Skocz do zawartości
Forum

Trudne początki z adoptowanym dzieckiem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie! Około 2 miesiące temu adoptowaliśmy 4 letniego chłopca, oczywiście po przejściach. Mamy z nim- dla nas - duży problem. Ogólnie jest pogodny i uśmiechnięty ale ma trudności z koncentracją co chwile potyka się i przewraca. Staramy się wszystko tłumaczyć po kilka , kilkanaście razy ale jak grochem o ścianę ( np. Po skorzystaniu z toalety trzeba spuścić wodę i umyć ręce- zapomina i żeby to była czynność jednorazowa w ciągu dnia, przecież z toalety korzysta się kilka razy). Jeśli chodzi o zasady to nie odpuszczamy od samego początku ma określone granice i możliwości, o których codziennie przypominamy bo zapomina. Ostatnio stwierdził że jakbysmy nie mieli telewizora to by u nas nie został choć bajki ogląda w ciągu dnia chyba łącznie 2 godziny ale to max. Przez większośc dnia staramy się bawić z nim lub zachęcać do pomocy w różnych czynnościach. Nie chce sam przez chwilę się pobawić nawet gdy jesteśmy z nim w pokoju. Najlepiej jakbyśmy rozpisali mu co teraz ma robić i w jaki sposób się bawić. Nie chce budować z klocków, ani rysować ani układać puzzli dla 3 latków najlepsze są zabawki, sterowane i grające dla rocznego dziecka takie przy których nie trzeba wytężać umysłu. Próbowalismy nauczyć go liczyc do 4 bo ma tyle lat i żeby wiedział ile na paluszkach pokazać- masakra nic z tego, traktuje to jak karę. Dodatkowo pojawiły się kłamstwa ale na to mamy sposób ( za jedno kłamstwo jedna zabawka- działa). Dla nas jest o tyle to wszystko trudniejsze gdyż mamy chorą córkę która bez naszej pomocy nic nie jest w stanie zrobić, wiekowo jest róznica dwóch lat- córka jest starsza. Oczywiście tłumaczymy stasiowi co chwilę, że córka wymaga stałej opieki ale że razem możemy się bawić, staramy sie też poświęcać uwagę tylko jemu ale pewnie nie tyle ile on by chciał. Wiemy, ze to wymaga czasu i cierpliwości ale boimy się, że zrobimy coś źle w wychowaniu stasia i to zaważy na całym jego życiu a tego nie chcielibyśmy.
Chcemy żeby był szczęśliwy z nami i miał takie dzieciństwo jakie powinno mieć każde dziecko. Proszę pomóżcie

Odnośnik do komentarza

przepraszam ,że tak napiszę-ale odniosłam wrażenie,że chcecie go szybko "wytresować",wyuczyć aby był taki jak Wy oczekujecie
po pierwsze każde dziecko jest inne...maja młodsza córka,tez czasem się po tchnie,zapomni czegoś....to tylko dziecko
nie mozna tez narzucać czym i kiedy ma sie bawić-to nie maszyna co zaprogramujesz
raz sie bawi lalkę,raz pieskiem,a czasem zabawka dla roczniaka
na dworze czasem specjalnie się wywróci

wasz synek-musi sie przyzwyczaić do nowej sytuacji ,do nowego domu,do Was
na pewno jest mu cięzko
nie wiem gdzie mieszkacie,ale jako rodzina adopcyjna-nie macie pomocy psychologa?

jako mama uważam ,że najważniejsze teraz pokazać synkowi ,że go kochacie i akceptujecie
oczywiście trzeba go uczyć co wolno ,co dobre....ale po mału
nie na zasadzie ,że ma robic tylko to czego Wy oczekujecie

nie jestem specjalistą ,ale tak postępuję z córkami
wspieram je,pomagam....ale nie krytykuję non stop

mam nadzieję,że synek da Wam wiele radości i powodu do dumy

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Witam kruliczek1
...kolezanka kieruje Cie do osoby, ktora ma doswiadczenie z takim malenstwem od kilku lat. Ja, moge Ci doradzic tylko jako mama i osoba inetesująca sie psychiką dziecka(moja nauka też jest w tym kierunku)...ale narazie opieram sie wiecej na wlasnym doświadczeniu i obserwacji.

Pamietaj, że każde dziecko...zdrowe,chore, adoptowane czy nie, potrzebuje miłości rodziców. Nie zrozum mnie zle, ja wiem że wy te miłość mu dajecie, ale ja mam na myśli przytulanie, głaskanie itd. On jest u was całe nic (raptem 2 mies!) dziewczyno, do takiego dziecka potrzeba lat. Jego zachowanie wynika z pobytu w domu dziecka zappewna tam przebywało?(piszesz, że nic sam nie rob,. czeka na polecenia itp,,,) On nie umie inaczej żyć, nie wie jak to mieć mame i tate. Moje dzieci są z nami od początku, a ani chwili np. starszy syn nie chciał nigdy bawić sie sam. Ma 7 lat i wciąż czeka na nas, sam nie. Córka bardziej( 4 latka) , cześciej bawi sie sama...
Ważna sparawa, 4 latki mają swoje prawa, zazwyczaj przechodzą bunt czterolatków, ale to taki rarytas u dzieci mających rodziców, Twoj syn nie mógł pozwolić sobie na taką.... że tak nazwe wygode, popróbowania wytrzymałości rodziców i td. najzwyczajniej w świecie ich nie miał. Kto tam zwracał uwage na niego, nawet jeśli ten bunt już przechodził( córcie zaś masz inną, wiec też inaczej sie zachowywała) I przepraszam cie, ale teksty do dziecka 4 letniego, że musicie zajmować sie córeczką...jemu to wszystko jedno kim, nie bardzo trafiają, Wszystko w swoim czasie. Pomału i spokojnie, a już napewno nie w ciągu kilku miesiecy... Wzieliście go do siebie jako swojego syna, wiec musicie jemu poświecic jego, należący sie jemu i tylko jemu czas, i to dużo! tak, aż sie sam nim zachłyśnie. On musi poczuć, namacalnie. Dajcie narazie spokój regułom. My też wychowujemy dzieci raczej w określonych granicach...ale np. mój 7 latek, mimo iż od wielu lat go prosimy, krzyczymy opuszcza klape tak mocno...że niedługo peknie. Zaś Ty piszezsz, że nie spuszcza wody mimo ciągłego mu przypominania....kochana, On może mieć tak poprzestawianą psychike, że bedzie robił rzeczy aby tylko was zdenerwować, zaabsorbować....nie wiem, mase głupot a jeśli go za to ukarzecie jego serce bedzie pekać z bólu i to on bedzie miał racje, a wina bedzie wasza. Tak to już jest. Nie mamy pojecia co tak naprawde czuje dziecko opuszczone? Jedynie spokój, zdrowy rozsądek i cieżka praca...a do tego widze z ( z całym szacunkiem) z panstwa opisu, przydała by sie osoba prowadząca- jakiś dobry pedagog, czy psycholog. Ja mojemu dziecku moge namieszać w psychice, swoim złym podejściem, niewiedzą czy tp. a dziecko adoptowane potrzebuje naprawde, naprawde dużo rodzicielskiej mądrości, cierpliwości( wiecej niż moje, bo ja po np. kilku nieprzespanych nocach,nie mająca cierpliwości itp. na swoje krzykne popłacze,przeprosze je, przytule i jest ok, a Ty nie możesz, najzwyczajniej w świecie nie, mimo że padasz jak inna mama z przemeczenia, ale możesz je bardzo zranić)...Wiele lat przed wami. To, tak jakbyś chodziła z nim w ciąży,,,bedziesz sie zle czuła, przyzwyczajała do danej sytuacji...wszystkie dolegliwości i radości przed wami...a nrodziny przyjdą też. Polecam wątek "Czy są tu mamy adopcyjne" i kontakt z autorką dziabdol , to wspaniała osoba. Od trzech lat jest mamą.
pozdrawiam i podziwiam panstwa

Odnośnik do komentarza

Też uważam, ze miłością, cierpliwości, poczuciem bezpieczeństwa zdziałacie cuda. Chce się z Wami bawić, bo pewnie do tej pory nie miała nikogo " na własność", bawi się zabawkami dla maluszków, bo może nie znał innych, powolutku a wszystko się ułoży. A sikanie, nie spuszczanie wody, przecież to małe dziecko, nagradzajcie, jak uda mu się zapamiętać a nie krytykujcie ciągle i napominajcie. Absolutnie nie mądrzę się, czy krytykuję, po prostu myślę, ze cierpliwość i miłość jest kluczem do sukcesu. Staś uczy się żyć w rodzinie,a dla niego to na pewno o wiele trudniejsze, niż dla Was. Powodzenia.

http://fajnamama.pl/suwaczki/7zx85kc.pnghttp://emotikona.pl/gify/pic/10zyrafa.gif

Odnośnik do komentarza

[absolutnie zgadzam sie z ta wypowiedzia ,nic dodac nic ujac.nie jest tak ze od razu jest happy,o nie.to sa dzieci,ktore trzeba przede wszystkim kochac i starac sie rozumiec,co nie zawsze naklada sie na nasze przekonania.sa i nerwy i placz,czasem zdaje sie ze nowa sytuacja nas przerasta.wszystko zalezy co dzialo sie wczesniej,a co bedzie dalej.to zalezy od rodzicow.....nakazy i zakazy nie skutkuja,a przypominaja rygor z bidula,taka jest prawda,kazde dziecko jest inne,ale pozostaje dzieckiem niezaleznie czy rodzimy macica czy sercem,powodzenia.wszystkie wypowiedzi mam to pokazuja....:36_2_25:

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r4iwonw4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarbtfa841ikfyh.png

Odnośnik do komentarza

mewy
Witam kruliczek1
...kolezanka kieruje Cie do osoby, ktora ma doswiadczenie z takim malenstwem od kilku lat. Ja, moge Ci doradzic tylko jako mama i osoba inetesująca sie psychiką dziecka(moja nauka też jest w tym kierunku)...ale narazie opieram sie wiecej na wlasnym doświadczeniu i obserwacji.

Pamietaj, że każde dziecko...zdrowe,chore, adoptowane czy nie, potrzebuje miłości rodziców. Nie zrozum mnie zle, ja wiem że wy te miłość mu dajecie, ale ja mam na myśli przytulanie, głaskanie itd. On jest u was całe nic (raptem 2 mies!) dziewczyno, do takiego dziecka potrzeba lat. Jego zachowanie wynika z pobytu w domu dziecka zappewna tam przebywało?(piszesz, że nic sam nie rob,. czeka na polecenia itp,,,) On nie umie inaczej żyć, nie wie jak to mieć mame i tate. Moje dzieci są z nami od początku, a ani chwili np. starszy syn nie chciał nigdy bawić sie sam. Ma 7 lat i wciąż czeka na nas, sam nie. Córka bardziej( 4 latka) , cześciej bawi sie sama...
Ważna sparawa, 4 latki mają swoje prawa, zazwyczaj przechodzą bunt czterolatków, ale to taki rarytas u dzieci mających rodziców, Twoj syn nie mógł pozwolić sobie na taką.... że tak nazwe wygode, popróbowania wytrzymałości rodziców i td. najzwyczajniej w świecie ich nie miał. Kto tam zwracał uwage na niego, nawet jeśli ten bunt już przechodził( córcie zaś masz inną, wiec też inaczej sie zachowywała) I przepraszam cie, ale teksty do dziecka 4 letniego, że musicie zajmować sie córeczką...jemu to wszystko jedno kim, nie bardzo trafiają, Wszystko w swoim czasie. Pomału i spokojnie, a już napewno nie w ciągu kilku miesiecy... Wzieliście go do siebie jako swojego syna, wiec musicie jemu poświecic jego, należący sie jemu i tylko jemu czas, i to dużo! tak, aż sie sam nim zachłyśnie. On musi poczuć, namacalnie. Dajcie narazie spokój regułom. My też wychowujemy dzieci raczej w określonych granicach...ale np. mój 7 latek, mimo iż od wielu lat go prosimy, krzyczymy opuszcza klape tak mocno...że niedługo peknie. Zaś Ty piszezsz, że nie spuszcza wody mimo ciągłego mu przypominania....kochana, On może mieć tak poprzestawianą psychike, że bedzie robił rzeczy aby tylko was zdenerwować, zaabsorbować....nie wiem, mase głupot a jeśli go za to ukarzecie jego serce bedzie pekać z bólu i to on bedzie miał racje, a wina bedzie wasza. Tak to już jest. Nie mamy pojecia co tak naprawde czuje dziecko opuszczone? Jedynie spokój, zdrowy rozsądek i cieżka praca...a do tego widze z ( z całym szacunkiem) z panstwa opisu, przydała by sie osoba prowadząca- jakiś dobry pedagog, czy psycholog. Ja mojemu dziecku moge namieszać w psychice, swoim złym podejściem, niewiedzą czy tp. a dziecko adoptowane potrzebuje naprawde, naprawde dużo rodzicielskiej mądrości, cierpliwości( wiecej niż moje, bo ja po np. kilku nieprzespanych nocach,nie mająca cierpliwości itp. na swoje krzykne popłacze,przeprosze je, przytule i jest ok, a Ty nie możesz, najzwyczajniej w świecie nie, mimo że padasz jak inna mama z przemeczenia, ale możesz je bardzo zranić)...Wiele lat przed wami. To, tak jakbyś chodziła z nim w ciąży,,,bedziesz sie zle czuła, przyzwyczajała do danej sytuacji...wszystkie dolegliwości i radości przed wami...a nrodziny przyjdą też. Polecam wątek "Czy są tu mamy adopcyjne" i kontakt z autorką dziabdol , to wspaniała osoba. Od trzech lat jest mamą.
pozdrawiam i podziwiam panstwa
trafione w samo sedno

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r4iwonw4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarbtfa841ikfyh.png

Odnośnik do komentarza
Gość ewamamakuby

Witam.
My też, w zeszłym roku, adoptowaliśmy 5- letniego chłopczyka. Miał podobne problemy jak Staś- potykanie, kłamstwa, brak koncentracji na zabawie i wszelkiej koncentracji, brak samodzielności, agresja. Na początku traktowaliśmy to jako zwykła przypadłość malucha, ale dzięki sugestiom znajomych, poszliśmy z synkiem do przychodni pedagogicznej i okazało się, że można to zmienić. Chyba od października zeszłego roku chodzimy na ćwiczenia integracji sensorycznej i widzimy bardzo dużą poprawę. Dziecko lubi się uczyć, poznaje zabawy i dosyć chętnie w nich uczestniczy. Od września 2013 r. chodzi do zerówki szkolnej i z opinii nauczyciela wynika, że robi duże postępy. Sam mówi, że lubi szkołę, której wcześniej nienawidził. Oczywiście ćwiczenia nie załatwią wszystkiego, ale w przypadku Kubusia bardzo dobrze rozwinęły jego samodzielność, chęć do nauki; nie tylko tej szkolnej, bystrość, pamięć. Przez ten rok zauważyliśmy duże postępy, ale widzimy też, że czeka na mnóstwo pracy. Mamy nadzieję, że zdamy ten trudny egzamin pozytywnie, tj. z korzyścią dla syna.
Dodam jeszcze, że wybieramy się z synkiem do psychologa, żeby spróbować pomóc mu w sferze emocjonalnej, ponieważ widzimy, że jest taka potrzeba. Z własnego doświadczenia wiem, że potrzeba czasu i cierpliwości aby zmienić zarówno siebie jaki i właściwie pokierować rozwojem dziecka i wychować dobrego, mądrego człowieka. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

być rodzicem adopcyjnym to bardzo duże wyzwanie życiowe i trzeba ogromnej siły, determinacji i wielkiej miłości by sprostać zadaniu. Ale tak jak rodzice dzieci własnych potrzebujemy nierzadko pomocy specjalisty tak i w tym przypadku tak jak mamakuby napisała trzeba korzystać z pomocy by spróbować dziecko zrozumieć

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...