Skocz do zawartości
Forum

Poronienie - jak przeżyć - i co dalej?


Rekomendowane odpowiedzi

Kochane, piszę to, żeby pomóc wszystkim tym dziewczynom, które znalazły się w podobnej sytuacji. W 8 tygodniu stwierdzono u mnie poronienie zatrzymane, czyli takie, kiedy dziecko obumiera, a nie ma żadnych objawów. Wczoraj przeszłam w szpitalu św. Zofii w Warszawie zabieg łyżeczkowania. I muszę Wam powiedzieć, że mimo, iż był to ciężki czas i trochę łez z moim M. wylaliśmy - to jestem spokojna i czuję się dobrze. Ale po kolei:
psychicznie - przeżyłam już parę lat temu nagłą śmierć mojej Mamy i nauczyła ona mnie wtedy, że wszystko, co się wydarza ma głęboki sens. Wszystko jest po coś. Jest jakiś odgórny plan (ja nie jestem katoliczką), dzięki któremu żyjemy i rozwijamy się. I po prostu TAK MIAŁO WŁAŚNIE TERAZ BYĆ. Nawet, jeśli wydaje Ci się, że to okrutne. W perspektywie czasu okaże się, że naprawdę po coś to się wydarzyło. Po drugie - ja wierzę, że ta sama duszyczka może przyjść jeszcze raz, jeśli będzie dla niej odpowiedniejszy czas :) I na pewno przyjdzie!
Fizycznie - panicznie bałam się szpitala. Jestem okropnym hipochondrykiem i boję się nawet badania krwi. Dlatego nie zgodziłam się na wywoływanie poronienia farmakologicznie. Nie zniosłabym bólu, widoku krwi i zarodka. Powiedziałam lekarzom, że chcę od razu łyżeczkowanie. Tak też zrobili. I powiem Wam - że to naprawdę CAŁKIEM LAJTOWE PRZEŻYCIE, jeśli w ogóle można tak mówić w przypadku poronienia. Ale w dużym skrócie wygląda to tak: zabierają Cię na salę operacyjną, usypiają na 10 minut, budzisz się w swoim łóżku szpitalnym, nic Cię nie boli, krwawisz malutko, jak przy okresie i po 3 godzinach, kiedy mija Ci osłabienie po narkozie - idziesz do domu! I tyle :) Bałam się panicznie narkozy, że się nie obudzę, itp. A to NAPRAWDĘ BYŁO MIŁE :) Taki fajny sen. I mówi to hipochondryczka, więc uwierzcie. Do przeżycia :) Robiłam to w szpitalu św. Zofii w Warszawie. Polecam :) I życzę wszystkim tego, co powiedział do mnie lekarz przy wypisie: "Następnym razem do zobaczenia na sali porodowej" :) Trzymajcie się ciepło :))))

Odnośnik do komentarza

Przeżyłam dwie straty. Dokładnie tak samo->ciąża obumarła. Zarówno pierwszą stratę jak i drugą przeżyłam strasznie. Ciężko było fizycznie i psychicznie. Niestety nie mogę powiedzieć,że było "lajtowo". Choć w szpitalu miałam naprawdę bardzo dobrą opiekę-łącznie z psychologiem gdybym sobie tego zażyczyła.
Każdy z nas-tak Każdy-bo nie tylko matka przeżywa stratę Maleństwa,ale także ojciec,musi to sobie poukładać na swój sposób w głowie i w sercu. Czas jest najlepszym lekarstwem. Trzeba dać sobie czas na opłakanie Dzieciątka.
A gdy to sie stanie to....
"Dzieci nie odchodzą...One przychodzą w innym czasie"

Odnośnik do komentarza

Ja miałam łyżeczkowanie dwa tyg temu. 6 tc pusty pęcherzyk niestety nadal sie rozwijajacy ale zbyt słabo. Zabieg był okropny mianowicie budziłam się . anastazjolog musiał biegać po dodatkową narkozę pękały mi żyły wrócilam na sale z czterema wenflonami i okropnym bólem . pamiętam urywki na szczęście nie pamiętam bólu ...

Odnośnik do komentarza

witajcie dziewczynki - każda z was wie co przezywa kobieta przy takiej stracie. Ja niestety też to przeżyłam. BYło to straszne.
Pół roku staraliśmy się o dzidzię, a gdy zobaczyłam dwie kreseczki i wynik hcg to byłam gotowa przenosić góry.. byłam przeszczęśliwa, jednak los chciał inaczej. Zabrał moje Maleństwo w 6 tygodniu - jedni by powiedzieli, że przecież nic się nie stało, że lepiej teraz niż później a ja powtarzałam, że nieważne kiedy to było dziecko, ktoś na kogo czekaliśmy. łyżeczkowania nie miałąm, bo poroniłam samoistnie - zaczęło się od plamienia, gdzie wylądowałam w szpitalu gdzie mnie olali totalnie i powiedzieli, że jak ma być dobrze to będzie.... Następnego dnia poczułam, że się ze mnie leje i wtedy zobaczyłam moje maleństwo na papierze - nie wiedziałam co mam zrobić... to mnie dobiło maksymalnie. Nie chciało mi się żyć i zastanawiałam się dlaczego to mnie spotyka. Przeżyłam to bardzo psychicznie i byłam na skraju załamania, jednak mając przy boku tak wspaniałego męża dałam radę dzięki Niemu i dla Niego... płakaliśmy razem i każdego dnia walczyliśmy by było dobrze.... kupiliśmy szczeniaka by tą sytuację załagodzić.... miałam czekac na kolejny okres by cykl wrócił do normy.... okresu nie było i nie było... myślałam, że to przez poronienie tak jest.... a za kilka dni dopadła mnie angina i to dało mi do myślenia, że ja okaz zdrowia i chora... o nie... nie podobało mi się to... zajrzałam w kalendarz a tu tydzień po spodziewanym okresie.... okresu brak więc będąc u lekarza mówię, że mogę być w ciąży, kupując leki kupiłam test, który pokazał dwie krechy, w które nie uwierzyłam więc poleciałam na beta hcg które także potwierdziło.... dziś jestem w połowie prawidłowej ciąży.... ale bałam się potwornie mimo, że nie mówiłam by teraz było wszystko dobrze i jest....
zaczęłam sobie to układać w głowie, poszłam do spowiedzi i dużo zrozumiałam.... wiem, że ta sytuacja miała jakiś cel, że widocznie tak miało być i że widocznie moje Maleństwo musiało iść do Aniołków by opiekować się mną i młodszym rodzeństwem. Tamtej sytuacji nie zapomnę, ale umiem mieć dystans do tego..... wszystkie cierpienia zostaną nam na pewno wynagrodzone

Odnośnik do komentarza

dlatego my kobiety po takich przeżyciach o wiele bardziej doceniamy życie, zdrowie i ciążę która się pojawia....
nasze Aniołki w Niebie mają dobrze, są szczęśliwe i na pewno nad nami czuwają i każdego dnia o tym pamiętam... wiem, że moja Kruszynka czuwa nade mną i moja córeczką

mam czasem myśli czy byłby to synek czy córeczka bym mogła nadać imię i z należytym szacunkiem się odnosić... aż mi się łezka zakręciła jak myślę o moim pierwszym Skarbie malutkim, którego nie dane było mi przytulić

Odnośnik do komentarza
Gość sznuroffka

Każda z nas która przeżyła poronienie docenia kolejną ciąże podwójnie bo cały czas pamięta swojego aniołka,też wierze że te nasze stracone pociechy czuwają nad nami i już zawsze będą :)
po przez forum dopiero dowiadujemy się że nie jesteśmy same w naszych przeżyciach. Czasami nasi bliscy nie rozumieją nas tak ja tu na forum się rozumiemy.

Odnośnik do komentarza

ja słyszałam od kilku osób teksty typu, że lepiej, że tak się stało teraz bo jakby się chora dzidzia urodziła... dla mnie to były kompletne bzdury bo nie umieli się postawić na moim miejscu i co ja przeżywałam.... takie osoby niby próbowały pocieszać ale efekt był przeciwny bo to były tylko słowa które wypadało powiedzieć, a nikt nawet nie spróbował się postawić na miejscu danej osoby przezywającej taką tragedię
mi forum dodało wsparcia i otuchy i cieszę się, że mogłam się wygadać i wyżalić... to na prawdę pomogło

Odnośnik do komentarza

nie wiem dlaczego los nas tak boleśnie doświadcza, ale wierzę że nic nie dzieje się przypadkiem. Wszystko jest po coś. W listopadzie poroniłam. Dziś kończę 10 tc i zupełnie inaczej patrzę na wszystko.
Kiedyś gdzieś w internecie widziałam takiego screena z face'a bodajże, na pytanie co byś najpierw zrobił/a gdybyś trafił/a do nieba, jedna z dziewczyn odpisała, że wzięła by na ręce swoje dziecko po raz pierwszy... tylko my jesteśmy w stanie zrozumieć to co ona czuła tak odpowiadając...

http://fajnamama.pl/suwaczki/qwgkxkm.png

Odnośnik do komentarza

jesli pozwolicie dołacze do Was . poczytałam troche ja 15.07 przeszłam zabieg łyzeczkowania . Nawet nie chce sie rozpisywac co przeszłam i jakie komentarze usłyszałam . jeszcze jestem na L-4 i marze o tym zeby lekarka mi przedłuzyła na kontroli w poniedziałek bo nie czuje sie na siłach wracac do pracy .Poszłam tam na 1 dzien w zeszłym tyg i usłyszałam od szefostwa: musisz juz wracac co było mineło lepiej tak niz jakies chore bys miala urodzic .. ludzie czesto mowia cos a nawet nie maja pojecia co my czujemy .. przykro mi ze Wy tez musiałyscie przez to przejsc

Niespełnione oczekiwania mają najbardziej gorzki smak w życiu.

Odnośnik do komentarza

Ja rowniez moge sie dopisac do tego forum ... W 9tc mojemu malenstwu przestalo bic serduszko! To byl najgorszy dzien mojego zycia, w domu mam 3 i pol letniego synka i nawet on nie dawal mi sensu zycia w ten jeden dzien ... Na zmiane plakalam i spalam a moj synek tylko mowil ze mamusia ma dzidzie w brzuchu i poprostu lzy same plynely do oczu ...;/ Minelo juz osiem miesiacy od tego wszystkiego i nadal staramy sie o dzidzie choc jest ciezko...
Ale jest chodzi o lekarzy i ludzie ktorzy mowili ze lepiej ze tak sie stalo niz mialo by sie urodzic chore to widze w tym jakis sens...
Pozdrawiam wszystkie Kobietki przezywajace to samo! Buziaki

Odnośnik do komentarza

Ja poroniłam 8tc .Po czyszczeniu zaczęłam brać tabletki anty , bo zdałam sobie sprawę, że może to nie jest właściwi czas i dlatego tak się stało.Po roku pomysł na rodzeństwo dla córki znów się narodził.Odstawiłam tabletki ( podobno po odstawieniu szybciej zachodzi się w ciążę) - udało się w 2 cyklu.Zaczęłam krwawić w 5tc i wtedy zwątpiłam już całkiem, ale okazało się, że "na szczęście" to "tylko" krwiak .Dostałam leki wchłonął się, a jutro zaczynamy 33tc.

Dziewczyny, trzeba czasu. Jeśli tak się stało po coś to było.I racja, że nic nie dzieje się bez przyczyny.

bedesiestarac twoja córka będzie mieć rodzeństwo.Pozwól sobie na wyciszenie , daj swojemu organizmowi czas.Uda wam się zobaczysz.Ale to może jeszcze nie ten czas.Niby łatwo mi mówić... ale ja przeszłam przez to samo.

Odnośnik do komentarza

Witajcie i pizwólcie ,że i ja do Was dołączę kochane. Rok temu poronilam w 9 tygodniu na szczęcie organizm oczyścił sie sam bez żadnej interwencji lekarskiej co już dla mnie było cudem i zgadzam sie z Wami wszystkimi że wszystko jest gdzieś zapisane i tak miało być...co się okazało trzy miesiące później zdiagnozowano u mnie mięsaka pod kolanem typ nowotworu złośliwego ,którego musieli mi wyciąć w ekspresowym tempie żeby nie pękł i nie było przerzutów, gdybym była w ciazy taka operacja nie byłaby podjęta. Dlatego mimo żalu jaki wtedy odczówałam po stracie maluszka dziś wiem że tak miało poprostu być,przeszłam długa rekonwalescencję po operacji by w ogóle odzyskać sprawność w nodzę i dziś - czyli rok później jestem już prawie znów w 9 tygodniu ciąży,na usg widziałam bijące serduszko a fasolek ma 19,6 mm - jestem przeszczęśliwa i wierze że mimo bólu po stracie na każdego przyjdzie odpowiedni moment trzeba poprostu na niego poczekać. Pozdrawiam Was!

http://fajnamama.pl/suwaczki/a3j3mnc.png

Odnośnik do komentarza

To jest prawda, Nasz los jest gdzies zapisany i nic nie dzieje sie bez przyczyny ... Ja teraz biore luteine na wywolanie @ bo spoznia mi sie juz dlugo, ostatni @ mialam 20czerwca;/ Zmienilam troche diete i zaczelam sie lepiej odzywiac (choruje na cukryce) i lekarz powiedzial ze to raczej powod spozniania sie @... Ale jestem troche smutna bo znowu cykl mi sie spierniczyl i sama nie wiem co to bedzieeee

Odnośnik do komentarza

I ja sie przylacze jesli pozwolicie:) Poronilam w 6tyg. samoistnie??? dla jednych to juz jest dziecko dla innych nie ,kazdy ma inne podejscie do tej sprawy. Ja bardzo pragnelam dziecka i bardzo przezylam strate ,wszystko sie wtedy mi rozpadlo -moja psychika,zwiazek i umysl tez sie wylaczyl bo w tym okresie odwalalam takie rzeczy ze glowa boli.Ale wtedy sama z tym musialam sobie radzic i czasem nie myslalam co robie. Bylo mi wszystko jedno. Na poczatku napisalam samoistne poronienie ze znakami zapytania,nie bez przyczyny,mianowicie mialam plamienia dostalam tabletki na podczymanie (u jednego lekarza) poszlam do innego lekarza tam podano mi dwa zaszczyki w tylek i pol godziny po tym poronilam. Nie wiem co bylo w tej szczykawce,wtedy w ogole nie wiem co sie dzialo:/ Pamietam tylko slowa pani doktor"ze lepiej ze tak sie stalo niz jakbym miala urodzic chore dziecko" wtedy mnie to zbulwersowalo ale teraz rozumiem co miala na mysli. Dopiero po 5latach zaszlam w ciaze -urodzilam synka ma 3m. Jestem prze szczesliwa moc byc jego matka,ale mam usg pierwszego malenstwa czasem zerkne i niestety bol jest zawsze przy ogladniu. Moze tak musialo byc... pozdrawiam wybaczcie pisze z tel. no i pora pozna wiec bledy beda:)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb15ksjtmsj.png

Odnośnik do komentarza

Ja w tej ciąży się pocieszam, że może teraz będzie lepiej... w końcu jednego synka straciłam w 26tc - drugą kruszynkę w 6 tc (na USG nie było nawet kropeczki - ciąża biochemiczna?)... teraz kolejna ciąża... oby tym razem szczęśliwa :-)
(zaszłam praktycznie niecałe 2 mies po poronieniu - po 7 tyg @ i w 2gim cyklu test znowu wyszedł pozytywnie... staram sie byc dobrej myśli - w końcu ponoć 50% jest szans - a to moja 4ta ciąża - pierwsza zakończyła się też przed czasem - 36tc, ale mała była już świetnie przygotowana (też ciąża lekko problemowa)... wiem, co to znaczy poronić i wiem co to znaczy pochować dzieciątko... tłumaczenie córeczce że braciszka już nie ma w brzuchu też zaliczyłam bo bolało mnie jak córeczka patrzyła na brzuch i mówiła że tam mam jej braciszka, a kiedyś miałam ją etc...
o tej ciąży jeszcze prawie nikt (poza kuzynką-przyjaciółką) nie wie... powiem jak już przeżyjemy 12 tc (co najmniej) a najlepiej ten 26...

http://fajnamama.pl/suwaczki/7fq1be1.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Ja niestety w marcu tez poroniłam. Szczęście w nieszczęsciu że nie było potrzebne łyżeczkowanie. Razem z mężem przeżylismy to strasznie. Ból niesamowity. To była nasza pierwsza ciąża. Teraz jestem w 6 tygodniu ciąży i strasznie się boję. Każdy ból w dole brzucha powoduje u mnie paraliżujący strach i tylko biegam do łazienki i sprawdzam czy nie ma plamienia. Mam nadzieje że tym razem sie nam uda. Za dwa tygodnie mam wizyte by posluchac serduszka mojego maleństwa. Mam nadzieje że ten czas szybko minie bo bardzo sie denerwuje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o te poronienia to sa straszne ... Nie ma znaczenia czy ktoras poronila samoistnie czy przy pomocy tabletek czy zastrzykow ;/
Ja patrzylam na to z innej strony, z moim synkiem zaszlam w ciaze zaraz po odstawieniu tabletek i wszystko bylo caly czas ksiazkowo, urodzilam 4-ro kilowego duzego chlopakaaaa :)
A druga ciaze zaszlam tak jakos szybko, we wrzesniu nie mialam okresu a w pazdzierniku dowiedzialam ze z testu ze jestem w ciazy, u lekarza wyszedl 6tydzien... Sadzilam ze ta ciaza rowniez bedzie zdrowa itp Moja kuzynka poronila pierwsza ciaze a teraz ma dwojke zdrowych dzieci... Ja sadzilam ze poronienie mnie nie dotyczy ze raczej dotyczy pierwszych ciazy ;/ a tu takie rozczarowanie :( Nawet Mój tatus (choc nigdy tak nie pokazuje uczuc) jak sie dowiedzial ze dziecku nie bije serduszko to klęknoł na kolana i odmowil modlitwe :( nawet Moja mama nie sadzila ze tak zareaguje:(
Życie dużo nas uczy ... A to co na nie zabije to nas wzmocni!

Odnośnik do komentarza

Może i takie doświadczenia nas umacniają ale jakie to życie jest niesprawiedliwe. Ludzie którzy chcą mieć dzieci to albo nie mogą albo przytrafiają im sie miedzy innymi poronienia a takie t kobiety które nie chcą, rodzą dzieci a później je porzucają albo zabijają...

Odnośnik do komentarza

Monika86, masz racje w 100%! To takie nie sprawieldliwe, albo jak sie gdzies czyta ze 13latka zaszla w ciaze czy cos /.... Dajcie spokoj, ja teraz mialam chyba najgorzej bo w styczniu poronilam w byla rowniez ze mna w ciazy siostra mojego R, i urodzila juz 1sierpnia zdrowa coreczke, a na pazdziernik termin ma moja siostra :) Ciesze sie bardzo z ich ciazy itp ale wywiera to na mnie negatywne mysli i mocna chec zajscie w ciaze ,,,, I wydaje mi sie ze dopiero chyba zajde jak moja siostra w pazdzierniku urodzi to wtedy wyluzuje i bedzie ...

Odnośnik do komentarza

Ja o dziecko starałam się rok , trzy dni temu trafiłam na pogotowie z ostrym bólem brzucha i krwawieniem ,w 7 tyg ciąży... 3 dni niepewności leżenia i czarnych myśli . dzis diagnoza była jasna , poronienie samoistne niecałkowite.... łyżeczkowanie , 3 godz obserwacji i do domu.... I niesamowity ból psychiczny .. i strach ze każdym razem będzie to samo.... :(

http://fajnamama.pl/suwaczki/98q2pw6.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/b5ltwan.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...