jak zawsze, nie pojechałam z nią do lekarza po po prostu nie miałam jak, jak napisałam byłam sama w domu bez samochodu a mieszkamy na wsi i do szpitala 30km,nie wiem czy dobrze zrobiłam. od tamtej pory jestem ciągle poddenerwowana i obserwuje każdy jej najmniejszy ruch czy wszystko jest jak wczesniej, dziś zdwiwiło mnie że obudziła się rano dopiero przed 10 a normalnie wstaje między 6 i 7. Czy powinno mnie to zaniepokoić? A może to skutek cięzkiego wieczoru- jestesmy w czasie ząbkowania i dziąsełka strasznie ja męczą? Sama juz nie wiem co robić, najgorsze że nikomu o tym nie powiedziałam, nawet męzowi, najzwyczajniej się boję że uzna mnie za nieodpowiedzialna matkę. Czy któraś z Was miała podobna sytuację???

http://www.suwaczek.pl/cache/b7f230cfed.png

Odnośnik do komentarza

Mi sie przytrafilo cos gorszego bo mala miala niecale cztrey miesiace jak zaczela sie swobodnie przekrecac, zostawilam ja na srodku lozka, poszlam do wc, kiedy wrocilam lezala zaplakana na podlodze;/ a kiedy miala piec miesiecy byla u mnojej siostry na rekach i wygiela sie do tylu, siostrze wypadla z rak....zrobila salto w tyl i wyladowla nas brzuszku;/ Niestety takie rzeczy sie zdarzają;( mojej nic nie bylo na szczescie. Obserwuj mala i jesli bedzie cos nie tak idz do lekarza ale dluzszy sen malenkiej to moim zdaniem nic zlego, Lila tez robi mi takie niespodzianki:) np normalnie wstaje o 7dmej a wczoraj o9:30:) pzdrawiam
ps jestes z pewnoscia swietna mama:)

http://www.suwaczek.pl/cache/c367ad7e73.png

Odnośnik do komentarza

Bożenko na prawdę nie masz się co przejmować, mi też moja córcia spadła z łóżka i to dwa razy - no fakt może była ciut większa, z tego co pamiętam to miała jakieś 8-9 miesięcy, kanapa "na szczęście" nie była zbyt wysoka, ale na pewno upadek był dla niej bolesny :( Też nie byłam u lekarza ani mężowi nie powiedziałam, znaczy przyznałam się po kilku miesiącach... Na pewno z malutką jest wszystko dobrze :) Wiesz jakby coś się działo z nią nie fajnego na pewno byś zauważyła...

Pozdrawiam!

http://s3.suwaczek.com/200812175365.png

http://s2.suwaczek.com/201211075565.png

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatuszek9876

Bożenuś moja mając 3 miesiące spadłam mi z przewijaka , bardzo się wystraszyłam , poszłam do lekarza z małą , a oni wysłali nas do szpitala . Zanim dojechałam do szpitala mineło 5 godzin , bo nie miałam czym . Naszczęście nic się nie stało . Później gdy Gabi miała chyba 7 miesięcy spadła z łózka też jej nic nie było , ale to nawet wtedy nie byłam u lekarza .
To normalne ze dziecko spadnie z czegoś , jeszcze nie raz . I nie jesteś wyrodna matką . Zobaczysz że po pewnym czasie juz nie bedziesz o tym pamietać

Odnośnik do komentarza

Bożena jesteś na pewno najlepszą mamą pod słońcem :love: Jenyyy mój mały to już z kilkanaście razy mi z łóżka spadł :Płacz: Wczoraj tylko sięgałam do stołu po fridę ,a ten już fik jakoś się przekręcił ,spadł i uderzył o kant szafki :o_noo: Aż ręce mi się trzęsły ze strachu i w ogóle... Ma rozciętą główkę z tyłu i krew się zebrała pod skórką ,ale nie leciała... i guz straszny się zrobił , dzisiaj już nie ma :Płacz: Mój A też do mnie wczoraj powiedział ,że jak go pilnuję ,że zawsze coś mu jest jak ze mną jest :Płacz: Tylko ,że on od rana do wieczora w pracy .a tutaj trzeba posprzątać, obiad ugotować, poprać itd i jeszcze dzieckiem się zająć :( Smutno mi się zrobiło i teraz żałuję ,że mu powiedziałam tylko ja nie potrafię zataić głupia nooo :lup:

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

Bożenus głowa do góry nie można się obwiniać. Pilnujemy maluchów jak oka w głowie a one potrafią nas zaskoczyć. Moja córa jeszcze z łózka nie spadała, ale zdarzyło się, że usłyszałam, że się obudzi i idę do niej od razu a ona już pod kołdrą cała zakryta i nie ma czym oddychać. Przerażenie ogromne. Jeśli coś cię niepokoi to pójdź do lekarza.

http://www.suwaczki.com/tickers/mo89xzdvd9rket27.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73f070vphh.png
http://www.suwaczki.com/tickers/atdcx1hp2gpemcnw.png

Odnośnik do komentarza

Bożenko, mój Michałek też spadł z łóżka jak miał 8 miesięcy, przez pół godziny płakał ale póxniej przestał i zachowywał się tak jak zawzse. ja też przeżywałam to co się stało i obwiniałam siebie ale takie rzeczy się zdarzają i nie są niczyją winą. Nie sposób przewidzieć co się stanie. Jesteś wspaniałą i kochającą matka i martwisz się o swoją córeczkę. Na szczęscie nic się malutkiej nie stało i wszystko będzie dobrze...Teraz juz wiesz,że masz w domu małego "uciekiniera" i nie dopuścisz więcej do takich sytuacjii..Pozdrawiam Was goraco Ola

http://www.suwaczek.pl/cache/a7fc4dfc01.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7be3a61a97.png

Odnośnik do komentarza

Dzieci nie są tak kruche jak się powszechnie uważa, mają dużo chrząstek i giętkie ciało, dlatego zazwyczaj upadki nawet z dużej wysokości kończą się na naszym strachu i płaczu maleństwa. My tez mamy za sobą kilka upadków które wyglądały groźnie, ale skończyły sie szczęśliwie bez żadnych złamań. Kiedy synek miał jakieś 8,9 miesięcy wypadł z wanienki, dodam że kąpaliśmy go na stole, więc wysokość znaczna, byliśmy przy nim oboje z tatusiem, a i tak nie dopilnowaliśmy, ja na moment obróciłam się żeby przygotować przewijak a tatuś sięgał po wacik. Kuba wstał i wyleciał z wanienki. Serce to mieliśmy w gardle, ale nawet siniaka nie miał po tym upadku. Niedawno na placu zabaw, chłopak go zepchnął z półtora metra, mnie przy tym nie było, ale tatuś był przerażony, na szczęście i tym razem obyło się tylko na strachu i płaczu, a po kilku minutach Kuba znowu się wspinał, (MAŁY KASKADER HA,HA). tak więc upadki są nieuniknione i choćbyśmy chuchały i dmuchały nic na to nie poradzimy, cieszmy się tylko z tego że dziecko upadło szczęśliwie i nic mu się nie stało. Natura już to tak zorganizowała że ciało dziecka jest bardziej odporne na wstrząsy niż nam się wydaje.:cherli3:

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=6974
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=6975

Odnośnik do komentarza

widzę, ze ciekawy temat.
Nasze dzieciaczki są jak z gumy. Mia wiecznie się gdzieś obija i spada, ale tylko raz spadała z łóżka, w ostatniej chwili ja złapałam za nóżkę i niepotrzebnie, jak się okazało, bo wyrżnęła głową w metal pod materacem. A tak poleciałaby na miękki dywan. No i miała guza wielkości śliwy przez tydzień.
Mała już zaczęła chodzić, włazi wszędzie. Zdarza się, ze nie biegnę ratować jej z opresji bo chcę by nauczyła się, ze w pewne miejsca się nie wchodzi. Uprzedzam "uważaj... nie wolno..." jak widzę, ze tylko pacnie się w głowę, albo zahaczy o coś - to tylko pocieszam gdy płacze i powtarzam "mówiłam uważaj". No, ale moja najmłodsza to diablica. Starsze córki były bardziej uważne :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ojxewn15stpumjv2.png

Odnośnik do komentarza

rorita
Bożena jesteś na pewno najlepszą mamą pod słońcem :love: Jenyyy mój mały to już z kilkanaście razy mi z łóżka spadł :Płacz: Wczoraj tylko sięgałam do stołu po fridę ,a ten już fik jakoś się przekręcił ,spadł i uderzył o kant szafki :o_noo: Aż ręce mi się trzęsły ze strachu i w ogóle... Ma rozciętą główkę z tyłu i krew się zebrała pod skórką ,ale nie leciała... i guz straszny się zrobił , dzisiaj już nie ma :Płacz: Mój A też do mnie wczoraj powiedział ,że jak go pilnuję ,że zawsze coś mu jest jak ze mną jest :Płacz: Tylko ,że on od rana do wieczora w pracy .a tutaj trzeba posprzątać, obiad ugotować, poprać itd i jeszcze dzieckiem się zająć :( Smutno mi się zrobiło i teraz żałuję ,że mu powiedziałam tylko ja nie potrafię zataić głupia nooo :lup:

typowe dla facetów,tak jak mój...co ty marz do roboty tylko dzieckiem sie zajmować!!!
dobre sobie a obiad sam sie ugotuje,pranie sie samo zrobi,odkurzacz też sam śmiga:smile_jump:

nie martw się wypadki sie zdarzają,nie wychwycimy wszystkiego,nie jesteśmy supermenkami

a tatuś nigdy nie nawalił???
mój pare razy nie zauważył jak mała sie walnęła

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112

typowe dla facetów,tak jak mój...co ty marz do roboty tylko dzieckiem sie zajmować!!!
dobre sobie a obiad sam sie ugotuje,pranie sie samo zrobi,odkurzacz też sam śmiga:smile_jump:

nie martw się wypadki sie zdarzają,nie wychwycimy wszystkiego,nie jesteśmy supermenkami

a tatuś nigdy nie nawalił???
mój pare razy nie zauważył jak mała sie walnęła

haha no mój też mi tak gada :D że on też wolałby siedzieć w domu i się wszystkim zajmować ,a ja w pracy... I jeszcze nie nawalił ani razu :whistle: no przynajmniej z łóżka mu nie spadł... Ale takie gadki wnerwiają jak nie wiem :Zły:

http://s6.suwaczek.com/200906061762.pnghttp://s6.suwaczek.com/201204141662.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0191959d1.png?2723
:Aniołek:08.07.11

Odnośnik do komentarza

mój syn ma 15 miesięcy...pierwszy raz spadł z łóżka gdy miał 4 miesiące{łożko mamy bardzo niskie ale spadł}byłam wystraszona przez tydzień nic niepokojącego nie zauważyłam....
kamil ogólnie jest bardzo ruchliwym dzieckiem i naprawdę żeby go upilnować to musiałby nośić smycz ha ha
gdy miał 10 miesięcy rozwalił sobie głowę że musiał mieć szytą głowę dwa szwy to dopiero był horror jaki przeżyłam cała się trzęsłam przez 24h....mówię wam mój kamil non stop coś narobi już mi zabrakło palców żeby te wszystkie wypadki naliczyć...

pozdrawiam...

http://www.zapytajpolozna.pl/cache/e6aa096305b7624dc3b68f45ce103010-d733213fe59a899ac5eeacaaddc07678.png http://www.zapytajpolozna.pl/cache/cf0d91c44419eab6362b1192c26ecbf6-812eb8a8ba00c774d724228cc92c5191.png http://s2.pierwszezabki.pl/018/0182789d3.png?9461

Odnośnik do komentarza
Gość AgulaMamula

To ia napiszę o mojej ,,latającej,, Karolince:smile_move:
Pierwszy raz zleciała z przewijaka na szczęście wpadła do łóżeczka, miałą wtedy 4-5 miesięcy. Przewijałam ją i zawołał mnie mój starszy synek. Odwróciłam do niego głowę ( małą trzylałam jedną ręką ( przyciskalam za brzuszek) , a ona wyślizgnęłą mi się spod ręki i wpadłą do łóżeczka:lup:.
Pierwszy upadek z łóżka był bolesny i niespodziewany. Zostawiłam ją na moment, przy samej ścianie i poszłam do ubikacji ( nie wiedziałąm że jest taka sprytna, zeby przemieścić się do krawędzi. Siedziaą sobie i na pupie przelazła. Też walnęłą się w głowę. Potem jeszcze kilka razy lądowała z łóżka, ale można pow
iedzieć, ze pod kontrolą bo rozkładałam na podłodze grubą kołdrę. Spadala na nią, aż się nauczyła że trzeba uważać. Jak spadała na koldre to nie płakała tylko była zdziwiona:o_master2:. I uczymy ją ze trzeba schodzić tyłem z wersalki.. Coraz lepiej jej to wychodzi.
Jednak mega guza nabiła sobie w kuchni. tam przy drzwiach balkonowych mamy jedyny próg w domu. Na dodatek są na podłodze kafle. małą milion razy wchodziłą na ten próg i schodziła a za milion pierwszym spadła na kafle i zaryła czołem. Poniżej mega guz z tej przygody.
Nie możemy trzymać nasze dzieci na sznurku, nie jesteśmy w stanie przed wszystkim złem ich obronić, ale to nie znaczy że źle sie nimi opiekujemy. One z każdej takiej przygody wyciągają wnioski, uczą się czegoś nowego. Karolinka już sama nie wchodzi na ten próg, na wersalce siedzi grzecznie a jak chce zejść to albo próbuje tyłem albo nas woła do pomocy, a na przewijaku nie robi już piruetów.:in_love:





3
+

Odnośnik do komentarza

U nas też jeden upadek z łóżka zaliczony:) Mały miał z 6 miesiecy jak rypnął. A było to tak, ze mój mąż nie przypiął go w bujaku. Bujak był na łóżku, mały w nim spal a ja obok drzemałam. W pewnym momencie usłyszałam huk. Otwieram oczy a bujak pusty ;/ a mały leży na dywanie z ręką w której trzymał zabawkę podniesioną do góry, i patrzy na mnie. Gdybym zaczeła lamenowac to pewnie by się rozwył, ale zaczęłam sie śmiac i zapomniał o strachu. Też miałam mężowi nie mówic, ale chęc szczerości zwyciężyła. Też mi wyrzucał, ż ejak ja sie dzieckiem zajmuje itd, a ja do niego ze to z jego winy, bo widział ze śpię i nie przypiął dziecka :)) ale tak naprawde to nie można nikogo obwiniac, bo to może zdarzyc się każdemu. Pozdrawiam

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

U nas Julka na szczescie nie spadla nigdy ale kiedys przewijak na lozeczku byl zle zalozony i na szczescie jak sie z zsunal to do lozeczka do srodka i akurat trzymalam mala wiec nawet sie z niego nie zsunela ale bylam tak przerazona tym co sie stalo... juz wyobrazilam sobei ze moglaby spasc na podloge i krzywde sobie zrobic a miala wtedy 1 miesiac....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...