Skocz do zawartości
Forum

po porodzie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkie mamusie. Koleżanka kasik kasik utworzyła wątek o naszych porodach, a ja chciała bym żebyśmy podzieliły sie informacjami co działo się już po. Chodzi mi o to jak sie kobietki czułyście, jak Wam mina połóg, czy bardzo się męczyłyście ze szwami i bólem poporodowym, z waszymi uczuciami co do otaczających ludzi, którzy non stop chcieli udzielac jakichś rad ( dobrych bądz złych). Czy miałyście depresję poporodową, kto był z Wami w pierwszych dniach po powrocie ze szpitala i pomagał przy maleństwie itd.. itd... U mnie było tak, że w sobotę urodziłam a w poniedziałek już byłam w domku. Byłam nieźle pozszywana dlatego, ze niunio urodził sie z rączką przy buzi i solidnie mnie porozrywał mimo nacięcia, a mimo to juz we wtorek sprawnie siadałam. Nic mnie nie bolała. Nie czułam wcale skurczającej sie macicy czy innych podobnych bóli. Niestety dopadała mnie depresja, którą za wszelką cenę chciałam ukryc..... Całe szczescie była u nas moja mama, która bardzo dużo mi pomogła, nauczyła praktycznie wszystkiego, jeżeli chodzi o opiekę i pielęgnację dziecka a także zauważyła że dzieje się ze mną coś nie dobrego i pozwalała mi pobyc troche sama ze sobą, gdzie ona w tym czasie zajmowała sie maluszkiem ( mąż pracował :( ) Po kilku dniach mi przeszło i mogłam z radoscią zajmowac sie dzieciątkiem. Jedyne co mnie przyprawiało o zawał serca to ,,dobre rady,, szczególnie teściowej ;/ ale nauczyłam się odpowiadac, że to jest moje dziecko i zrobię jak uważam. Pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!!! ( rozpisałam sie ;))))

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

no więc ja byłam w szpitalu od 11 marca od 1 w nocy jakoś do 15 marca do godz. 20 chyba.. czy 19 nie pamiętam...

no i połóg ogólnie ok, na początku w szpitalu miałam kaszel i nie mogłam kasłać, bo miałam CC, i to było tragiczne przeżycie, bo trzymałam na brzuchu poduszkę i jak nadchodził kaszel mocno przyciskałam do brzucha i się pochylałam do przodu, żeby aż tak nie bolało...

no i straciłam 3 litry krwi, i mi podłączali później krew... ogółem miałam dużo powietrza w brzuchu i nie chciało mi zejść, ale podawali mi różne rzeczy i byłam na kroplówce - ehh niezłą głodówkę miałam
dlatego byłam trochę dłużej w szpitalu

a wstawać było trudno na początku i przewracać się z boku na bok... ale jest już wszystko OK ;)
krwawienie znoszę dzielnie :yes: :Padnięty:
(tfu, tfu żeby nie zapeszyć)

mała miała żółtaczkę, ale jej przeszła już chyba raczej, bo jest różowiutka :D
a pare dni po porodzie była tak opalona, że hoho :D
a teraz taka białawo-różowiutka :D :Padnięty:

no i chyba tyle... :P

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprroeqtjy1ztqb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dhi43e3k4u27zg55.png

Odnośnik do komentarza

kingusia1991
no więc ja byłam w szpitalu od 11 marca od 1 w nocy jakoś do 15 marca do godz. 20 chyba.. czy 19 nie pamiętam...

no i połóg ogólnie ok, na początku w szpitalu miałam kaszel i nie mogłam kasłać, bo miałam CC, i to było tragiczne przeżycie, bo trzymałam na brzuchu poduszkę i jak nadchodził kaszel mocno przyciskałam do brzucha i się pochylałam do przodu, żeby aż tak nie bolało...

no i straciłam 3 litry krwi, i mi podłączali później krew... ogółem miałam dużo powietrza w brzuchu i nie chciało mi zejść, ale podawali mi różne rzeczy i byłam na kroplówce - ehh niezłą głodówkę miałam
dlatego byłam trochę dłużej w szpitalu

a wstawać było trudno na początku i przewracać się z boku na bok... ale jest już wszystko OK ;)
krwawienie znoszę dzielnie :yes: :Padnięty:
(tfu, tfu żeby nie zapeszyć)

mała miała żółtaczkę, ale jej przeszła już chyba raczej, bo jest różowiutka :D
a pare dni po porodzie była tak opalona, że hoho :D
a teraz taka białawo-różowiutka :D :Padnięty:

no i chyba tyle... :P

u nas na szczescie nie bylo żółtaczki. Dużo zdrówka życze dla Ciebie i niunki!!! :36_3_19:

http://www.suwaczek.pl/cache/d6f3579dec.png http://s2.pierwszezabki.pl/023/023253980.png?8442
http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=5155514d62e137f5a.png

Odnośnik do komentarza

po porodzie -po powrocie do domu....wszyscy chcieli pomóc, pomagali, doradzali....faktycznie w pewnym momencie stało się to denerwujące, bo choć sama się tego nie spodziewałam, ale każda kobieta (może z małymi wyjątkami) ma instynkt, który podpowiada jak postępować z dzieckiem...

mnie pomagał mąż i na miejscu w domu teście.....i po tym czasie uważam, że każde młode małżeństwo, a tym bardziej gdy jest już dziecko, winno mieszkać oddzielnie.....bez dalszego komentarza
połóg przechodziłam ok - wiadomo jest pewien dyskonfort, ale wszystko idzie przetrzymać...

kasik kasik:36_21_5:
http://suwaczki.maluchy.pl/li-32720.png

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/34843.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...