Skocz do zawartości
Forum

Jak mężczyzni przeżywają ciążę?


Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawia mnie, jak mężczyźni znoszą ciążę, w sensie, czy wspierają swoje żony i partnerki, czy też czytają książki o rozwoju dziecka w brzuszku, czy spełniają zachcianki na jakieś wymyślne jedzonko, czy interesują się wyprawką dla niemowlaka itd. Czy byli z Wami przy porodzie?

mój czytać nie lubi, chyba że to jest instrukcja sprzętu elektronicznego, ale gdyby rozwój dziecka w brzuszku byl prezentowany tylko na obrazkach, to z pewnością przeczytałby to :sofunny:

Odnośnik do komentarza

Hmm...., mój M., bardzo przeżywa moją ciąże - wszytko jest też przez to iż trzy razy poroniłam, więc teraz huhał na zimno.
Ale najważniejsze że nie pozwalał mi nic robić (dźwigać, przeciążać się), jak go poproszę o cokolwiek zawsze to robi, nawet zakupy choć tego nigdy nie chciał jeździ i robi ze mną.
Jest kochany - i codziennie widzę że nie może się doczekać aż urodzę mu tą córcię :D Stał się w momencie odpowiedzialnym mężczyzną.

A co do wyprawki i czytania jakiś książek. Hmm.. ogólnie się tym nie interesuje - mówi że ja czytam co kupić i kupuje i wystarczy - był kilka razy ze mną na wyprawkowych zakupach - ale tych większych - on wybrał wózeczek, on chętnie składał łóżeczko i komódkę :D Ale te mniejsze rzeczy go raczej nie interesowały :) - no a czytać nic nie czyta - raczej mnie prosi żebym mu tam powiedziała o czym czytam.. ;p

Ale tak prawdę powiedziawszy - nie mma co narzekać - kocha mnie i naszą kruszynkę - codziennie ją przytula i do niej mówi - i jak na razie twierdzi że on w przeciwienstwei do Jego ojca - chce zajmować się dzieckiem :D Co na razie mnie cieszy :)

http://www.suwaczek.pl/cache/02953dc74c.png

Odnośnik do komentarza

CzekamCudu, to my po podobnych przejściach. Też 3 poronienia poprzedzające tą ciążę. I wiesz, dlatego wstyd mi narzekać że ciężko już, że coś dolega i wogóle

,,Kocham Was córeczki, jesteście dla mnie najważniejsze na świecie,,.

Zosia Elżbieta przyszła na świat 30 sierpnia 2012 r o godz 12.05
Waga 4110 g 58 cm długości

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stgf67hvuo7ib.png
http://www.suwaczki.com/tickers/km5skrhm3g1cmovz.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqgy6dw0esi.png

Odnośnik do komentarza

Co do mojego małżonka, to bardzo o mnie dbał, troszczył się, nadskakiwał i spełniał zachcianki - w granicach rozsądku :)

Za to kompletnie nie interesował się ubrankami, pieluszkami, mydełkami itp. Książek też nie czytał, mimo że podsuwałam :whistle:

Za to teraz jest super tatą. Wystarcza mu ta wiedza wyuczona :)

Co do porodu, to był ze mną z własnego wyboru. Bardzo to przeżył, bo poród miałam bardzo ciężki z powikłaniami i widzę, że do dzisiaj poruszenie tego tematu jest dla niego bolesne.
Przyznam szczerze, że nie wiem jaka by była jego decyzja w sprawie porodu rodzinnego, gdybyśmy się zdecydowali na drugie dziecko...

Odnośnik do komentarza

A mój był przy pierwszym porodzie i pewnie przy drugim tez będzie,ja nie wyobrazam sobie inaczej.A w pierwszej ciąży nawet zdażyło sie że przeczytał pare artykułów i obejrzał filmiki ze mna na you tube.I cieszył sie niesamowicie,jak cos kupiłam to wszystko oglądał,i z nim obgadywałam każdą rzecz która nam jeszcze jest potrzebna.I jak trzeba zrobic zakupy to zawsze moge na niego liczyć,i do apteki pójdzie itd.A teraz świata poza małym nie widzi,i sie bardzo cieszy na drugiego chłopaka...juz snuje plany że bedą z nim w piłke kopać,i boksować,i tropić sarny...
Oj,normalnie cudny ten mó mąż :)Mógł by jeszcze gotowac i prac ale twierdzi że to moje królestwo :)
Pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/syy2i09kn1g1r4w7.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9ci09kbv82ct44.png

Odnośnik do komentarza

u nas z zakupami to było tak, ze najwięcej robiłam przez internet, oczywiście w jednym sklepie, żebym mogła raz placić za przesyłkę, pamietam, ze raz byłam tak zmęczona, ze pozaznaczałam mu co ma mi kupić, on mial zrobić przelew i zrobił...tylko jak przesyłka przyszła, to okazało się, że nie ma nozyczek do paznokci i szczoteczki i grzebienia do wlosów, bo stwierdził, ze to nie bedzie dziecku potrzebe, urodzi się łyse i bez paznokci...potem jeszcze musialam toczyć z nim wojne o te rzeczy, ale w końcu kupilam je sama w jakimś rossmanie i był bardzo zdziwiony, że dziecko ma paznokcie :sofunny:

Odnośnik do komentarza

Interesuje się ogółem, książek nie czyta - w 1 ciąży podczytywał ale i tak niewiele mu to pomogło bo praktyka mija się nie raz z wiedzą książkową ;)

Był przy 2 porodach, teraz też się wybiera.

Na szczęście nie tyje jak ciężarne :D

Kinga : 06.03.2006 rok ( 3760g i 55 cm )
Grześ : 29.06.2011 rok ( 3750g i 56 cm )
Sonia : 16.10.2012 rok ( 3860g i 54 cm )
http://emotikona.pl/gify/pic/11wir.gif

Odnośnik do komentarza

Olinka
Mój G. przede wszystkim starał się wyręczać mnie we wszystkim. Razem chodziliśmy do położnej słuchać serduszka. Lubił mój brzuszek. Razem wyczekiwaliśmy kopniaków. W drugiej ciąży angażowaliśmy też we wszystko Julkę. Towarzyszyła nam na każdej wizycie u położnej.

to super, ze zabieraliście ze sobą Julkę, a nie obawiałaś się, że jak coś będzie nie tak, to położna to powie przy dziecku, a ak nie powie na glos to da po sobie poznać, ze coś jest nie tak, jak powinno?

Odnośnik do komentarza

to ja teraz napisze jak jest u tych nie "różowych" mężczyzn. mój w ogóle nie czyta raczej się nie interesuje ciążą. jogo wkład w bobasa ograniczył się do ostatecznej oceny "wozu" którego miałam kupić dla dziecka, teraz do remontów pokoiku dla nowego członka rodziny. nie wyręczał mnie, czasem tylko mówi żebym więcej jeździła autem a anie męczyła się ciągnąc wózek z młodszą córa na miasto. zachcianek nie spełniał i pewnie by za bardzo by nie spełniał gdybym takie miała. później noworodka się bał, kochał raczej na odległość. jak córa zaczeła chodzić i się kontaktować to ja mi "zabrał" i jest córa tatusia, no chyba że stłucze kolanko to do mamusia:)

Odnośnik do komentarza

Margeritka
u nas z zakupami to było tak, ze najwięcej robiłam przez internet, oczywiście w jednym sklepie, żebym mogła raz placić za przesyłkę, pamietam, ze raz byłam tak zmęczona, ze pozaznaczałam mu co ma mi kupić, on mial zrobić przelew i zrobił...tylko jak przesyłka przyszła, to okazało się, że nie ma nozyczek do paznokci i szczoteczki i grzebienia do wlosów, bo stwierdził, ze to nie bedzie dziecku potrzebe, urodzi się łyse i bez paznokci...potem jeszcze musialam toczyć z nim wojne o te rzeczy, ale w końcu kupilam je sama w jakimś rossmanie i był bardzo zdziwiony, że dziecko ma paznokcie :sofunny:

:hahaha:
No naprawdę przeciwna sprawa :hahaha:

Odnośnik do komentarza

paczanga
to ja teraz napisze jak jest u tych nie "różowych" mężczyzn. mój w ogóle nie czyta raczej się nie interesuje ciążą. jogo wkład w bobasa ograniczył się do ostatecznej oceny "wozu" którego miałam kupić dla dziecka, teraz do remontów pokoiku dla nowego członka rodziny. nie wyręczał mnie, czasem tylko mówi żebym więcej jeździła autem a anie męczyła się ciągnąc wózek z młodszą córa na miasto. zachcianek nie spełniał i pewnie by za bardzo by nie spełniał gdybym takie miała. później noworodka się bał, kochał raczej na odległość. jak córa zaczeła chodzić i się kontaktować to ja mi "zabrał" i jest córa tatusia, no chyba że stłucze kolanko to do mamusia:)

Najważniejsze, że teraz ma z córą dobry kontakt.

Odnośnik do komentarza

Mój... tata na medal ( a córeczka tatusia ), ale na pewno nie książkowy, ani pół zdania w żadnym poradniku lub broszurce nie przeczytał... Przytulał się do brzucha i przytula znów, mówi do niego... Pilnował i pilnuje abym się nie przedźwigała, nie wspinała, nie spadła itp. - czasem mnie to śmieszy, ale niech się troszczy rycerz :P Przy pierwszym dziecku jego udział w zakupach dzidziowych ograniczył się do przekazania pieniędzy na ten cel, bo przecież on i tak się nie zna... Jedynie z wózkiem poszalał, no ale to techniczna sprawa jest... Teraz też jakoś w ubrankach nie szpera, pewnie znów ożywi się przy wózku, foteliku, łóżeczku, jak komodę przyjdzie skręcać... Poród, przy pierwszym nie był, choć chciał, ale ja nie chciałam... Teraz on nie chce, od czasu do czasu rzucił okiem na programy typu porodówka i już ma dość, woli poczekać na korytarzu, ale może mu przejdzie... Na wizyty w pierwszej ciąży nie chodził, bo były rano, a on w pracy, często daleko poza domem... Teraz też jeszcze nie był, na zwykłe wizyty nie widzę potrzeby go zabierać, a na usg niestety nie dał rady się załapać. Teraz kombinujemy, aby na połówkowym był razem z naszą córuchną...

Mikołajek, ur. 9.12.2012, godz. 17.00, 4470g, 57cm
http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bi09kf7314tic.png

Milenka, ur. 26.08.2002, godz. 6.50, 4870g, 64cm
http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bio4pcufyfugw.png

Odnośnik do komentarza

jak dotąd u mnie wyglada to tak:
jak tylko dowiedziałam się o ciązy, to przez jakis czas nie moglam sama prowadzić auta, bo wszedzie chciał mnie wozić! począwszy od kosmetyczki aż na ostatnie egzaminy + obrona mgr 160km w jedna strone...pozniej juz mu sie zmudzilo, a i ja sie czulam lepiej :)
ale codziennie rano do sklepu idzie po swieze pieczywo na sniadanko...w domu tez mi pomaga bardzo.
na wizyty do gin chodzi ze mna, przy kazdym usg byl jak do tej pory, bardzo to przezywa :)
czytać nic nie czyta, zreszta ja tez nie! ostatnio cos nadmienil, ze niedlugo musimy zaczac kupowac "coś", ale powiedzialam, ze jeszcze spokojnie mamy czas :)
tyle, ze wózek juz sobie upatrzylam...i to by bylo chyba na tyle :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1kk0tgf6xzfw9grg.png

Odnośnik do komentarza

u mnie wygląda to tak że na początku się bardzo przejmował, jakieś pierwsze 3 miesiące... Pytał na co mam ochotę, dbał by spełnić każdą moją zachcianke... Następne 3 miesiące nadal o nas dbał do tego czytał w internecie o porodach bo bardzo chce mi towarzyszyć... A ostatnie 3 miesiące pomagał mi wybierać wózek i łóżeczko, a resztę zostawił mi bo "ty się na tym lepiej znasz"... Poza tym jak dowiedział się że będziemy mieli synka to pęka z dumy... Oczywiście nadal o nas dba, był ze mną kilka razy na usg zobaczyć naszą kruszynkę... no a ostatnio do tego rozmawia z brzuchem i namawia naszego uparciucha żeby zechciał już wyjść bo mamie ciężko... Ja jestem zadowolona z postawy mojego męża...:36_3_18:

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5eppfvmpgg.png
http://www.suwaczki.com/tickers/1o4uh4cdj39esl2a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/7ux3egz29o7u2tc8.png

Odnośnik do komentarza

KOSTA24
u mnie wygląda to tak że na początku się bardzo przejmował, jakieś pierwsze 3 miesiące... Pytał na co mam ochotę, dbał by spełnić każdą moją zachcianke... Następne 3 miesiące nadal o nas dbał do tego czytał w internecie o porodach bo bardzo chce mi towarzyszyć... A ostatnie 3 miesiące pomagał mi wybierać wózek i łóżeczko, a resztę zostawił mi bo "ty się na tym lepiej znasz"... Poza tym jak dowiedział się że będziemy mieli synka to pęka z dumy... Oczywiście nadal o nas dba, był ze mną kilka razy na usg zobaczyć naszą kruszynkę... no a ostatnio do tego rozmawia z brzuchem i namawia naszego uparciucha żeby zechciał już wyjść bo mamie ciężko... Ja jestem zadowolona z postawy mojego męża...:36_3_18:

piękna postawa męża, tylko pozazdrościć, mam nadzieje, że po porodzie będzie jeszcze bardziej troskliwy i opiekuńczy dla Was, pozdrawiam ciepło!!! widze, że do rozwiązania już tuż tuż, trzymam kciuki, żeby było jak najlepiej!

Odnośnik do komentarza

Wczoraj mąż wypił sobie dwa drinki A jak zawsze się napiję to buzia mu się nie zamyka I jak zaczął opowiadać o dzidziusiu co przyjdzie na świat to aż mi się smiać trochę chciało
Czasem pewnych rzeczy nie powiedzą głośno ale w duchu to pewnie przeżywają ciążę jak nie jedna matka z brzuszkiem Oj ci faceci ...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hqymi36e7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/82do3e5ekt2ocja7.png

Odnośnik do komentarza

Bettyy
Wczoraj mąż wypił sobie dwa drinki A jak zawsze się napiję to buzia mu się nie zamyka I jak zaczął opowiadać o dzidziusiu co przyjdzie na świat to aż mi się smiać trochę chciało
Czasem pewnych rzeczy nie powiedzą głośno ale w duchu to pewnie przeżywają ciążę jak nie jedna matka z brzuszkiem Oj ci faceci ...

faceci eh faceci, rzeczywiście czasem tak jest, że tak to niby nie przeżywają, nie przyznają się, ale zaskoczyć potrafią i to bardzo

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...