Skocz do zawartości
Forum

Kto pomagał po narodzinach?


Ulla

Rekomendowane odpowiedzi

Mi niestety przy małym nikt nie pomagał. Mąż strasznie bał się brać małego na ręcę a teściowa, która z nami mieszka wymigiwała się pracą. Więc wszystkiego musiałam się uczyć sama a szczerze powiem, że bardzo przydałaby mi się pomoc po narodzinach małego. Niestety radziłam sobie sama i z małym i z całym domem. Mam nadzieję, żę gdy pojawi się kiedyś drugie dziecko będzie inaczej.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaj44j6npfr40t.png

http://www.suwaczki.com/tickers/6qw2s8fwoxc2zo6y.png

Odnośnik do komentarza

U mnie po narodzinach pierwszego dziecka najpierw nikt nie pomagał, a później jak mąż musiał wyjechać, to przyjechała moja mama.
A teraz przy drugim, to w czasie mojego pobytu w szpitalu moja mama wzięła urlop i przyjechała, aby zająć się synkiem (bo mąż pracował), a jak wróciłam to sama wszystko ogarniałam już. W sumie nawet pomocy ze strony męża zbytnio nie miałam, bo on pracować musiał. Ale może to i dobrze, bo nie było czasu na jęki, stęki i ewentualne depresje ;)
Chociaż czasem to człowiek by się wyspał porządnie ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

No to ja miałam ogromne wsparcie i całe szczęście bo u nas był sajgon. Mąż miał tydzień opieki nade mną, była moja mama przez 2 tygodnie i teściowa przez 3 dni. Moja mama była mało pomocna - bo nic nie umiała zrobić przy dziecku, więc jej pomoc ograniczała się do gotowania. Teściowa ratowała moje piersi, które wymagały ciągłego masowania (potem tę rolę przejął mąż), mąż latał po zakupy i zajmował się małą na zmianę z innymi. Ja nie mogłam siedzieć przez 3 tygodnie i miałam anemię, że się zataczałam, więc nie mogłam się samodzielnie zajmować córką, a dodatkowo wyłam z bólu z powodu piersi. No ekstremalnie było :)

"Jeżeli wiesz wszystko, to znaczy, że zostałeś źle poinformowany" - przysłowie chińskie.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sjw4ztyz9vlop.png

Odnośnik do komentarza

Wszystko zależy od sytuacji. Ja byłam zdania, że ugotuję dużo jedzenia wcześniej i zamrorzę, żeby tylko odgrzać i już, zakupy wcześniej zrobię wszystkiego, co potrzebne i będzie ok. Moja mama się zapowiedziała, że ona i tak weźmie 2 tygodnie urlopu i moje zdanie jej nie interesuje. Może przy drugim dziecku jest łatwiej, bo wiadomo czego się spodziewać, ale jednocześnie tym pierwszym dzieckiem też się trzeba zająć... Nie byłam przygotowana na mój stan w połogu tzn nie spodziewałam się aż takiego osłabienia i takich komplikacji z piersiami.
Myślę, że mąż wystarczy, ale dobrze mieć w zanadrzu umówioną jakąś osobę - mamę, siostrę, koleżankę, z którą wcześniej się ustali, że w sytuacji awaryjnej przybędzie na pomoc :)

"Jeżeli wiesz wszystko, to znaczy, że zostałeś źle poinformowany" - przysłowie chińskie.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sjw4ztyz9vlop.png

Odnośnik do komentarza

Ja pierwsze dwa tygodnie w domu byłam z mężem a później jak wrócił w delegację byłam sama. Nie miałam ochoty na pomoc teściowej czy mojej mamy. Na wizyty przychodziły, owszem krótkie. Musiałam najpierw poznać swoje dziecko i dojść do siebie po porodzie (wyleczyć anemię itd.) męża miałam tylko w piątki wieczór-pon rano. Radę sobie dałam, choć czasem było ciężko ;)

Odnośnik do komentarza

No mi pomagał przede wszystkim mąż i teściowa była zawsze na miejscu, choć czasami niepotrzebnie próbowała dopowiedzieć swoje zdanie. Jak już Melcia miała kilka miesięcy bardzo przydała się pomoc jej siostry stryjecznej w wieku 13 lat, która się z nią bawiła i zajmowała jej czas :-) ja wtedy mogłam spokojnie posprzątać, ugotować i takie tam :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/113th86.png

http://fajnamama.pl/suwaczki/94iwl9o.png

Odnośnik do komentarza

Tak, mieszkam z rodzicami i moja mama jako babcia nie odstępowała małej na krok, do bawienia jej, lulania i noszenia byli wszyscy siostra jej chłopak, nawet brat, który jest nią pod fascynowany. Kiedy mała pojawiła się w domu wszystko się zmieniło. Ale nikt mnie nie wyręcza z kąpania małej od samego początku robiłam to sama, mimo ze bałam się żeby jej nie zrobić krzywdy, bo jest moim 1szym dzieciątkiem.

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9gu1r1avuguhd.png

Odnośnik do komentarza

Ja w sasadzie radziłam sobie sama, i po pierwszym i po drugim dziecku. Nie wyobrażałam sobie żeby Mama czy Teściowa maiła mi kąpać czy pomagać karmić ...... Czasem przy drugim dziecku teściowa brała starszaka.
Teraz chłopaki chodzą nie raz do Babci w rozrywki ale pierwszy etap maleńkiego dziadusia był absolutnie mój :) i męża :)

Teraz trzecie maleństwo w brzuszku i też nie wyobrażam sobie żebym sama nie dała rady. Nie wiem, może jestem stworzona do opieki nad takim maleństwem, uwielbiam ten pierwszy, często nazywany najtrudniejszym okres.

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/d3fd7e8a.gif
Szaymon 10 lat
Franio 5 lat

Odnośnik do komentarza

U mnie po narodzinach byla chwilke mojw mama . Ale sama chcialam zeby do nas przyjechala w odwiedziny i przy okazji pokazala jak sie kapie malutkie dzieciatko poniewaz nigdy wczesniej tego nie robilam . A tak pomaga mi parter kochajacy tatus ;) wkoncu corka to jego oczko w glowie. I jakos nie lubie oddawac nikomu innemu mojej coreczki nawet na spacer z tesciowa . wole sama sie nia zajmowac i miec ja przy sobie ;)

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21243http://www.suwaczki.com/tickers/x7g1egz2xvcderxt.png[url=]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...