Skocz do zawartości
Forum

Poród - bac sie czy nie ?


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Domikiki

Ja bardzo balam sie porodu az przyszedl 38 tydzien gdzie bylo mi bardzo bardzo ciezko i wtedy az blagalam zeby porod sie zaczal . Strach minal a pojawila sie ciekawosc i teraz wiem ze bylo to najpiekniejsze przezycie mimo ze porod trwal 20 godzin

Odnośnik do komentarza

Oliwcia - kazda ciaza , porod , dziecko sa inne . Kazda kobieta przechodzi inaczej. U mnie to bylo szybko i po sprawie . O ciazy dowiedzialam sie w lipcu tamtego roku w 6 tygodniu ;) bardzo sie balam bo 3 lata temu poronilam na samym poczatku ;( teraz ciaza przebiegala idealnie , zero mdlosci na poczatku tylko lekkie oslabienie , przez cala ciaze wrwzliwosc na zapachy . Na sam koniec bylo coraz ciezej (21kg do przodu ) a tego wyczekiwanego dnia (8marca ) po polnocy wrocilismy z partnerem i moja mama do domku z jego urodzin wykapalam sie polozyl zachcialo mi sie siusiu wiec wstalam do lazienki jeszcze przed wstaniem powiedzialam swojemu ze juz nie mam sily ze dzisiaj wyjatkowo ciezko sie czuje on powiedzial nie martw sie za chwile urodzisz ;) no i poszlam do lazienki gdy do niej doszlam cos ze mnie chlusnelo mowie oo pewnie wody siadam na kibelek patrze strasznie duzo krwi odrazu krzyk i wolanie mojej mamy placz zaczelam strasznie plakac nie mogLam sie uspokoic mialam drgawki brzuch zrobilsie miekki balam sie . Moja mama zadzeonila na karetke moj partner soe obudzil i w sekunde wytrzezwial uspokajal mnie ze bedzie dobrze itp.karetka przyjechala i powiedziala ze to czop mi odszedl zabrali mnie zawiezli do szpitala ale na spokojnie. Lekarz badajac mnie powiedzial ze mam 5 cm rozwarcia i zapytal czy mam skurcze mowie ze nie , zdziwil sie bo inne podobno juz powinno sie je miec i powinna zaczymac sie akcjs porodowa . Przeszlam na usg i juz 8 cm i zadnego skurczu ale na usg wyszlo ze z dzidzia eszystko dobrze bylam juz spokojna . Zawiezli mnie na IP wypelnilsm pare druczkow i na porodowke z mama . Porod rodzinny ;) partner na pocatku nie cvisl potem sie zdecydowal ze chce byc ale js juz wolalam zostsc z mama . 2;30 pierwszy delikatny skurcz . I skurcze co 7 min.za chwile mocniejsze I co 3-4 minuty . Prysznic , toaleta i na lozko ;) miedzy skurczami spanie bo bylam wykonczona impreza ;) podanie oksytocyny aby nie marnowac skurczu i jak ja podali byly 4 mega mocne skurcze ( do wytrzymania ) 2 mocne parcia i godzina 6 mala na swiecie ;) polozenie na klatke piersiowa wziecie do mierzenia wazenia itp . Potem urodzenie lozyska jedno parcie i po sprawie . Potem lekarz przyszedl oczyscil macice z reszty lozyska zszyl (bylam nacieta ) zalozyl 3 szwy wiec naciecie bylo minimalne ( prawie obylo sie bez niego ) no i mialam przejs na inne lozko wstalam i obudzilam sie na podlodze z personelem nad soba . Odlecialam . Okazalo sie ze morfologia bylw bardzo niska . Potem dziecko dostalam na karmienie przeszlam na odzial a raczej mnie zawiezli no i po poludniu dostalam wikusie ;) 8 czerwca konczymy 3 miesiace . ;)

Wiec naprawde nie ma co sugerowac sie internetem mamami . Mi tesviowa mowila ja poerwsze dziecko rodzil 24 h . Zobaczysz tak szybko nie urodzisz w szczegolnosci ze to Twoje pierwsze . No i co ? 3,5 h od piereszego skurczu i po robocie ;) wiec naprawde co kobieta to inaczej ;) zycze Ci mega szybkiego porodu i bardzo latwego potem sie napracujesz ;)

Gratulacje dzieciatka ;) naciesz sie brzuszkiem i ruchami od srodka bo bedzie ci tego brakowalo . Mi brsuszka przez pierwszy miesiac brakoealo tych ruchow od srodka krzywego brzucha bo sie wypiela czy cos wystawila ;) powodzonka . Bedzie dobrze , napewno przetrwasz nawet jakbys miala rodzic kilkanascie godzin . Jestesmy do tego stworzone. ;)
Na sam koniec mi polozna powiedziala ze jestem stworzona do porodow. ;) dlatego chce miec synka ale jeszcze nie teraz , trzeba sie dorobic . ;)

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21243http://www.suwaczki.com/tickers/x7g1egz2xvcderxt.png[url=]

Odnośnik do komentarza

Całą ciąże znosiłam z uśmiechem, bez wielkich dolegliwości i jakichkolwiek nerwów do czasu, kiedy przed ciążą miałam spotkanie z życzliwą panią (niepotrzebnie poprosiliśmy o tę opcję), która przyniosła mnie i Mężowi książeczkę oraz opowiadała o porodzie (przygotowanie, przebieg, pierwsze chwile po), po przeczytaniu której zestresowałam się nie na żarty. Czułam się, jak po seansie gore (krzyki, rozrywanie, robienie pod siebie, czego tam nie było...). Całe szczęście Mąż powstrzymał ciocię "dobra rada" przed opowieściami o karmieniu, bo pewnie i na tym punkcie byłabym później przewrażliwiona. Powróciliśmy z Mężem do pracy duchowej z Dzieciątkiem i stres minął (starałam się zapomnieć o tych informacjach technicznych). Sam poród był krótki (nawet nie wiedziałam, że mogą być dłuższe, gdyby po porodzie nie pogratulowano mi, że tak szybko urodziłam...) i nie przypominam sobie, by był szczególnie bolesny. Synka na świecie przywitał Mąż, był cały czas ze mną - zachował zimną krew i robił wszystko, co trzeba i najlepiej, jak potrafił. I naturalnie wiedział coś, o czym ja nawet podczas i po porodzie nie pomyślałam (jednak emocje zrobiły swoje) - a mianowicie, że najlepiej po wszystkim położyć Synka przy moich piersiach, że ten kontakt naszych ciał będzie dla Maleństwa najlepszy. Jego opieka podczas ciąży i rodzinny poród oraz opieka nad naszym Synkiem i mną po porodzie na zawsze pozbawiły mnie wątpliwości, że mężczyźni nie czują, nie kochają etc. Często kobiety kobietom wmawiają, że mężczyzna nie kocha bezwarunkowo swojego dziecka. To bardzo krzywdzące dla ojców, którzy tak samo jak mama kochają swoje dzieciątko, jeśli tylko - jak matka - są zaangażowani w poczęcie, ciążę, poród, opiekę, wychowanie. Mój Mąż wykazywał się zdecydowanie większą ode mojej wrażliwością i wyczuleniem na wiele sprawy związanych z przyjściem na świat dziecka. I nie korzystał z pomocy internetowych, szkół rodzenia, tonów literatury - obserwował, myślał i czuł. Wszystko zupełnie naturalnie.
Wiem, że bez Niego nie poradziłabym sobie z tym wszystkim. Ba! Nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko. Nie chciałam mieć potomstwa - wszak mnie też od maleńkiego karmiono "faktami", że ciąża to tylko sprawa kobiety, że poród to męka kobiety, że odpowiedzialność za rozwój, wychowanie i wszystko, co z dzieckiem związane jest zawsze tylko na głowie kobiety. Dla mnie to było nie do zaakceptowania. Z jednej strony czułam, że kobiety robią z mężczyzn tylko dawców nasienia i miałam żal do kobiet, a z drugiej miałam żal do mężczyzn, że nie robią nic, by to zmienić. I postanowiłam nie mieć dzieci, skoro nie mogę mieć dziecka z mężczyzną, a wyłącznie za sprawą mężczyzny. Nie chciałam... dopóki nie poznałam mojego obecnego Męża, który okazał się być zupełnie inny niż ci, o których opowiadano w domu, w szkole, wśród znajomych. Rodzinny, odpowiedzialny, zaangażowany. Z wadami i zaletami, ze słabościami, potrafiący powiedzieć: teraz tego nie umiem, ale nauczę się, nie bojący się łez. Po prostu mężczyzna.
Oboje zechcieliśmy stać się rodziną z dzieckiem i dążyliśmy do tego, przygotowaliśmy się do roli rodziców: pierwsze lata pracowaliśmy nad sobą, później zajęliśmy się podstawami bytowymi (ekonomicznymi, bo dzisiaj to bardzo ważne), a później przeszliśmy do najcudowniejszej części - wiadomo! :D
Bać można się o zdrowie i bezpieczeństwo dziecka, ale kiedy wszystko przebiega prawidłowo, to tylko się cieszyć i czekać na te piękne chwile! Pozdrawiam wszystkie starające się i oczekujące rodziny! :)

Aniołowa rodzinka pozdrawia!
http://www.suwaczki.com/tickers/wff2jw4z5sam6zal.png
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwe6ydi0p526n8.png

Odnośnik do komentarza

Witam
Widzę, że pomału zaczynacie żyć porodem. Ja rodziłam w lutym, mały ma już 3 miesiące. Jeśli któraś z was zaciekawiona jak wygląda cesarka chciała poczytać opis jej przebiegu to zapraszam na bloga http://www.mamik.online-24.pl/na-planie-serialu-dr-house-czyli-jak-wyglada-cesarskie-ciecie
Jest tam też opis dochodzenia do siebie po cesarce i różne perypetie życia z maluchami.

Odnośnik do komentarza

OliWccia, bywają kobiety, które opowiadają o ciąży, porodzie i połogu, jakby streszczały film grozy, aż strach pomyśleć, że zdarzają się sytuacje, kiedy karmią takimi wizjami dzieci. Ja wciąż pamiętam pielęgniarkę (podstawówka), która robiła mi szczepienie. Bałam się (ogólnie mam niski próg tolerancji bólu) i byłam cała roztrzęsiona, a zapytana, czemu tak reaguję, odpowiedziałam, że bardzo boję się, że zastrzyk będzie bolał. Na co pani opowiedziała, że taki ból to nie ból, jak będziesz rodziła, to dopiero zobaczysz, co to ból. Te słowo wyryły się w głowie dziecka i pozostają do dziś - tylko teraz mogę jedynie współczuć tej kobiecie, ale jeszcze kilka lat temu samo wspomnienie jej słów (i innych "mądrych" pań) tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, że ewentualnej ciąży nie przeżyję i lepiej iść od razu się podwiązać... :(

Aniołowa rodzinka pozdrawia!
http://www.suwaczki.com/tickers/wff2jw4z5sam6zal.png
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwe6ydi0p526n8.png

Odnośnik do komentarza

Aniołowie dokladnie tak jest jak mówisz moze dlatego tyle nieodpowiedzialnych kobiet zabije swe nienarodzone dzieci co dla mnie jest czynnem niewybaczalnym i okrutnym. Ja wraz z moim partnerem kochamy kruszynke i kazda mysl jest z nia zwiazana. Nie wyobrażam sobie by moglo być inaczej. Ja wiem ze przetrwam nawet ten najgorszy ból i dam rade. Później bedzie tylko radosc gdy bede malenstwo trzymac przy piersi ;) cudeńko mamusi i tatusia :*

Odnośnik do komentarza

Nie ma co się sugerować tym co mówią nasze mamy, babcie, ciotki i znajome.. Każda kobieta jest inna i każda kobieta przechodzi poród inaczej. Zależy też od kobiety jaki ma próg bólu, itd. Itd. Do porodu nie ma co się źle nastawiać, lepiej jest myśleć pozytywnie i sie nie bać, a nie sie sama straszyć jak to będzie itd. Lepiej podchodzić do tego optymistycznie, chociaż by dlatego, że cały nasz trud zostanie wynagrodzony, a cały ból minie, wraz z zobaczeniem i poczuciem małego ciałka, na naszym ciele. Długo wyczekiwanego i bardzo Kochanego. Ja jedyne czego sie boje, to tego, ze nie rozpoznam oznak, albo, że będę sama jak się zacznie.. Nie myślę o bólu, chociaż wiem, że nie obejdzie sie bez.. ;-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...