Skocz do zawartości
Forum

Nauka przy dzieciach


Margeritka

Rekomendowane odpowiedzi

Swoją pierwszą córkę urodziłam będąc na ostatnim semestrze 5 roku, zaliczyłam go w terminie bo mała byłła wtedy 3miesięcznym dzieckiem ale z pisaniem pracy magisterskiej miałam większy problem i obroniłam się dopiero jak skończyła 15 miesięcy. Bywało że pisząc na komputerze robiłam to jedną reką bo w drugiej trzymałam córkę kiedy ssała pierś

Odnośnik do komentarza

Ja głównie uczyłam się po nocach. Mogłam też liczyć na pomoc męża, który zabierał gdzieś syna na cały dzień (w weekend, kiedy nie miałam zjazdu), żebym mogła coś napisać, albo w ostateczności syn jechał do babci na 2. nocki.
Udało się skończyć i jeszcze wtedy więcej pracowałam niż teraz plus ogarnięcie domu.
Margeritka, jeżeli jest coś do zrobienia, to człowiek potrafi się bardziej zorganizować, niż gdy tylko "siedzi w domu".

Odnośnik do komentarza

oj to prawda - nauczyłam się mieć podzielność uwagi ale też uczę jego że mama teraz zajęta i każde jego słowo powoduje że mama dłużej coś robi, więc widzę efekty - poza tym porównując z lat wcześniejszych to też jest lepiej ale tu jeszcze jego dojrzałość dochodzi
a Wikula - też agent jak widzi że siadam do neta to od razu wspina się, wstaje na łóżkach etc. więc jedyna forma pracy jak śpią lub m. wyjdzie z nimi poza dom

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

moje do pracy przy nich przywykły, zawsze moga przyjść i się przytulić, ale wiedzą, że jak mama siada w swój kącik, to jest praca i naprawdę ładnie się bawią samodzielnie, oczywiście konflikty się zdarzają i musze interweniować, ale z pracą nie mam problemów, więc w tym samym miejscu zaczęłam siadać do nauki i ta metoda działa:) jak mama siedzi w swoim miejscu, to jest zajęta- ale musi być to to samo pomieszczenie, w którym bawią się dzieci, inaczej bez przerwy przychodzą...

Odnośnik do komentarza

też bym chciała móc coś przy dzieciach na komputerze zrobić czy choćby usiąść i poczytać w spokoju książkę. Z moimi szkrabami jednak jeszcze się nie da. No ale mam chyba jedne z młodszych dzieci na tym forum, zwłaszcza że i różnica wieku między nimi niewielka. Gdy włączę komputer córka od razu przybiega i prosi o włączenie jakiejś piosenki na youtubie. Mały też zaraz "przyraczkowuje", wspina się na kolana, ściąga myszkę itp. Nawet gdy przez chwilę jakąś gazetę chcę przeglądnąć córka która uwielbia czytać podchodzi i mówi "poczytaj mi". Gdy zaczynam jej czytać to co akurat zaczęłam przynosi swoje książeczki i tyle z mojego czytania. Mały z kolei jest już w wieku kiedy na wszystko chce się wspinać, wszędzie wejść, chwila nieuwagi i kolejny guz na głowie. Z oczu nie można go spuścić. Chwilę dla siebie mam wtedy gdy mąż przychodzi z pracy i się nimi zajmuje. Mam nadzieję, że za jakiś rok, półtora będą się umiały zająć sobą, bo w planach mam naukę języka czeskiego.

Odnośnik do komentarza

adasaga doskonale Cię rozumiem, ja już sama nie wie, czy nie zrezygnować ze swoje angielskiego, bo nie mam jak się uczyć przy dzieciach, na zajęcia chodzi się przyjemnie, gorzej z nauką w domu...może wrócić do tego, jak dzieci będą większe? tylko czy naprawdę wtedy będzie łatwiej, czy może trudniej, sama nie wiem, co robić...

Odnośnik do komentarza

Margeritko wydaje mi się że decyzja powinna zależeć od tego ile wynosisz z zajęć. Jeśli na samych zajęciach uczysz się niewiele i musisz poświecić dużo czas na naukę w domu to przy małych dzieciach może Ci być trudno robić postępy. Nie wiem czy chodzisz na standardowe lekcje czy uczysz się np. metodą Callana. Mój mąż kiedyś chodził do szkoły językowej uczącej tą metodą i najwięcej z niej wyniósł, tzn. z samych zajęć gdzie się mówi, mówi i mówi tylko i wyłącznie w obcym języku, bo nauczycielami są np. Anglicy. Ja wiem że teraz nie mam szans na żadną naukę w domu więc z moimi planami muszę się wstrzymać. Dzieci pójdą kiedyś do przedszkola, będą się potrafiły bardziej sobą zająć to może i ja "wezmę się za siebie", nauczę języka obcego, zrobię prawo jazdy. :-)

Odnośnik do komentarza

aagnieszkaa1
Ja pisałam pracę mgr jak mały siedział w brzuszku, a broniłam się jak miał 2 miesiące.

Aga, takie małe dziecko, tzw. leżące jest jeszcze mało wymagające i rzeczywiście daje się wtedy wygospodarować trochę wolnego czasu na naukę. Gorzej gdy już zaczyna samo siedzieć, raczkować, potem chodzić itp. Wtedy z oka go spuścić nie można. A gdy się ma dwoje lub więcej dzieci to już prawie zupełnie wolnego czasu nie ma. Zgadzam się że potrzebna jest pomoc drugiej osoby. W pojedynkę to nawet "ogarnięcie" domu jest trudne.

Odnośnik do komentarza

Ja muszę się uczyć co jakiś czas do pracy i robię to właśnie wtedy kiedy mała śpi i kiedy np pójdzie z tatą na spacer. Właśnie przygotowuję się do kolejnego egzaminu i myślę, że wszystko zależy od naszej determinacji i pomocy bliskich. Mnie też czasem się nic nie chce wieczorem, ale kawka i do roboty i można bardzo dużo zdziałać.

"Jeżeli wiesz wszystko, to znaczy, że zostałeś źle poinformowany" - przysłowie chińskie.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sjw4ztyz9vlop.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...