Skocz do zawartości
Forum

CC przy położeniu miednicowym


Rekomendowane odpowiedzi

Hej :) dzisiejsze usg potwierdziło moje obawy. Karolinka się nie obróciła.. Moja ginka na ostatniej wizycie określiła to usg jako decydujące. Jeśli dalej będzie położenie miednicowe, czeka mnie poród przez cesarskie cięcie. No i jest. Mamy ukończony 37 tydz, a Młoda jest całkiem spora (prawie 3kg), więc już nie liczę na cudowne odwrócenie tuż przed porodem. A nawet jeśli, i tak muszę się przygotować na zło konieczne -cc.
Jako, że nie mogę już wytrzymać ze wszystkimi pytaniami do kolejne wizyty, pytam Was, Drogie przyszłe i już obecne Mamy. Pewnie znajdzie się trochę Dziewczyn z podobną historią..
Głownie nurtuje mnie czy taką cesarkę przeprowadza się po rozpoczęciu akcji porodowej czy tak na sucho? Moja ginka powiedziała, że jeśli cc to musi być wykonana najpóźniej 14 marca (wtedy mam termin). Ale co jeśli nie będę miała jeszcze żadnych symptomów porodu? Od tak wyjmą ze mnie dziecko, czy będą wywoływać sztucznie?
Będę wdzięczna za każde info.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqjw4zd80kuiht.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfaru6bd5u13uunv.png
https://www.suwaczki.com/tickers/7u22vfxmx8zrhyc4.png

Odnośnik do komentarza

Kochana nie traktuj tego, jak zło konieczne.

Mojej koleżanki córeczka nie obróciła się do końca była ułożona miednicowo.
Koleżanka umówiła się na oddział ze swoim lekarzem (jak to ujęłaś na sucho, bez skurczy) i w piątek miała cc, a w niedzielę wyszła do domu. Wszystko u niej w porządku i bardzo szybko doszła do siebie.

Głowa do góry, wszystko zakończy się dobrze i po 15 minutach będziesz miała małą przy sobie. :)

Dodam jeszcze, że koleżanka miała cc w październiku, o bliznę tak zadbała, że jej nie widać :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/pt68lw1.png

http://www.suwaczek.pl/cache/aab79c2901.png

Odnośnik do komentarza

Rudzinuszka
Pocieszyłaś mnie! Najbardziej się boję długiej rekonwalescencji i problemów z raną, a tu jednak da się sprawnie wylizać :)

Pewnie, że tak. Każdy myślał, że ta moja koleżanka będzie długo dochodziła do siebie, a ona po tygodniu dzwoniła, żeby do niej wpaść :) także naprawdę szybko doszła do siebie.
Kiedy poczuła jakiś ból, jak już znieczulenie zeszło to prosiła o środki p/b i bez problemu pomagały :)

Więc głowa do góry :) Myślę, że to wbrew pozorom dobre wieści :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/pt68lw1.png

http://www.suwaczek.pl/cache/aab79c2901.png

Odnośnik do komentarza

Radzinuszka , myślę że jeśli doktorka chce czekać do daty to raczej nie myśli o planowanym cc (to sie wykonuje w 38 tyg właśnie dlatego by uniknąć akcji porodowej) wtedy moze bedzie czekać na akcje , jeśli wyznaczy Ci datę cc to co innego , ale nie ma co sie martwić ! Cc to naprawdę pikuś ! A szkoda by było się namęczyć i i tak skonczyć na sali operacyjnej .

Ja miałam cc w poniedziałek i gdyby nie żółtaczka synka wyszlibyśmy do domu w środę ;) w ten sam dzien o 8 rano cc o 17 po wizycie kazano mi założyć pas poporodowy który uratował mi życie i wstac ;) calą noc byłam mobilna na drugi dzien byłam juz bez leków przeciwbolowych , ogólnie objawy jak po zwykłym porodzie czyli obkurczająca macica , ból po cc - jedynie ustepujące znieczulenie czyli drętwienie nog i szczypanie rany co naprawde jest do zniesienia ;)tak samo laktacja nastąpiła szybko miałam mniej problemów jak nie które mamy po naturalnym porodzie także tu wiecej zalezy od nas samych czyli pozytywnego myślenia ! życzę powodzenia !! I najważniejsze nastawienie ;) bo to przeciez dla dobra malutkiej ;) widać taką drogę wyjścia wybrała ;)

a cc to naprawdę nie jest straszna rzecz , cały zabieg trwa ok 40 minut , znieczulenie nie jest prawie w cale odczuwalne lekkie ukłucie byłam pewna ze bedzie sto razy gorzej ;) i jak juz sie jest po i ma sie maluszka to sily same nachodzą ;) A powiem szczerze że ja jedynie pamietam te dolegliwości które mają wszystkie mamy bez względu na poród a mianowicie obkurczanie macicy czy zaburzona praca jelit , te związane z cc mineły szybko i były do zniesienia ;)
Jeszcze coś , szwy miałam rozpuszczalne baardzo szybko zniknęły ;) psikałam ranę octaniseptem po tyg ściagnęłam opatrunek i w sumie po 2 już było super wygojone , mam tendencje do bliznowców i bałam sie blizny ale jest baaardzo malutka śliczna i nawet w skąpym bikini jej nie widac ;) dopiero teraz w ciąży lekko bo jest wyżej ale jest malutka , przez 3-4 mc to miejsce było zdrętwiałe ale teraz gdyby nie mała linia w dole to bym nie wiedziała o niczym ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

Teraz córeczka tez jest ułożona miednicowo i wydaje mi się że nie pali jej się do zmiany pozycji i powiem szczerze że nie stresuje się w cale ;) bo najważniejsze dla mnie zdrowie maluszka a cc to naprawdę pikuś ;)

powodzenia i nie ma co sie na zapas stresować !:):) wyciągną ją ominą Cię wszelkie powikłania okołoporodowe , szycie itd itp ! trzeba myśleć pozytywnie ;) wiadomo naturalnie to naturalnie ale trzeba sie cieszyć że jest możliwość zaradzenia a nie trzeba sie meczyć i np rodzić malucha ułożonego miednicowo !;):)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

Ja, podobnie jak Malaga, miałam cc planowane i wspominam bardzo dobrze :) W moim przypadku też było to nieprawidłowe ułożenie dziecka. Termin miałam na 18 września, ale lekarz wyznaczył mi datę cc na 6 właśnie po to, żeby uniknąć akcji porodowej. Do szpitala stawiłam się o 10:00, a o 13:00 było już po wszystkim :) Szybko, sprawnie i bez bólu. Fakt, te pierwsze godziny po cc kiedy znieczulenie zaczyna ustępować może do najprzyjemniejszych nie należą, ale nie jest źle, sądziłam, że będzie dużo gorzej :) A tymczasem wstałam na równe nogi około 19:00 (czyli po 6 godzinach) i podreptałam do łazienki. Ciężko było się wyprostować, ale jak już się to zrobi to potem z górki :) Cc miałam w poniedziałek, a do domu wyszłam w środę. Rana zagoiła się pięknie (nic specjalnego z nią nie robiłam), jest płaska, mała, teraz już prawie niewidoczna i jest bardzo nisko. Gdyby nie to, że przez jakiś czas jej lewa strona była zdrętwiała to nawet bym nie wiedziała, że jakieś cc miałam :) No i znów, tak samo jak Malaga, po cc wskoczyłam w pas poporodowy, który baaaardzo mi pomógł. Pokarm też był, synka karmiałam piersią 15 miesięcy :)
Głowa do góry, cc to nie koniec świata :) Ja szczerze mówiąc to czułam się całkiem komfortowo wiedząc co, gdzie, jak i kiedy. Teraz znów jestem w ciąży i wygląda na to, że będzie powtórka z rozrywki :) Dziwi mnie tylko, że Twoja lekarka chce czekać z cc aż do terminu porodu, bo sądziłam, że właśnie gdy jest wskazanie do cc z powodu nieprawidłowego ułożenia to raczej cc planuje się wcześniej, tak przynajmniej robi mój lekarz - widocznie są różne szkoły. W każdym razie trzymam kciuki i nic się nie martw, już tak niewiele Ci brakuje do spotkania z córeczką :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki Dziewczyny, pocieszyłyście mnie :)
Myślę, że po piątkowej wizycie będę już całkowicie przekonana do cc :D
Ja nie wiem na 100% czy moja lekarka chce czekać do daty porodu, może nie do końca ją zrozumiałam, bo to było tylko takie "jakby co". Powiedziała, że najpóźniej 14 muszę już być w szpitalu.. Czyli może wcześniej? Oby, bo jak cc to już chcę moją Maluszkę :* zobaczymy w piątek!

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqjw4zd80kuiht.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfaru6bd5u13uunv.png
https://www.suwaczki.com/tickers/7u22vfxmx8zrhyc4.png

Odnośnik do komentarza

Rudzinuszka a więc do piątku !! I jakby nie było pamiętaj że maluszek urodzony sn a cc nie różni się niczym ;):) i wszystko da się przejść !

Pozytywnego myślenia życzę i jak najszybszego spotkania z córeczką !!

Jedyna moja rada jeszcze , po porodzie jak większość z nas wie hormony buzują i mamy rózne myśli i róźne emocje nami kołatają , na pewno przyjdzie Ci myśl że nie spełniłaś się w 100 % bo sama nie urodziłaś Karolinki , ja przewalczyłam to patrząc na syna i widząc jaki jest śliczny i zdrowy i tłumacząc sobie ze dałam z siebie wszystko , nosiłam go 9 m-c by miał szanse na zdrowe życie po drugiej stronie brzuszka i najważniejsze ze urodził sie zdrowy ;):)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

Rudzinuszka - a propos terminu cc, to ja dla drugiego synka miałam cesarkę planowaną w równym (skończonym) 40tc. Ale gin mi już mówił, że przy kolejnej cesarce (u mnie to byłaby już trzecia), to najpóźniej w 39tc. by mnie już cięli.
Różne są szkoły, są tacy co planują cc w 38tc., tacy co w 39tc., i tacy co czekają z cesarką do rozpoczęcia skurczów porodowych.
Nic się nie martw, będzie dobrze, lekarz wie co robi :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...